chaptire neuve

75 6 0
                                    

to byłaby moja pierwsza śmierć, której zawsze się bałem.

Taehyung obserwuje łabędzie pływające po wielkim jeziorze. Woda wydaje się prawie czarna i zastanawia się, jak nie zamarzają.

Łabędzie to takie piękne stworzenia. Jedne z ulubionych Taehyunga.

Jego głowa jest schowana w wielkim szaliku na szyi, a ręce chowają przed zimnem w kieszeniach. Dziś nie ma praktyki. Wie, że potrzebuje odpoczynku, ale nie lubi uczucia bezczynności.

Wzdryga się, gdy nagle zaczyna dzwonić jego telefon i wyciąga go z kieszeni. To jego matka. Od jakiegoś czasu nie miał z nią kontaktu.

- Witaj?.

- Cześć Synku. Tak miło znowu z tobą porozmawiać. - W telefonie rozbrzmiewa głos jego matki, a Taehyung musiał się uśmiechnąć. - Dostaliśmy twoją wiadomość z baletu i twoją rolę, to niesamowite!

- Dziękuję Ci. - czuje ciepło, słysząc te słowa. - Naprawdę ciężko na to pracuję i...

- Tym razem nie dojedziemy na premierę, ale wiedz, że jesteśmy z ciebie naprawdę dumni, tak?

Taehyung przestaje się uśmiechać. Tym razem nie zdążą? Tym razem? Przez te wszystkie lata widzieli go raz tańczącego na scenie. Nigdy tego nie zrobili.

- Dobra. - Jego głos brzmi sucho, więc rozłącza się, wsuwa telefon z powrotem do kieszeni i kontynuuje obserwację łabędzi, podczas gdy otwiera małą butelkę i ją opróżnia.

Odchyla się i uśmiecha. W ostatnich dniach dużo się uśmiechał. Brał tego dużo w ostatnich dniach. To sprawia, że ​​czuje się dobrze. To sprawia, że ​​zapomina o wszystkich swoich problemach.

Nie przeszkadza mu już nawet zimno. Po prostu siedzi i obserwuje łabędzie. Niektórzy przechodnie przechodzą obok, ale nikogo tak naprawdę nie obchodzi.

Wraca dopiero, gdy zaczyna się ściemniać. W domu ćwiczy gesty rąk do tańca przed lustrem. Każdy szczegół musi być perfekcyjny.

Premiera to zawsze coś wyjątkowego. Pierwszy występ musi być najlepszy. Najwybitniejszy. Taehyung chce być zapamiętany.

Wcześnie kładzie się spać, aby nabrać więcej energii i zamyka oczy słuchając muzyki z Jeziora łabędziego.

Widzi siebie tańczącego z Jeonggukiem, który ma na plecach ogromne czarne skrzydła. Skrzydła Taehyunga są złamane, odcięte białe skrzydła.

- Będziesz doskonały. - Jeongguk uśmiecha się, a Taehyung siada na łóżku, serce bije mu mocno w piersi. Rozgląda się, widzi na kocu czarne pióra i dziwaków.

Taehyung zdejmuje koc i wybiega z sypialni do łazienki, by spojrzeć na siebie w lustrze. Czarne łzy spływają mu z oczu i spływają na dłonie.

Taehyung krzyczy. Cofa się. Potyka się o drzwi. Upada na ziemię i owija ramiona wokół głowy, jakby miało to ochronić go przed paniką, którą odczuwa, gdy w tle gra Jezioro Łabędzie.

Nie wie, jak długo tam leży, ale kiedy wstaje, wszystko zniknęło. Jego twarz wygląda jak zawsze, a w łóżku nie ma żadnych piór.

Taehyung próbuje powoli oddychać, aby się uspokoić. Cokolwiek się z nim stało, już się skończyło.

każda chwila wydaje się być wieczna.

- Musicie dać się poprowadzić muzyce. Weźcie to do siebie. To klucz do perfekcji. - Jeongguk uśmiecha się do tancerzy. Wszyscy uważnie go słuchają, ale nikt tak bardzo jak Taehyung.

swan lake. taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz