Prolog

162 9 5
                                    

Czerń. Wszędzie widziałam czerń. I smutek. Tak to już bywa na pogrzebach. Chyba. Nigdy wcześniej na żadnym nie byłam. Ścisnęłam tatę za rękę. Nie chciałam tu być. Wszyscy tylko na nas patrzyli ze współczuciem.
-Chodźmy.-głos taty był cichy. Odetchnęłam z ulgą i odwróciłam się na pięcie. Skierowaliśmy się w stronę domu. Dom. Teraz już nie będzie taki sam. Nic nie będzie takie samo.
Po kilku chwilach dotarliśmy na miejsce. Od razu, gdy przekroczyłam próg, poczułam pustę i ciszę. Przenikała mi boleśnie głowę. Czułam się, jakby miała zaraz pęknąć. Wspięłam się po schodach na piętro. Weszłam do pokoju i spojrzałam na fotografię na moim biurku. Byłam na niej ja i moi rodzice. Dotknęłam fotografii palcem wskazującym.
-Żegnaj mamo.-szepnęłam.

Nie oglądaj się za siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz