Dzień 1237.; godzina 20.
— Słyszałem, że choć raz nie skopałaś misji.
— Odwal się.
Malfoy patrzy na nią podejrzliwie, bo mówiąc to, Hermiona uśmiecha się, przypominając sobie o sukcesie. Chłopak nie zna szczegółów, ale wie, że zwycięstwo zawdzięczają jej przywództwu i Hermiona jest z tego powodu szczęśliwa.
— To nie był mój plan.— Czuje, że nie powinna przypisywać sobie sukcesu.
— Co za niespodzianka — przeciąga Malfoy tonem przypominającym byłego profesora eliksirów.
Hermiona mierzy go ostro wzorkiem, co zadowala Malfoya. W momencie, kiedy wyciąga rękę do miski z orzeszkami, chłopak odsuwa ją od niej.
— Nie potrafisz się dzielić?
— Nie.
— Kompleks jedynka.
— Albo... po prostu nie chcę, żeby twoje małe, chciwe łapki dotykały czegoś, co zamierzam włożyć do ust.
Hermiona unosi brew.
— Tak, jakbyś nigdy... — Hermiona przerywa, zdając sobie sprawę, że będzie to dla niej zbyt krępujące. Malfoy odwraca głowę, by na nią spojrzeć i wrzuca sobie orzeszka do ust. Po jego wyrazie twarzy Hermiona wnioskuje, że i tak wie, co zamierzała powiedzieć.
— Jakbym nigdy co?
— Nieważne.
— Dokończ zdanie.
— Nie. Mam dobry humor, Malfoy, nie psuj tego.
— Sama zaczęłaś się przekomarzać. Chcę tylko, żebyś dokończyła.
— Ale ja nie chcę, a skoro to ja mam władzę nad moimi ustami i strunami głosowymi, zwyczajnie tego nie zrobię.
— Dotykasz się? Hm? W miejscach, gdzie przykładam usta?
— Co? Słuchaj...
— Masturbacja, Granger. Masturbujesz się?
Twarz Hermiony płonie rumieńcem.
— Nie zamierzam o tym z tobą rozmawiać.
— Dlaczego nie? Jeśli jest coś, w czym powinnaś się czuć ze mną komfortowo, to jest to seks.
— Cóż, nie czuję się komfortowo. Więc zamknij się.
— Granger.
— Nie.
— Nie, nie mastrubujesz się, czy nie odpowiesz?— Hermiona ignoruje go i nie odwraca wzroku od programu o makijażu, który oglądają od dwudziestu minut. — Pokaż mi.
— Słucham?
Chłopak zlizuje sól z ust i odkłada miskę, po czym siada na kanapie odwrócony w jej stronę i Hermiona wie, że będzie tylko gorzej.
— Pokaż mi, jak sprawiasz sobie przyjemność, kiedy mnie nie ma. — Malfoy oblizuje palce, długie i smukłe, przesuwając językiem po każdym opuszku.
— Ale jesteś! — jąka się Hermiona.
Malfoy uśmiecha się półgłębkiem.
— Do tego przejdziemy później. Teraz udawaj, że jesteś sama w...
— Nie, nie chcę tego robić, Malfoy.
Malfoy w zamyśleniu przygląda się jej, językiem wypychając policzek. Wstaje i przesuwa fotel dokładnie naprzeciwko niej, oddziela ich jedynie stolik kawowy. Hermiona obserwuje go z zaciekawieniem, nieświadoma tego, co zamierza zrobić, dopóki chłopak nie zaczyna rozpinać spodni.
CZYTASZ
The Fallout [PL]
FanfictionKiedy zaczyna się wojna? Hermiona uczy się dorastania poprzez odkupienie Draco Malfoya. Tłumaczenie anglojęzycznego The Fallout autorstwa everythursday / sage. Okładka stworzona przez wvx_pic.