14

114 4 8
                                    

Po chwili diablo wsiadł do samochodu na siedzenie obok kierowcy a obok mnie z nikąd pojawił się Adam. Samochód ruszył s piskiem opon a ja zdałam sobie sprawę że w domu został Marvel.

G- Adam? Gdzie jest Marvel, dlaczego go tu nie ma? - szarpnęłam się i spojrzałam przez tylną szybę

A- spokojnie, ktoś się nim zajął - umieruchomił mnie i przypiął pasami.

Jechaliśmy bardzo długo kompletnie nieznaną mi trasą. Dookoła był tylko las więc nawet gdybym chciała uciec to nie dałabym rady się stąd wydostać. Co jakiś czas czułam na sobie wzrok Przemka. Kilka razy nawet przyłapałam go na tym. Jego wzrok trochę złagodniał ale nadal patrzył na mnie z przymróżonymi oczami. W takim momencie patrzyłam na niego z pogardą albo kompletnie odwracałem wzrok. Po jakimś czasie odezwało się radio które po chwili brunet wziął do ręki

D- co jest?

N- szefie chyba ktoś nas śledzi- usłyszałam głos Natashy w radiu a Przemek w trybie natychmiastowym odwrócił się i spojrzał przez tylną szybę

D- cholera, jesteś pewna?

N- tak, czarne Audi jedzie za nami od dwóch godzin

D- dobra rozdzielamy się, spotkamy się na miejscu - powiedział a dziewczyna już nic nie odpowiedziała.

Tak jak kazał auta się rozdzieliły a wspomniane auto pojechało za nami. Czułam że zaraz stanie się coś złego i miałam race. Szyba w dachu się otworzyła tylko po to żeby Przemek mógł się wychylić i zacząć strzelać. Jechaliśmy z bardzo dużą prędkością, więc musiała się przytrzymać drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam jak w aucie za nami otwiera się szyba z której wychyliła się broń i również oddała kilka strzałów. Po chwili do Przemka dołączył Adam i zaczął strzelać. Któryś z tych strzałów musiał być celny bo samochód uderzył w drzewo. Obaj panowie schowali się spoworotem do środka.

D- po nich- powiedział do radia i je odłożył. Spojrzał na mnie ale ja byłam zbyt zszokowana żeby spioruniwać go wzrokiem

A- wszystko w porządku? - zapytał kładąc rękę na moim ramieniu

G- nic nie jest w porządku! Mam was dość, chcę wrócić do domu i nie widzieć was nigdy więcej!- krzyknęłam a łzy zaczęły nieopanowanie lecieć z moich oczu. Szarpnełam za drzwi chcąc się stąd wydostać mimo że nadal byliśmy w ruchu, ale nic ani drgneło. Zamknęli drzwi.

D- możesz się uspokoić, próbujemy cię ratować- powiedział nie odwracając się w moją stronę

G- nie chcę żebyście mnie ratowali, chcę być wolna- schowałam twarz w dłoniach, usłyszałam tylko ciche westchnienie bruneta. Po jakimś czasie samochód się zatrzymał. Wyjrzałam przez okno. Byliśmy w środku lasu, gdzie znajdował się mały drewniany domek a naokoło niego stały samochody i kręciło się pełno ludzi.

Przemek wysiadł z auta i otworzył drzwi po czym pomógł mi wysiąść, a właściwie wyszarpał mnie z niego. Trzymał mnie mocno za ramiem prowadząc do domu. W środku wyglądał o wiele lepiej niż na zewnątrz. Co prawda nie przypominał willi w której trzymał mnie dotychczas ale nawet mi się spodobało. Weszliśmy po sporych drewnianych schodach do sypialni z dużym łóżkiem na środku.

D- śpisz że mną- powiedział i popchnął mnie lekko w głąb pokoju- tam masz łazienkę, ogarnij się- wskazał na drzwi po mojej lewej.

Weszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Miałam potargane włosy, krew zaschnęła mi już na wardze i brodzie, a na szyji miałam czerwone ślady po palcach.

G- ogarnij się, ciekawe przez kogo tak wyglądam- powiedziałam do siebie i odkręciłem wodę, przemyłam twarz zmywając krew. Związałam włosy w niedbałego koka i znowu spojrzałam na siebie w lustrze. Nic więcej że sobą nie zrobię. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam

Przemek siedział na łóżku ze zwieszoną głową, lecz kiedy usłyszał dźwięk drzwi spojrzał na mnie. Jego oczy odzysały swój kolor. Gwałtownie wstał przez co się przestraszyłam i sofnęłam w stronę drzwi. Chłopak podszedł do mnie i palcem przesunął moją głowę w bok ukazując tym samym siniaki

D- połóż się, już późno - powiedział wciskając mi do ręki kawałek materiału i odwracając mnie spoworotem w stronę łazienki. Spojrzałam na rzecz którą od niego dostałam. Czarna męska koszulka. Ten człowiek jest śmieszny, najpierw mnie bije i wyzywa a teraz każe że sobą spać i nosić swoje ubrania. Bardzo nie chciałam tego zakładać ale bałam się że mogę go tym zdenerwować.

Zdjęłam z siebie ubrania. Na bluzie nadal było trochę mojej krwi. Ubrałam się w czarną koszulkę i przejrzałam się w lustrze. 'Bedzie miał widoki' pomyślałam i odwróciłam się tyłem żeby zobaczyć czy koszulka zasłania dostatecznie dużo. Kiedy już się upewniłam że nie za wiele widać wyszłam. Brunet siedział na łóżku przykryty kołdrą do połowy. Kiedy mnie zobaczyła odgarnął kołdrę z drugiej połowy łóżka dając mi do zrozumienia że mam się położyć.

Powoli podeszłam do łóżka i usiadłam na nim tak samo jak Przemek. Kiedy wyciągnął rękę żeby narzucić na mnie kołdrę wzdrygnełam się w strachu że znów mnie uderzy. Chłopak westchnął i powiedział

D- połóż się - normalnie bym go nie posłuchała ale jego ton wskazywał na to że nie ma ochoty się teraz ze mną kłócić. Wykonałam jego polecenie, a po chwili sam zrobił to samo. Leżałam patrząc sufit kiedy poczułam obejmujące mnie ręce Przemka

G- n-nie dotykaj mnie - chciałam zrzucić ze mnie jego ręce ale on jedynie zacieśnił uścisk

D- posłuchaj...

🎈🎈🎈🎈🎈🎈🎈🎈🔥🎈🎈🎈🎈🎈🎈🎈

Witam was moi drodzy. Mam dzisiaj fatalny humor, ale chcę go poprawić wam. Mam nadzieję że się podoba. 😘

Znajdę Cię Wszędzie/DisowskyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz