1

507 28 15
                                    


- I skończyłam, na dziś! – powiedziałam to lekko się rozciągając. Pożegnałam się z dziadkiem, i szybko wyszłam. Staruszek opiekuje się mną od ponad 10 lat, w tym wieku straciłam bliskich. Prawdopodobnie zostali zabici przez jakiś gang. Od tam tej pory zaczęłam ćwiczyć walkę, teraz żadem mężczyzna nie stanie mi na drodze.

Dzisiaj chciałam przejść się po centrum Tokyo, i zjeść Taiyaki Cakes albo Doroyaki za nagrodę.

Przechodząc przez park aby dostać się na stację kolejową, usłyszałam wołanie o pomoc. Nic nie miałam do roboty, więc pobiegłam do źródła wołania.

- Odawaj wszystkie pieniądze, wiem że maż więcej!- usłyszałam głos mężczyzny. Zwalniając tępo, podeszłam po cichu do chłopaka.

- Oj, czyżby ktoś tu był dzisiaj biedny?- zapytałam spokojnie, nie zwracając uwagi na widownie. Mężczyzna odwrócił się do mnie wnerwiony, chwycił mnie za mój kołnierz. –Jedynym biedakiem który tu jest to ty, nie wtrącaj się w nie swoje spra- miałam dość jego gadania, więc od czego ma się nogi? Uderzyłam go w czuły punkt. Spadł na plecy.

- Ktoś jeszcze?- zapytałam rozglądając się po otoczeniu, oczywiście nikt nic nie powiedział. Była niezręczna cisza, spojrzałam na rózowo włosą dziewczynę która była widocznie zdezorientowana akcja.

bez sens Mikey x y/nOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz