20

63 3 3
                                    

D2- nie oddam ci jej na razie ale mogę pożyczyć - popchnął mnie w stronę drugiego mężczyzny. Poczułam dłonie ma mojej talii i już wiedziałam, że to nie skończy się dobrze.

Pov. Adam

Po długiej wędrówce natknęliśmy się na ledwo widoczny dom.

N- to powinno być tu - schowała telefon. Przemek rozejrzała się w poszukiwaniu kamer. Wyjął pistolet z tłumikiem i strzelił w każdą po kolei.

D- wchodzimy, tylko po cichu, macie zostać niezauważeni. Nie oszczędzajcie nikogo - rozkazał a wszyscy przytakneli. Ludzie Przemka zajęli się ochroną, Natasha kamerami, a moim zadaniem były papiery a później asekuracja helikoptera. Od siebie chciałem też przypilnować Przemka wiedząc, że może stracić nad sobą kontrolę, ale zniknął mi z oczu. Nie pozostało mi nic innego jak zająć się swoją robotą.

Pov. Diablo (Przemek)

Wszedłem do domu gdzie moi ludzie zajęli się służącymi ojca. Poszedłem w stronę śmiechów i wyjżałem zza rogu. Na kanapie siedział on i jakiś dwóch typów a kawałek dalej zobaczyłem gościa którego kojarzyłem z dzieciństwa, z częstych wizyt u nas w domu i ją. Próbowała go odepchnął, ale nie miała siły. Facet naparł na nią, przypierając ją do ściany a ona płakała. Ojciec śmiał się patrząc jak jego kumpel próbuje zrobić coś tej biednej dziewczynie. Miarka się przebrała, kiedy facet wsadził jej łapę pod sukienkę.

D- koniec imprezy - wyszedłem im na przeciw z bronią w ręku. Ojciec zmierzył mnie wzrokiem niewzruszony po czym zaczął się szaleńczo śmiać co oznaczało, że zaraz się zacznie.

D2- synku miło, że wpadłeś na imprezę - wstał i pokręcił głową rozciągając mięśnie - masz ochotę się pobawić? - wskazał na dziewczynę wciąż będąca pod nadzorem jego przyjaciela.

D- nie, chcę tylko swoją zabawkę spowrotem i mnie tu nie ma - wskazałem na brunetkę.

D2- potraktuję ją jak prezent przeprosinowy za twoje wybryki - usmechnął się podle -, a ty spadaj stąd i najlepiej o niej zapomnij- wstał z kanapy i po okrążeniu stołu zaczął powoli iść w kierunku jego przyjaciela i MOJEJ zabawki - widzisz? Nie jest na tyle twardy by nazywać się Diablo - mówił w stronę dziewczyny po czym złapał jej mokre policzki - zmiękł dla ciebie, a w tym zawodzie nie ma miejsca dla słabych- skierował jej twarzy by patrzyła na niego. Cały czas patrzyłem na jej posiniaczoną twarzy. W jej oczach widać było ból i zrezygnowanie. Nagle dziewczyna zrobiła duże oczy a ja spojrzałem niżej - rusz się, a strzelę - ojciec przystawił broń do jej boku.

- to już koniec, poddaj się - usłyszałem przy uchu, jeden z jego koleżków mierzył do mnie z broni. Powoli do mnie podszedł i przystawił lufę do mojej skroni. Przeładował pistolet a ja przełknąłem ślinę patrząc na Gosię. Patrzyła na mnie przerażona zaciskając dłonie w pięści.

D2- tyle cię nauczyłem, aż szkoda cię zabijać, w końcu w tobie płynie moja krew - wzruszył ramionami- ale musisz pamiętać, że ja byłem tu przed tobą i to ja zawsze będę lepszy.

D- ty mnie nauczyłeś strzelać, ale walki w ręcz nauczyłem się sam - strzeliłem mu w rękę w której trzymał pistolet skierowany w dziewczynę i wykręciłem rękę typowi który mierzył we mnie. Zastrzeliłem gościa przypatryjącego się całej sytuacji zanim zdążył wyciągnąć broń i skręciłem kark drugiemu - moich rzeczy się nie tyka - strzeliłem do gościa trzymającego dziewczynę. Pisneła kiedy krew z martwego już typa prysnęła na nią. Podszedłem mierząc z broni we własnego ojca i złapałem brunetkę w talii przysuwając do siebie - przegrałeś - zmierzyłem go swoim lodowatym wzrokiem i kopnąłem w twarz żeby go ogłuszyć. Gosia ponownie pisnęła i zasłoniła oczy przytulając się do mnie

Do pokoju po chwili wszedł Adam. Rozejrzałam się i spojrzał na mnie. Posłałem mu jednoznaczne spojrzenie a brunet kiwnął głową ze zrozumieniem.

A- chodźcie do helikoptera.

👀🏏👀🏏👀🏏👀🏏👀🏏👀🏏👀🏏👀🏏

Witam🖖🏻, nie mogę spać więc przychodzę do was z rozdziałem. Jest 5 nad ranem a te głupie koguty już nie śpią...ma ktoś wiatrówkę? 🤦🏻‍♀️

Znajdę Cię Wszędzie/DisowskyyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz