8 || Martwilem sie o ciebie...

324 13 3
                                    

Pov Julka
J: Byłaś u Dubiela na noc prawda?
L: Skąd wiedziałaś? - spytała ze zdziwionym wzrokiem
J: Masz na sobie jego bluzę, bluze która każdy kojarzy z nim, to jest jego znak rozpoznawczy dziewczyno.
L: Szlak..
J: Idzie twoj chłopak - powiedziałam z uśmieszkiem
L: Juliaaa stop to nie mój chłopak

time skip 7 godzin

Pov Lexy
Lekcje skończyliśmy o 16:30 wiec byłam padnięta. Jula proponowała mi wspólne wyjście do galerii ale nie miałam siły. Po usłyszeniu ostatniego dzwonka pozegnalam się z dziewczyna i Marcinem i skierowałam prosto do mojeho domu.

M: Może cię podwieźć?
Słysząc głos wyciągnęłam słuchawki z muzyka z uszu, obrocilam się i zobaczyłam Dubiela
L: Słucham? Miałam słuchawki.
M: Może cię podwieźć?
L: W sumie mógłbyś bo jestem strasznie zmęczona.
M: Wsiadaj, pokierujesz mnie.

Wsiadłam do auta Marcina a on z moimi poradami dojechał pod mój dom.
L: To paaa.
M: Przyjechać jutro po ciebie rano?
L: Nie, przejdę się, ale dziękuje za propozycje, do zobaczenia jutro.
M: Paaa

I odjechał. Skierowałam się do domu i od razu rzuciłam się na łóżko przy tym zasypiając.
Tak minely mi nastepne 2 tygodnie. Po szkole często jeździłam do Marcina albo z Julka i Agata do kawiarni. Dzisiejszy dzień zapowiadał się fatalnie. Obudziłam się o godzinę 9:20 i od razu wstałam z łóżka - zaspalam.

L: Kurwa!!

Szybko spakowalam sie do szkoły ogarniając przy tym ze mam sprawdzian z matmy na który nic nie umiem bo wczorajszy wieczór spędziłam z Julka w galerii. Wybrałam ubrania, zwykle jeansy i za duża bluzę - basic af ale trudno, nie miałam czasu szukać czegoś lepszego. Spojrzałam w lustro i szybko tego pożałowałam. Moje włosy były nie umyte, nie było tego bardzo widać ale mi to przeszkadzało wiec związałam je w luźnego koka. Rzuciłam sie do zrobienia makijażu. Podczas robienia kreski zadzwonił dzwonek do drzwi. Przestraszyłam sie przez co kreska wyglądała jakby narysowało ja dziecko. Zanim zdarzyłam wstać dzwonek zadzwonił jeszcze kilka razy.

L: Już idę boże! - krzyknęłam.

Otworzyłam drzwi i ujrzałam zmachanego i bardzo zdenerwowanego bruneta. Gdy mnie zobaczył wszedł do mieszkania i mnie przytulił. Nie spodziewałam sie tego ale mi to za bardzo nie przeszkadzało wiec odwzajemnilam uścisk.

L: Czemu zawdzięczam te odwiedziny?
M: Nie było cię w szkole i nie dawalas znaku życia, martwiłem sie o ciebie.
L: Spokojnie, zaspalam ale jest dobrze, a ty czemu nie w szkole?
M: Zerwałem sie z chemii żeby przyjechać zobaczyć czy wsyzstko z tobą okej...
L: Awww Marcin, wystarczyło napisać.
M: Myślisz ze nie pisałem? Sprawdź telefon kobieto.
L: Emmm, no dobra mam trochę powiadomien od ciebie i Julki...
M: Napisz jej ze wszystko okej, obiecałem ze dam znać. Jadłaś?
L: Jeszcze nie, idę poprawić makijaż.
M: Zrobię ci coś do jedzenia.
L: Dziekujeee - krzyknęłam wracając do łazienki.

time skip 15 minut

Kończyłam juz mój makijaz gdy nagle drzwi od łazienki się otworzyły a za mną stanął Marcin. Położył ręce na mojej talii i spojrzał na moje odbicie w lustrze.

M: Wiesz ze bez makijażu tez wyglądasz pieknie?
L: Co ty Marcin dzisiaj wyglądam jak jakiś potwór
M: Nie mów tak, chodź na śniadanie.
L: Już idę, weźmiesz mój plecak i odłączysz telefon od ładowarki? Są w pokoju.
M: Jasne

Pov Marcin
Dziewczyna zjadła przygotowane przeze mnie śniadanie a ja posprzątałem i przy okazji rozmawiałem z nią. Rozmawialiśmy o przeróżnych rzeczach, dosłownie o wszystkim.

Lets gooo, rozdziały będą codziennie koło 14, chociaż mam ochotę publikować kilka dziennie szczerze wam powiem hahahah

lxm school edition ✨Where stories live. Discover now