Rozdział 8

7 0 0
                                    




Gdy tylko wszedłem do klasy (oczywiście spóźniony) Pani z biologii zapytała mnie wkurzonym głosem:

- A Ty się zgubiłeś czy co przepraszam?
-Bardzo przepraszam, ale spojrzałem w stary plan - wymyśliłem jakąś wymówkę na szybko.
- Super, jak już się spóźniłeś to zapraszam do tablicy. Przepytam Cię z bieżącego tematu. No tylko nie to! Zapomniałem się przygotować... Tak długo pisałem z Mają, że totalnie zapomniałem o tym, żeby się nauczyć. Dobra dam radę, może ustrzelam chociaż tą dwójkę...

Lekcja się już skończyła. Jak można się domyślić nie udało mi się.... Dostawałem takie pytania, że nie miałem szans nawet się ucząc. Ale chyba zasłużyłem, bo tyle razy ile się spóźniłem na biologię to się zliczyć już nie da. Poleciałem szybko na łącznik i zająłem miejsce mniej więcej w połowie, od razu wyciągnąłem telefon, żeby zobaczyć czy Pani wpisała już ocenę do dziennika elektronicznego i jak dzięki tej jedynce wygląda moja średnia. Odświeżyłem dziennik i ujrzałem średnią 1.79. Kurde.... Dwójka jest od 1.80. Nie ma szans, że podciągnie mi ocenę na koniec semestru. Nagle poczułem na sobie czyjś wzrok. Zobaczyłem przy wejściu na łącznik grupkę dziewczyn. Tą samą co widziałem rozmawiając z Mają. Wróciłem wzrokiem do telefonu i totalnie nie pamiętałem, że miałem się teraz spotkać z Mają. Otworzyłem konwersację i zobaczyłem około 30 wiadomości! Natychmiast na nie odpisałem i zapytałem gdzie ona jest. Odpisała mi prawie od razu, że jest koło szatni i jak chcę to mogę do niej przyjść, tylko że mam przyjść sam. Wstałem i szybkim krokiem udałem się w stronę szatni. Wchodząc tam nie widziałem nikogo. Napisałem do Mai, lecz zaraz po wysłaniu wiadomości usłyszałem charakterystyczny dźwięk z Messengera. Udałem się w stronę tego dźwięku i zastałem tam siedzącą na podłodze Maję.
- Coś się stało? - zapytałem.
- Nie nic, wszystko jest okej - odparła zapłakanym głosem.          
- Przecież widzę, że coś jest. Mów mi szybko nie wykręcisz się.
- No bo dostałam jedynkę, a uczyłam się parę dni i całą poprzednią noc.
- O kurde, a z czego?
- No bo uczyłam się matematyki tyle czasu, a nadal nie zdaje tego.
- Dasz radę mała, spróbuje Ci pomóc z tym.
- Super dziękuje Ci bardzo. - mówiąc to odjęła mnie i przytuliła się...

NieznajomaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz