**Dodatek 1 - Ten inny 2/2**

88 8 9
                                    

No to lecimy z drugą częścią. Kojiro nadal źle nastawiony na Ainosuke, zaś Kaoru? To co się z nim dzieje tylko niepokoi jego przyjaciela.



A więc naprawdę zamierzasz się z nim zobaczyć? - Kojiro nadal nie mógł w to uwierzyć.

To działo się zbyt szybko. Ledwo kilka godzin temu mieli rozpoczęcie nowego roku szkolnego w nowej szkole, a już wybierali się z jednym gościem z klasy na deskę. W dodatku ten nietypowy kolega wydawał się co najmniej dziwny w odczuciu zielonowłosego. Nanjo nie wiedział co jego przyjaciel myśli o nowym znajomym, ale widząc jak pilnował by oboje zjawili się na czas, śmiało mógł stwierdzić, że Sakurayashiki nie chciał stracić potencjalnego kandydata na nowego znajomego. Łączyła ich miłość do deski, a to już dobry początek, który im wystarczył. Jednak nikt wcześniej nie wydawał się taki inny, dziwny... pomyślał Kojiro. Oh, przestań skarcił się. Sam wcześniej tyle razy powtarzałeś swojej wiśni, że bycie innym to wyjątkowość nie wada. Ainosuke wydaje się inny, ale hej! Ty także jesteś. Cała wasza trójka jest... Wtedy jeszcze nie wiedział, że te słowa już wkrótce usłyszą wprost z ust granatowowłosego krótko przed jego wyjazdem za granicę. Podobno przeciwieństwa się przyciągają, więc może to dlatego Kojiro i Kaouru ciągnęło do siebie bardziej niż różowowłosego do tajemniczego skatera? Czy byli podobni? Pod pewnymi względami owszem, lecz tylko w młodym wieku.

- Naprawdę jesteś ślepy? - usłyszał w odpowiedzi.

Mówisz o sobie? przemknęło mu przez myśl. Bo wydajesz się dziś bardziej ślepy niż ja. Gdzie twoja uważność, Kaoru?

Gdybym nie chciał to bym cię za sobą nie ciągnął, prawda?

- Pociesza mnie fakt, że nie będziesz z nim sam - wyznał nie reagując na to jak ten przewraca oczyma poirytowany.

I tak był od niego wyższy, a teraz na desce ta różnica tylko się wzmogła.

- Boisz się o mnie? - jego złote tęczówki błysnęły dziwnym blaskiem, gdy spojrzał na przyjaciela.

- No... tak. Nie znamy go - odpowiedział zachowując powagę.

- Zatem przypominam ci, że nie jesteśmy już dziećmi - powiedział niższy przenosząc wzrok przed siebie.

- Ostrożność nie zaszkodzi, wiesz?

- I dlatego zamierzasz robić dziś za moją ochronę? - zapytał Kaoru rozglądając się uważnie.

Nanjo westchnął.

- Po prostu nie mam co do niego dobrych przeczuć - odparł na chwilę wbijając wzrok w swoją deskę.

Grip był mocno starty w porównaniu do gripa na deskorolce różowowłosego. Ten wymieniał go niedawno przypominając o tym nawet przyjacielowi, ale Kojiro zawsze wymigiwał się słowami Potem to zrobię. Choć dobrze wiedział, że starty grip to mniejsza przyczepność, która przełoży się na wykonywanie trików, lecz dziś jakoś od rana nie miał ochoty się popisać. Zgodził się pojechać z przyjacielem głównie po to by mieć na niego oko, bo samej ochoty na jazdę nie miał, choć starał się jakąś wykrzesać.

- A ty znowu z tą swoją intuicją? - westchnął. - Ile razy mam ci powtarzać, że nijak ma ona pokrycie z prawdą?

- Ale Kaoru... Ainosuke jest... jakiś dziwny - mówiąc to przyłożył jedną dłoń na klatkę piersiową w miejscu, gdzie znajdowało się serce.

Dziś nie biło tak mocno jak zwykle kiedy jeździli we dwoje. Biło słabiej jakby samo było smutne.

- Źle mu się z oczu patrzy.

||OS|| ~ Me and my broken heart ~ ||Matcha Blossom||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz