Stado

381 46 2
                                    

//Izuku//

- Tulenie później Katsuki najpierw wymyślmy coś by twoi strażnicy mnie nie zabili gdy tylko przed nimi stanę.

- Nawet tak nie myśl! Nie pozwolę by cię tknęli.- Odpowiedział przyciskając

- Przez cztery lata żyłem w lesie jako kundel, a przez dwa lata włamywałem się tu okradając was z żywności oraz ubrań. Przy okazji podsłuchuje większość twoich rozmów. W dodatku za każdym razem gdy mnie przyłapywano ucieczkałem z terunu tej watahy i kilku mniejszych. Nikt nie mógł mnie złapać no chyba, że na to pozwoliłem.- Blondas milczał przez chwilę zdezorientowany.

- To ty jesteś tym włamywaczem, który ciągle im umyka!?

- Z tego co wiem, tylko ja jak dotąd kradłem wam cztery porcje żywności co tydzień.- Zaśmiał się krzak, a Katsuki schował nos w jego włosach.

- Chodź pokaże ci naszą sypialnie i łazienkę.

- Aż tak bardzo śmierdzę?- Blondyn przez chwilę milczał.

- Tak.- Odpowiedział krutko i zaciągnął na czwarte piętro.- Wolisz prysznic czy wannę?

- Prysznic.

- Tu masz czyste ubrania.- Podał omedze czystą o 5 rozmiarów za dużą koszulkę i bokserki. Po prysznicu i wszystkich zbędnych czynnością pielęgnacyjnych Izuku leżał w ciepłych bezpiecznych ramionach Katsuki'ego. Następnego dnia zaraz po śniadaniu ustaliśmy plan działania, a podwieczur Katsuki stał przed dwusteną armią wyszkoloną do zadań specjalnych takich jak cichy włam.

- Słuchajcie naszym zadaniem będzie odzyskanie jednego z Klejnotów, a mowa tu o Księżycowym Rubinie! Jednakże do tego zadania będziemy potrzebowali pomocy. Izu?- Słysząc swoje imię w zwinny sposób zeskoczył z drzewa powyżej.

- Witam na zywam się Izuku Midoriya.

- Hej! Łapcie go!- Wykrzyczał beta stada, ten sam przed, którym Izu uciekał za każdym razem. Czwórka wojowników rzuciła się na zielono-okiego. Izu zrobił dwa szybkie uniki i powalił pierwszą dwójkę, następnie wykonał salto w tył i stanął na kolejnych dwóch wojownikach, a na zakończenie spektaklu było kopnięcie Kirishimy z obrotu przy okazji łamiąc mu nos.

- Masz strasznie słabą ochronę Kacchan.

- Może tylko trochę, ale tylko dlatego bo ty jesteś wyjątkowy i nikt Ci nie podskoczy.- Blondyn przyciągnął do siebie omegę i pocałował w nos. Kirishima tak samo jak pozostali patrzyli w niemałym szoku.

- Dobra słuchajcie!- Izu zwrócił na siebie uwagę wszystkich i stanął na samym środku.- Potrzebuje dwóch wojowników do osłaniania mnie najlepiej Betę i omegę.

- Omegę!? Omegi to najsłabsze ogniwo.- Powiedział jakiś Delta.

- Omegi są od rodzenia dzieci, a nie do walki!- Dodał najpewniej jego kumpel. Izuku westchnął z sfrustrowany.

- Takie z was kozaki to zapraszam na scenę zowaczymy czy poradzicie sobie lepiej niż wasz beta i tamta czwórka.- Zamilkli i spuścili głowy.- Czy i się wydaje czy boicie się podskoczyć jednej małej omedze, a może nie chce cie bo wiecie jaka kara czeka was za obrażenie lub skrzywdzenie Luny stada. Niestety w tym momencie poczułem się urażony zarówno jako omego jak i Luną. Dlatego zamiast klasycznej kary pójdziecie w pierwszym rzędzie. Mam nadzieję, że zrozumieliście!?

- Tak!- Odpowiedzieli jednocześnie.

- Świetnie. Mina Ashido i Denki Kaminari wasza dwójka będzie mnie osłaniać. Radzę się przygotować. Zasadzkę urządzamy za tydzień spotykamy się tu kwadrans przed zachodem! Możecie się rozejść.- Oznajmiłem i przytuliłem blondyna. On na to tylko się uśmiechnął.

- Byłeś wspaniały.- Oznajmił szczodro.

- Wiem.- Zielono-włosy pocałował delikatnie blondyna i uśmiechnął.

Miłość na czterech łapach BkDkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz