Świąteczny Cud

272 36 0
                                    

//Izuku//

Izuku i Eri właśnie mieli się przemieniać i ruszać w las gdy podbiegł do nich Kota, a zanim dość sporawa grupa wilków.

- Eri!- Dziewczynka przytuliła wołającego ją przyjaciela.

- Będę za tobą tęsknić Kota. Obiecuje cię nie zapomnieć.- Mówiła prawie przez łzy.

- Eri?- Dziewczynka spojrzała na braciszka ocierając łzy.

- T..Tak?- Zielono-włosy chłopak

- Wczoraj rozmawiałem z Kotą i mam teraz do ciebie pytanie. Czy chciałabyś tu zostać?

- Naprawdę mogę?- Izu przetarł jej ostatnie łzy.

- Tak możesz.

- Chciałabym, ale jeśli to zrobię już cie nie zobaczę.

- Może masz rację. Może mnie więcej nie zobaczysz, a może kiedyś tu wrócę. Nikt z nas nie wie co będzie. Lecz wiem, że zawsze będziemy o sobie pamiętać, a wszystkie nasze wspólne chwile będą w naszych sercach.- Dziewczynka przytuliła jedyną osobę, którą uważała za prawdziwą rodzinę. Rozpłakała się.- Zostań tu miej to swoje życie jak zbajki. Kota mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz.

- Oczywiście, że cię nie zawiodę. Zrobię wszystko by zawsze była bezpieczna oraz szczęśliwa.

- Właśnie na to liczę.- Izu odsunął się od Eri i przemienił w pięknego białego wilka ostani raz spojrzał na zgromadzone wilkołaki w tłumie dostrzegł blond-włosą alfe i uciekł w las. Po kilko godzinnym bieganiu zmęczony usiadł na brzegu rzeki. Omega ledwo skończyła rozbijać obóz, a zmrok zapadł szybciej niż można było się spodziewać. Tak samo szybko mijały tygodnie, miesiące, aż minął rok dziś jest Boże Narodzenie. Omega zatrzymała się i rozbiła kolejny obóz w jaskini niedaleko jej pierwszego stada. Noc była nadzwyczaj spokojna i mroźna. Izuku korzystając z okazji, że jest bezchmurne niebo siedział przed jaskinią i obserwował rozgwieżdżone niebo. 

- Izuku? Co ty tu robisz?

- Próbuję przetrwać.

- Słyszałem, że odszedłeś od Katsuki'ego.

- Taa..

- O co chodzi? Nie jesteś szczęśliwy.

- Ostatnio uświadomiłem sobie co zrobiłem przez strach i traumę, a teraz boję się tam wrócić.

- Właściwie to wigilia jest dopiero jutro więc może dziś zatrzymasz się u mnie, a jutro z samego rana zabiorę cię do Katsuki'ego, Eri oraz watahy. Jeśli się boisz to wiedz, że nie potrzebnie bo wiem jak bardzo za tobą tęsknią. Chodź stado na pewno się ucieszy na twój widok.- chłopcy dochodząc do bramy zatrzymali się gwałtownie.- Ktoś jest na naszym terenie.

- Jakieś stado.- Zielono-włosy zaciągnął się ponownie.- Bierz stado i biegnijcie za moim zapachem.- Biały wilk pędził pomiędzy drzewami, aż zatrzymał się na wzgórzu. Szary wilk stał nad Katsukim i szykował się do ciosu ostatecznego, zawył i zwrócił na siebie uwagę wszystkich, ruszył w stronę swojego rannego mate oraz wilka stojącego nad nim. Skoczył na szarą deltę i odrzucił osiem metrów dalej stanął przed Katsukim w celu bronienia go armia wilkołaków chciała zaatakować lecz przerwała im moja armia z Lidą na czele. Wilki walczyli, smoki, a nawet wampiry  walczyły u swego boku. Korzystając z zamieszania przeciągnąłem nieprzytomnego Katsuki'ego na bezpieczną odległość od pola walki.

//Katsuki//

~ Obudź się pieprzona pokrako! Jesteś nieprzytomy już rok, nasza omega cierpi i czeka aż się obudzimy!

Przecież odszedł.

~ Zgadza się. Lecz rok temu zapadłeś w śpiączkę, a Izuku siedział obok nas każdego dnia. Tęskni więc może zamiast mnie ignorować wreszcie się obudzisz!

Katsuki słuchał jak jego wewnętrzna Alfa się drze lecz w tym momencie miał to już gdzieś. Jedyne co pragnął to wrócić do Izuku. Lampki świąteczne lekko go oślepiły lecz gdy przywyknął ujrzał pięknie udekorowany pokój. Jego sypialnia jest ozdobiona lampkilami, łańcuchami nawet mała choinka się znalazła. Katsuki wstał obolały wyszedł z pokoju na pięknie ustrojony korytarz. Blondyn szedł dalej kierując się wyraźnie słyszalnymi śmiechami. Nawet nie wie kiedy przekroczył salon, kiedy wszystko ucichło z tego lekkiego amoku wytrącił go dźwięk tłuczonego szkła.

- Katsuki.- Izuku olał wszystko i przytulił Blondyna.

Miłość na czterech łapach BkDkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz