Walcz ze mną

202 15 1
                                    

Sakura nie mogła się doczekać drugiej części „Proszę, pozwól mi się wytłumaczyć" . Wypowiedziała swoją część i podała informacje, które uznała za niezbędne. Nie mogła im powiedzieć nic więcej, poza powodem, dla którego czuła, że nie ma już innego miejsca w Konosze.

Zachowała idealnie neutralną twarz, gdy zespół został wpuszczony do biura. To było dokładnie tak, jak zgłosiła jedna z sów: jeden z robakami, druga z długimi blond włosami, ten, który uczestniczył w Szczycie, i jeden z ciemną, ciężką czakrą.

Bardzo ciężką czakrą.

Sakura posłała im spokojny uśmiech, ten, który używała zawodowo. Kabuto stał po jej prawej stronie, a Kisame siedział na parapecie z nogami opartymi o biurko i ostrym uśmiechem przyklejonym do twarzy.

— Witamy w Otogakure. — powitała: — Czemu zawdzięczam tę wizytę?

— Jest problem dotyczący narkotyków psychoaktywnych. — zaczął Shikamaru. Sakura skinęła na Kabuto, aby zapieczętował pokój. — To jest przemycane do wioski. Jest ścieżka, którą podążamy i prowadzi ona prosto do ciebie, i pojawiły się podejrzenia.

Oczy Sakury rozbłysły tajemniczo.

— Jak wygląda narkotyk? — zapytała. Wyjął małą plastikową torebkę z trzema ciemnofioletowymi tabletkami i położył ją na biurku. Sakura rzuciła na nią jedno spojrzenie, po czym opadła na siedzenie i złożyła ręce na kolanach.

— Daj mi trzy dni. — Powiedziała: — A będę miała dla ciebie coś do zameldowania Kakashiemu-san. Znajdę wam zakwaterowanie do tego czasu.

Shikamaru skinął głową.

— Dziękuję ci.

To miało być to. Spotkanie miało być krótkie i słodkie, miało być jak najspokojniejsze. To było w porządku. Nikt nie działał. Przynajmniej nikt nie powinien. Drużyna już miała odejść, gdy Sasuke nagle się odwrócił. Podszedł do biurka Sakury i spojrzał na nią płonącymi oczami.

— Walcz ze mną.

Ino chwyciła go za ramię.

— Sasuke, co ty robisz?!

Nie drgnął. Trzymał swój wzrok na niej, coraz bardziej i bardziej się denerwował, kiedy nie dała najmniejszej reakcji. Osoba, która odważyła się bronić mordercy, nawet nie wzdrygnęła się przed wyzwaniem, tylko przechyliła głowę.

— Kabuto.

— Tak?

Jej oczy błyszczały.

— Kiedy jestem wolna?

: : : : : : : : : :

Sakura chodziła częściej bocznymi uliczkami Otogakure, żeby nie zwracać na siebie zbytniej uwagi. Pomachała i wymieniła kilka uprzejmości z ludźmi, których mijała w drodze do centrum miasta.

Rozpoznała narkotyki, które pokazał jej Shikamaru. Kiedyś krążyły po Otogakure, kiedy przybyła po raz pierwszy, ale szybko zakończyli swoją produkcję, gdy wygrała tę grę w pokera w dniu, w którym Zetsu przyjechał na miesiąc. Nie wiedziała, czy to dokładnie ta sama substancja, ale priorytetem było odszyfrowanie go w laboratorium . Jeśli narkotyk był w rzeczywistości ich, musiałaby wysłać szpiegów, by wytropili głupca, który próbował wrobić Oto w ten nowy przemytniczy biznes.

Westchnienie przemknęło jej przez usta. Czuła, że coś podobnego wydarzy się po ujawnieniu się światu. To musiał być ktoś, kto nie lubił jej awansu na obecną pozycję Kage. A teraz przyszedł jej do głowy tylko jeden realny podejrzany.

ShinobiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz