Rozdział 9

15 0 0
                                    

Budzik telefonu, był dziś wyjątkowo nieznośny. Jednak trzy godziny snu to zdecydowanie za mało. Musiałem wstać do szkoły, bo wiedziałem ze śniadanie się samo nie zrobi chociaż miałem taką nadzieje. Akurat tak się składa, że robię śniadanie wszystkim członkom rodziny. Nie było łatwo, ale przyrzekłem sobie, że muszę wstać. Policzyłem do trzech i na trzy podniosłem się z łóżka. Okazało się na moje nieszczęście, że wczoraj tak byłem zajęty rozmową, że nie spakowałem plecaka na dziś ani nie przyszykowałem ubrań. Kucnąłem do szuflady po bieliznę i usłyszałem tylko skrzykniecie. To były moje kolana. Zaśmiałem się i pomyślałem sobie, że to już chyba świadczy o mojej starości. Ubrałem się w czarne jeansy, białą koszulkę 4F oraz czarną bluzę Nike. Wrzuciłem najpotrzebniejsze książki lecz nie było ich za wiele. Po tym jak pracowałem większość uzbierałem na iPada. Do dziś uważam, ze to jeden z lepszych zakupów. Miałem w nim zeszyty oraz większość książek. Zszedłem na dół i zabrałem się za zrobienie śniadania. Nawet szybko się dziś z tym uwinąłem. Została mi tylko poranna toaleta i byłem gotowy na wyjście do szkoły. Autobus odjeżdżał o 5:45, a fakt że miałem przystanek zaraz koło domu pozwalał mi na wyjście z domu nawet 2 minuty przez autobusem. Dziś wyszedłem o 5:40 bo wyrobiłem się na tyle wcześnie, że jeszcze zdążyłem się położyć w salonie co nie do końca było świetnym pomysłem, bo teraz chciało mi się spać jeszcze bardziej. Wsiadłem do autobusu i odpaliłem słuchawki i Spotify. Autobus jechał ponad 40 minut, wiec mogłem się jeszcze chwilę przespać. Już powoli zasnąłem, aż przyszło zawibrował mi telefon. To była wiadomość od Maji: Miłego dnia❣️. To tylko głupia wiadomość lecz dla mnie znaczyła bardzo dużo. Jak to się potocznie mówi „zrobiła mi dzień". Odpisałem: Tobie również miłego dnia Maju❤️Wyjąłem z kieszeni słuchawki i włączyłem Spotify. Oparłem głowę o szybę autobusu i zasnąłem.

Obudził mnie dźwięk syntetyzatora informującego o aktualnym przystanku. Jestem już tak wyuczony że budzę się zawsze gdy usłyszę konkretną nazwę przystanku. Czekała mnie przesiadka i to nie jedna... Ale cóż chciało się mieszkać w domu na obrzeżach miasta to teraz trzeba dojeżdżać. Na przystanku zerknąłem na rozkład jazdy, kurde odjechał mi 2 minuty temu. Zawsze gdy na skrzyżowaniu jest czerwone światło to autobus przyjeżdża 2 minuty później. Przeglądam rozkład dalej. Następny tramwaj za 10 minut.... Obróciłem się i zacząłem iść w stronę przystanku, aż nagle zobaczyłem, że ktoś do mnie macha. To była Maja! Co ona tu robi?! Jakim cudem? Podeszliśmy do siebie i pierwsze co to zadałem pytanie:
- Co Ty tu robisz powiedz mi?
Ona odparła szybko:
- Niespodzianka!
- Jak mnie tu znalazłaś?
- Mam swoje sposoby, chciałam Ci zrobić niespodziankę.
- Jakie sposoby, jak, co, gdzie?
Jako odpowiedz dostałem szeroki uśmiech i przytulasa na powitanie. Odwzajemniłem uścisk i udaliśmy się razem na przystanek, gdzie cały czas gadając czekaliśmy na kolejny tramwaj, który przyjechał już po chwili.

NieznajomaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz