11

202 13 3
                                    

Spokój....
Słońce bijące za szyby, lekkie ciepło na skurze tylko tego potrzeba do poranka w niedzielę. Fajnie by było gdyby nie był to sen. Tak naprawdę  obudził Ciebie głośny deszcz. Nieprzespana noc, przez huki kropel przyczyniły się do zmęczenia. Nie mając sił na nic, postanowiłaś napisać sms do Hiny. Gdy wysłałaś wiadomość nawet nie minęło pięć sekund a już otrzymałaś odpowiedź. Pisząc z dziewczyną, niespodziewanie zadzwonił dzwonek. Migiem pobiegłam otworzyć, spodziewając się Manjiro po drugiej stronie.
-Cześć.- Przywitał się Draken mając um.. śpiącego Sano na plecach. - przyniosłem go do Ciebie ponieważ mam już dość jego głośnego chrapania. - wytłumaczył.
-jesli mogę zapytać dlaczego.... dlaczego do mnie?-zapytałaś nie za bardzo rozumiejąc.
-jesteście przyjaciółmi?
-t-tak
-więc nie widzę problemu.-wypowiedział to wchodząc do środka i kładąc Manjiro na kanapę.
-dowidzenia.- pożegnał się nie mówiąc nic więcej. Westhnełaś. Usiadłaś na kanapę, biorąc głowę Sano na kolana. Minęło około 30 minut. Czytając książkę, po troszeczku głaskałaś dłonią czoło chłopaka. Gdy nagle lekko jego głowa się ruszyła, odłożyłaś rękę na bok.
-ow-jęknął ze zmęczenia- Kenchin mówiłem przecież żebyś mnie nie budził!- powiedział to naburmuszony. Zmienił pozycję na siedząca. -he!?- podskoczył z zakopotania.- y/n? Co ty tu robisz?-zapytał już totalnie nie rozumiejąc sytuacji.
-Co ja tu robię?-zachihotałaś z jego szybkiej zmiany nastroju.-mieszkam tu.-odpowiedziałaś już wracając do normalnego nastroju.
-więc co ja tu robię?
-Draken Ciebie tu przyniósł na plecach gdy spałeś, ponieważ głośno hrapałeś, ale tu się wyciszyłeś.
Mikey przez chwilę milczał, podszedł do okna żeby zobaczyć pogodę.
-brzydko dziś- wyszeptała tak że mogłaś usłyszeć. Następnie stanął na przeciwko Ciebie. -co robimy?- zapytał już znudzony.

Ogólnie była godzina 16⁰⁰

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ogólnie była godzina 16⁰⁰.
Na dworze przestało już trochę padać. Przez argumenty Sano musiałaś trzymać jego dłoń. Nóciłaś sobie  kołysającą piosenkę. Szliście w niezręcznej ciszy, aż spotkaliście Hinate oraz...jej chłopaka?
-Takemichi!- krzyknął Mikey i pobiegł w ich stronę ciągnąć ciebie za rękę.
-Mikey! Zwolnij bo y/n nie nadąża!- powiedziała Hina z troską do Ciebie.
Okazało się że chłop obok dziewczyny to Takemichi oraz że jest jej chłopakiem.
-Mikey czy y/n to twoja dziewczyna?- zapytał z ciekawości.
Ta-
Nie.- przerywają Sano, puściłaś jego dłoń.- może przejdziemy się po plaży?- zaproponowałaś.
-świetny pomysł~-zgodziła się dziewczyna. Przestało padać. Położyliście kocyk na którym od razu usiedliście. Spokojny szum fal powoli zmuszał Cię do dzrzemnienia się na ramieniu Mikeya. Gdy się obudziłaś byłaś "przypadkowo" na kolanach blondyna.
-ktos tu wstał~-powiedział.
-łapiac się za głowę spytałaś się: "Gdzie Takemichi i Hina?". Nic nie odpowiedział tylko cmoknął Cię w czoło.
- spieszyli się bo już po osiemnastej więc poszli.- powiedział, zaczynając się śmiać z twojej czerwonej twarzy.
-wiesz co? Chodzi do domu zanim znowu się rozpada.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wiem szpesial zadkał ;)

Wiem szpesial zadkał ;)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


bez sens Mikey x y/nOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz