Błagam niech to będzie tylko okoliczny posterunkowy. Tak bardzo nie chcę się odwracać.
Ręka na mojej talii zelżała co uznałam jako nakaz do odwrócenia się. Wzięłam głęboki wdech i po zrobieniu kroku w przód odwróciłam się ale nie miałam odwagi spojrzeć mu w twarz. Dwa palce znalazły się na moim podbródku i zmusiły mnie do spojrzenia w górę. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały głośno przełknęłam ślinę. Nagle zrobiło mi się przerażająco zimno. To nie jest możliwe...
- nie spodziewałaś się mnie, co kwiatuszku? - jego ręka z podbródka prześlizgnęła się na mój policzek który lekko pogłaskał.
- jak...jak to możliwe, widziałam jak umierasz - wyjąkałam patrząc na chłopaka przede mną. Przemek jak gdyby nigdy nic stał teraz przede mną po tym jak widziałam go z pociskiem w sercu.
- Widziałaś jak mnie postrzelili, nie jak umieram - uniósł lekko kącik ust do góry - naprawdę myślałaś, że tak łatwo mnie pokonać? - zaśmiał się i pstryknął palcami. Do uliczki weszła Natasha ubrana w czarny kombinezon. Wyglądała jak Czarna Wdowa, która właśnie wróciła z misji. Rudowłosa powiedziała coś do zegarka, a po chwili podjechało czarne auto. Tylko nie to. Nie chcę tam wracać.
Przemek podszedł do samochodu i nonszalanckim ruchem otworzył mi drzwi. Poczułam rękę na plecach. Jakiś facet lekko popchnął mnie w stronę auta zmuszając bym do niego wsiadła. Po chwili obok mnie znalazł się też Przemek.
- Mam nadzieję że nie chciałaś uciec - spojrzał na mnie. Nie mogłam znieść jego wzroku więc spuściłam głowę - pamiętaj że znajdę cię wszędzie, możesz uciec na drugi koniec świata, ja i tak zawsze będę wiedział gdzie jesteś - przelknełam ślinę. Poczułam nagły atak paniki wywołany myślą że już nigdy nie zobaczę swojej rodziny. Odwróciłam głowę w drugą stronę i starałam się zapanować nad oddechem. Na szczęście postanowił mnie już nie dotykać i całą resztę drogi powrotnej byłam tylko ja i moje własne myśli.
Podróż była zdecydowanie za krótka żebym zaakceptowała moją obecną sytuację ale wystarczająco długa żebym w miarę się uspokoiła. Drzwi do samochodu otworzył mi ochroniarz zazwyczaj stojących przy bramie wjazdowej. Wzięłam głęboki oddech i wysiadłam wprost do paszczy lwa. Dosłownie bo zanim wygramoliłam się z auta Przemek już zdążył pojawić się przede mną. Złapał mnie za nadgarstek i pozwoli, bez użycia siły poprowadził do środka domu. Boże jak ja nienawidzę tego budynku.
Nie obyło się bez głupich komentarzy na temat mojej naiwności ale w końcu udało mi się dotrzeć do pokoju gdzie mogłam pobyć sama. Od razu ruszyłam w stronę łóżka na które rzuciłam się już ze łzami w oczach, a kiedy moja twarz dotknęła poduszki pozwoliłam im swobodnie płynąć. Nie minęło dużo czasu a poczułam że niesamowicie chce mi się spać.W tym momencie było mi wszystko obojętnie więc po prostu zasnęłam.
Przebudził mnie delikatny dotyk na policzku. Dobrze wiedziałam co to może być i bardzo nie chciałam otwierać oczu, ale domyśliłam się, że robi to żeby mnie obudzić. Uchyliłam delikatnie powieki i od razu oślepiło mnie światło z lampki nocnej. Usłyszałam sapniecie, a jak ponownie uchyliłam oczy dostrzegłam, że Przemek się uśmiecha. Mi nie było do śmiechu.
- nie chciałem cię budzić ale dobrze by było gdybyś coś zjadła - szepnął nadal głaskając mój policzek. Spojrzałam na zegarek który wskazywał na 23. Dla mnie było już późno, ale ten dom o tej godzinie jeszcze tętnił życiem...śmierci z resztą też tu nie brakowało.
- nie zdrowo jeść jest po 18 - chrząknełam żeby pozbyć się chrypki z głosu.
___________________________________________
Z dobrych wieści mam jeszcze jeden rozdział w zapasie, zła wiadomość jest taka, że znowu nie wiem co dalej...😬
CZYTASZ
Znajdę Cię Wszędzie/Disowskyy
Dla nastolatkówPrzeczytacie to się dowiecie 😉 14.09.2022 - #1 - disowskyy