‧₊˚๑❒꒱︰Save Ladybug

74 10 3
                                    

____________________________________________________
Kilka dni później
____________________________________________________

Miałam dość! Miałam tak cholerną ochotę znów być biedronką,
Muszę wrócić do mistrza, brakuje mi Tikki i nawet tego życia które miałam od roku, życie bohaterki nie było łatwe ale.. Jednak miało coś w sobie co tak... bardzo chciałam przeżywać, bez kolczyków czułam się nikim.. Jak mówiłam tak zrobiłam poszlam do mistrza, zapukałam a gdy usłyszałam że mogę wejść, weszlam

-Witaj biedronko.

-Mistrzu.. Nie jestem już biedronką.. - Odparłam zmieszana, w końcu nie miałam już miraculum

-Marinette dla mnie zawsze nią będziesz czy z miraculum czy bez.

-Mistrzu.. Co do tego.. Chciałabym odzyskać miraculum, strasznie mi brakuje Tikki i tego życia

-Sądziłem że po to tu przyszłaś ale niestety muszę cie zmartwić..

-Coś się stało?

-Jeżeli znów wrócisz do bycia biedronką, kot znowu się do ciebie zbliży.

-Mistrzu, ja wiem ze nie o to chodzi.

-Nie mogę ja oddać ci Miraculum, Alya sama musi zrezygnować z bycia nią. - Zmurowalo mnie.. Jak ona musi zrezygnować?! Przecież ona tego nie zrobi, tak się cieszyła ze jest biedronką, okej trzeba wtoczyc w życie plan "Uratować Biedronkę"

Wychodząc od mistrza szybko się pożegnałam i w głowie zaczęłam opracowywać plan jak spowrotem przywrócić mnie jako prawowitego posiadacz miraculum biedronki. Wyjęłam telefon i szybko wystukałam wiadomość do Alyi pilnie proszác o spotkanie. Kiedy otrzymałam wiadomość potwierdzającą możliwość naszego spotkania odpisałam podając szczefóły dotyczące miejsca i czasu, o mały włos nie wpadając pod koła jakiegoś samochodu. Po paru minutach mozolnego spaceru przez zatłoczone miasto doszłam do parku i usiadłam na naszą ulubioną ławkę. Wystawiłam twarz do słońca, czując jak jego promyki łaskoczą mi skórę. W pew ym momencie podniosłam wzrok i zobaczyłam sylwetkę Alyi. Dziewczyna wyglądała na przygniecioną ciężarem który na nią spadł. W jej oczach było widać determinację, więc odebranie miraculum tak po prostu nie wchodziło w rachubę. Musiałam znaleźć jakiś chwyt, aby przekonać ją do oddania biżuterii.

____________________________________________________
W parku
____________________________________________________

- Heeej!!! - krzyknęłam z daleka sprawiając, że kilka par oczu patrzyło na mnie nieprzychylnie. Postanowiłam to zignorować i podbiegłam przytulić przyjaciółkę.

- Co ty na wspólne wyjście do kina wieczorem? - zapytałam zza ramienia dziewczyny uśmiechając się złowieszczo. Całe szczęście w tej chwili obejmowałam ją i nie mogła zobaczyć mojego diabolicznego uśmiechu.

- Jasne chętnie... - puściłam dziewczynę i zobaczyłam szybką zmianę w mimice jej twarzy. - Eee... Wieczorem? Muszę popilnować sióstr i no...

W tej chwili chciało mi się śmiać. Sama używałam kiedyś tak słabych wymówek

- Ale przecież twoi rodzice są w domu. - odparłam starając się powstrzymać od śmiechu

- Niee... Musieli... Znaczy chcieli iść na kolację eee... Z okazji ich rocznicy znajomości? Tak znajomości... - Alya machała przy tym rękami na każdą stronę. Na każde słowo miała odpowiednie gesty starające się to uzasadnić

- A co z Norą? - zmrużyłam oczy

- Nie ma jej... - złapała się za ręce strzepując niewidoczny kurz ze spodni.

- Rozumiem... - zaczęłam spokojnie. - Nie mogłaś od razu powiedzieć, że nie chcesz ze mną wyjść?! Robiłam sobie nadzieję, ale widzę że mnie okłamujesz... - krzyknęłam. Muszę przyznać całkiem niezła ze mnie aktorka.

- To nie tak... - zaczęła, ale przerwałam jej w połowie

- Unikasz mnie od paru dni... Ta znajomość nie ma sensu - starałam się wywołać łzy. - Pierwszego dnia szkoły... Nasze spotkanie... Myślałam, że jesteś wspaniałą przyjaciółką, ale myliłam się... Jesteś jak inni... Bezduszna!!! - mój głos zaczął się łamać,a z kącików oczu popłynęły strużki łez. Alya przegryzła wargę i mnie objęła.

-- Obiecuję, że to naprawię... -- wyszeptała mi na ucho. W tym momencie moja misja dobiegła końca. Ledwo powstrzymałam się żeby nie wybuchnąć śmiechem przepełnionym triumfem

____________________________________________________
W domu Marinette
____________________________________________________

Gdy wróciłam do domu bylam szczęśliwa że prawdopodobnie udało mi się nakłonić Aly'ę do oddania miraculum, zostało mi tylko teraz czekać aż Mistrz odda mi miraculum, nagle dostałam sms'a od Aly'i

Od: Psiapsi ❤️🌸
Hej laska, rozważyłam wyjście do kina i z chęcią się wybiorę, nie mam nic do roboty bo pa-znaczy spotkanie rodziców zostało odwołane.

Od: Psiapsi ❤️🌸
Więc zgadzasz się? O 18 pod kinem?

Wypisala tak jeszcze przez parę minut, patrol został odwołany ciekawe, czyli to nie poddałaś się? Wiedziałam że tak może być ale nie chcialam w to wierzyć.. Właśnie się dowiedziałam że prawdopodobnie nie odzyskam Tikki, ale ja mojej misji nie pożyczę Akcja "Uratować Biedronke" dalej jest. Muszę inaczej to wykombinować, przez parę dni będę ją naciskać na ciągle spotkania i inne duperele a jak "nie da rady" się spotkać to będę się obrażać, albo założę swój blog o "biedronce" wkurzy się i będzie chciała sama wrócić do robienia blogów. Uśmiechnelam się sama do siebie po czym odpisałam przyjaciółce że zgoda, zaczęłam się zbierać bo była 17.30

____________________________________________________
W Kine
____________________________________________________

Czekałam na Aly'ę teraz to ona się spóźniała, pierwszy raz to ja byłam na czas. Ciekawi mnie co wymyśli, czy wogole przyjdzie nagle w oddali zauważyłam jej sylwetkę, a oto i ona. Idzie dama z MOIMI kolczykami, w myślach nacisnęłam na słowo moimi bo taka jest prawda, kolczyki są moje i nie pozwolę sobie ich odebrać, mam nadzieję że Mistrz nie będzie mi miał za złe że próbuje ją zmusić do samoistnego oddania kolczykow ale Mistrz raczej to zrozumie, przywitałam się z dziewczyną i zaczęłyśmy chwilę rozmawiać po czym poszłyśmy na film, w kinie nie mogłam oderwać wzroku od jej sakiewki w której na 100% była Tikki, chciałabym ją zobaczyć, upewnić się ze nic jej nie jest..

"Kiedyś nam się uda": Miraculous [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz