‧₊˚๑❒꒱︰I made a mistake..

70 7 0
                                    

- Moja Pani?

- Kocurze.. - nic nie odpadając dalej Przytuliłam się do Kota, w tem czując rumienice na twarzy

- Wróciłaś - Kot czując że się do niego Przytuliłam objął mnie w talii swoimi rekami

- Mówiłam że wrócę - Minął może miesiąc od kiedy była inna biedronka, czułam jak może życie ponownie nabiera barw, przecież to jest cudowne uczucie!

- Odpowiesz mi na pytanie które zadałem Ci zanim odeszłaś? To pytanie nurtuje mi cały czas w głowie.. - Oh.. Wiem o co mu chodzi, wspomniałam mu o mórze a wtedy się zapytał czy go kocham..

- Nie teraz kotku, chce spędzić z tobą trochę czasu - Poczułam że Kot się uśmiecha na co ja też się uśmiechnelam

Przepatrolowalismy miasto a że nic nie było postanowiliśmy że jeszcze chwilę zostaniemy, w tem wylądowaliśmy na drzewie, kot leżał na gałęzi a ja na nim, kot tylko spoglądał na mnie jednym okiem gdy ja miałam zamknięte oczy, przez ten czas nie myślałam o niczym innym, ale może żądanie musi dalej pozostać. Nie mogę być z czarnym kotem, ale w sumie Mistrz nie obserwuję mnie co robię jako Marinette więc.. Spróbować? W końcu kot tyle dla mnie zrobił, kiedyś i tak byśmy poznali swoje tożsamość.

-Kocie? - Zapytałam nagle przerywając ciszę.

-Tak Moja Pani? - odpowiedział łagodnym głosem

-Wiesz ze nie możemy być razem? - Wydukalam dalej leżąc na nim i tułąc się w jego plecy

-Domyślam się, a kiedyś? - Z lekkim smutkiem odparł, kiedyś.. Kiedyś może nas nie być..

-Kiedyś nam się uda.. - Odpowiedziałam po czym z niego zeszłam, również schodząc z drzewa, kot poszedł w moje ślady i po sekundzie był już przede mną.

-Moja Pani? - zapytał

-Tak Kocurze? - odpowiedziałam uśmiechając się do Kota.

-Bo ja.. Kocham też inną osobę.. - Zmurowalo mnie.. Czy on.. Pokochał Alyę?! Jeśli tak to ja się załamie, cały wysiłek żeby być znowu blisko kota i żeby odzyskać miraculum pójdzie na marne..

-Ah tak? Która jest szczesciarą? - Nie dalam po sobie poznać że lekko zrobiłam się smutna..

-Cóż Kropeczko nie mogę Ci powiedzieć. - Grał w moją grę w którą kiedyś ja sama grałam haha

-Rozumiem.. Życzę Ci szczęścia..

-Wszystko dobrze moja pani? - Był zmartwiony o mnie.. To urocze..

-Tak jest okej, ja już muszę wracać kocurze, dziękuję za spędzony czas razem - zarzuciłam yoyo o jakiś komin ale jeszcze nie pociągnęłam linki aby polecieć.

-Napewno okej? - Zatroskany kocurek zapytał.

-Tak Kotku jest okej - sztucznie się uśmiechnelam i pociągnęłam za linke a ja zniknęłam po chwili za budynkami.

Po nie długiej chwili znalazlam się w domu.

____________________________________________________
W domu
____________________________________________________

Położyłam się na łóżku a po chwili wypowiedziałam formułkę zwrotną.

-Tikki? - chcialam zapytać jej o co chodziło mistrzowi..

-Tak Marinette? - Zatroskane Kwami zapytało, ale widać było że nie jest zadowolona z czegoś.

-O co mistrzowi chodziło że jeżeli to ja nakłoniłam Alyę do oddania miraculum to zrobiłam źle?

Tikki na chwilę odwróciła się w stronę lustra. Widać było, że przestała się uśmiechać

- Jeżeli poświęciłaś swoją znajomość. Czyli postawiłaś miraculum nad drugim człowiekiem źle skończysz... - zakończyła kwami.

- Czyli jak? - zaczęłam dalej drążyć temat

- Jak... Jak... Władca Ciem... - odwróciła główkę i skierowała wzrok w stronę okna. Chciałam krzyczeć...

"Kiedyś nam się uda": Miraculous [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz