Prolog

362 8 2
                                    

Nigdy nie sądziłam, że pomimo klęski i śmierci Voldemorta jego sojusznicy będą nas szukać.

Sparaliżowana strachem wpatrywałam się w postać mojego mordercy, który stał na przeciwległym końcu mojego pokoju i przyglądał mi się z uśmiechem na ustach i żądzą krwi w oczach.

W tej chwili miałam oddać życie za kogoś, kogo kilka lat temu nienawidziłam. Kogoś, kogo kilka lat temu nienawidziłam a od paru dni jesteśmy parą. Chciałam oddać życie za mojego ukochanego. To dobra śmierć. Na pewno nie będę skazana na wieczne potępienie.

Gdybym nie wróciła z rodzicami do Londynu nie byłabym teraz w niebezpieczeństwie; nie stałabym oko w oko z mordercą. Nie mogłam się zmusić, aby żałować swojej decyzji o powrocie do domu, ponieważ właśnie w Londynie znalazłam szczęście, którego mi tak bardzo brakowało.

Wciąż wpatrywałam się w mojego mordercę, który teraz ruszył w moją stronę z wyciągniętą różdżką, aby wypowiedzieć śmiercionośne zaklęcie.  

"Jesteś moim słońcem w mroku"|| DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz