- Wiesz w ogóle gdzie jest pokój Namjoon'a?
- Ja bym miała nie wiedzieć gdzie jest pokój mojego ukochanego? No proszę cię.
-------------------------------------------------------------- Ymmm Yuri?
- Co znowu?
- Jesteś pewna, że nikogo nie ma obecnie w dormitorium? - zapytała Tiffany.
- Jestem pewna a co?
- To dlaczego telewizor jest włączony?
- Co? Jaki telewi.. - nie dokończyła - O matko! Ktoś tu jest oprócz nas!
- A co jeśli to Namjoon? - zadała pytanie Tiffany.
- Go nie miało tu być! To na pewno nie on. Nie ma opcji.
- Przecież on dzisiaj u lekarza był z ręką. Może to właśnie on jest w domu.
- Nie mów mi tak nawet! Go tu nie ma a jak jest to z chęcią się z nim przywitam. Może wino otworzy jak mnie zobaczy czy coś.
- A on przypadkiem nie ma dziewczyny?
- Jak ty mnie umiesz zdenerwować! Jesteś moją przyjaciółką czy przeszkodą?! Powinnaś mnie wspierać a nie podstawiać kłody pod nogi.
- Wiesz, że zawsze będę cię wspierać. Niezależnie od twojej decyzji Yuri.
- No mam taką nadzieję Tiffany a teraz chodź do pokoju mego wybranka.
Gdy usłyszeliśmy kroki w przeciwnym kierunku do naszego odetchnęliśmy delikatnie z ulgą.
- Co ona tu robi? - wyszeptał do mnie chłopak.
- A bo ja wiem? - odpowiedziałam równie cicho co on - Masz telefon? - Namjoon po moim pytaniu wyjął urządzenie i mi go dał.
- Po co ci telefon?
- Napisze do chłopaków, że Yuri wraz z Tiffany włamały się do domu.
- Okej. Nie mam więcej pytań. - po jego słowach zaczęłam pisać wiadomość do Hobiego.Do: J-hope
Stary, Yuri i Tiffany wlały się do naszego domu.
Od: J-hope
Co? Jak to? Gdzie jesteście w takim razie?Do: J-hope
Schowałem się do szary z [Y/N].Od: J-hope
Dobra to tak za 15/20 minut będziemy w dormie.Do: J-hope
Dobra to czekamy.Po około 20 minutach usłyszeliśmy otwierające się drzwi wejściowe.
- W końcu w domu! - krzyknął Jimin.
- Chcecie coś do picia albo jedzenia? - zapytał Jin.
- Ja chcę naleśniki! - powiedział szybko Jungkook.
- Ktoś coś jeszcze chce bo idę do kuchni. - dopytał najstarszy chłopak.
- Ja chcę herbatę. - krzyknął V po chwili dodając - Będę robić pranie więc przynieście swoje rzeczy do mojego pokoju.
- A co z rzeczami Namjoon'a? - zapytał Jimin.
- Pójdź ktoś po nie. Wszystkiego sam nie zrobię okej?
- Dobra to ja pójdę. - odpowiedział Hobi.
Po chwili usłyszeliśmy jakiś krzyk i wybiegające włamywaczki, które zakryły twarze bluzami. Gdy uciekły na podwórko, wyszłam z Namjoon'em z szafy.
-OmO! Co wy tam robiliście? - zapytał szybko Jimin.
- Schowaliśmy się od włamywaczy, żeby żadna krzywda się nam nie stała. - chłopak złożył ręce na swoich ramionach tak jak faraoni.
- Okej.. to wszystko wyjaśnia. - powiedział szybko Jimin.
- Obejrzymy coś? - zadał pytanie Hobi.
- Pewnie. - odpowiedział Jin.
- Nie wiem jak wy, ale ja idę spać a [Y/N] z tego co pamiętam to ma nagrywać jutro piosenkę więc lepiej byłoby, żeby zapoznała się z tekstem, aby się nie zacinać podczas śpiewania. To jest tylko moje zdanie więc no.. Dobranoc. - po swoich słowach Sugar udał się na górę do swojej sypialni.
- Suga ma rację. Idę zapoznać się z tekstem. - chciałam już pokierować się w stronę sypialni Namjoon'a, ale usłyszałam zamykające się drzwi wejściowe dormitorium.
Zobaczyłam w nich Izę. Od razu poszłam w jej kierunku i mocno przytuliłam ją.
- Co jest [Y/N]? - słyszałam w przyjaciółki głosie troskę i strach.
- Nic. Po prostu mam przypływ miłości do ciebie. - dalej nie przerwałam jej przytulać.
- No już, już. Puść mnie. - zaczęła się śmiać.
- Niee. - powiedziałam to głosem dziecka, które nie chce iść do domu albo czegoś zrobić.
- Ahh [Y/N] ty moje wieczne dziecko. - zaczęła mnie gładzić po tyle głowy.
- No co? Dawno cię nie przytulałam Iza. - wzmocniłam swój uścisk.
- Patrz bo mnie udusisz! - pisnęła moja przyjaciółka śmiejąc się.
- Pff nie to nie. - puściłam ją i podeszłam do Hobi'ego, przytulając go.
- Co ci [Y/N]? Gorączkę masz? - po tych słowach dotknął mojego czoła, żeby sprawdzić temperaturę - Nic nie czuje.. Jin! Mamy termometr?! - krzyknął.
- Nie drzyj się tak bo Suge obudzisz. - odpowiedział chłopak stojąc tusz obok nadziejki.
- Oo tu jesteś. Nie widziałem cię. - uśmiechnął się od ucha do ucha - To mamy ten termometr? - powtórzył pytanie.
- Oczywiście, że mamy. Poczekaj chwilę, przyniosę ci go. - po sekundzie wrócił z urządzeniem o którym była mowa do salonu - A tak w ogóle to po co ci? Gorączkę masz?
- Nie ja tylko ona. - wskazał na mnie palcem.
- Nie mam gorączki. On kłamie. Strzelaj w końcu nim a nie trzymasz go w ręce. - powiedziałam s stronę Hobi'ego. Ten wymierzył we mnie termometrem i zmierzył temperaturę.
- Dziwne.. Nic nie ma. - patrzył na urządzenie ze zdziwieniem.
- Mówiłam, że jestem zdrowa. Pff. - przewróciłam oczami.
- Namjoon! - powiedział głośno J-hope.
- Co potrzebujesz od mej osoby? - zapytał lekko zdziwiony gdy nas zobaczył.
- Coś się z nią dzieje. Zabierz ją ode mnie bo muszę kilka rzeczy zrobić a mi nie daje. Myślałem, że ma gorączkę, ale nic nie wyszło jak mierzyłem jej temperaturę.
- No dobra. - po tych słowach starał się mnie zabrać od Hobi'ego, lecz nie wychodziło mu to za bardzo.
- Jin daj jakieś jedzenie, które lubi [Y/N]. - powiedział J-hope.
- Ymm.. Nie mamy już waty cukrowej. - odpowiedział, patrząc w szafkę.
- Jak to nie ma? Ostatnio robiłam specjalnie zapasy.
- No jak widać nie ma już. - wzruszył ramionami najstarszy chłopak.
- Nie chcecie mnie więc sama pójdę pff. - powiedziałam i poszłam w kierunku toalety. Słyszałam tylko za mną krótki dialog pomiędzy Namjoon'em, J-hope'm oraz Jungkook'a, który przed chwilą dołączył się do ich rozmowy.
- Może [Y/N] jest w ciąży? - zasugerował ciastek.
- OmO! RM co ty odwaliłeś! - powiedział głośno Hobi.
- T-to niemożliwe. Może ma okres? - było można wyczuć w jego głosie zawahanie oraz niepewność.
- Miejmy nadzieję RM, miejmy.. taką.. nadzieję.
- Ty jesteś przecież nadzieją Hobi. - powiedział szczęśliwy Jungkook.
- A weź cicho już bądź młody. - odpowiedział opryskliwie starszy od niego J-hope.
- Jeśli nawet jest w ciąży to nie zostawię jej. Zawsze chciałem być tatą. - powiedział to bardziej odważnie.
- W sumie racja. Pamiętam jak na wywiadzie to którymś mówiłeś. - zaczął przekonywać się J-hope.
- No nic.. trzeba czekać. Może samo jej przejdzie? - zasugerował Namjoon.
- Rób co chcesz a ja skoczę do sklepu po wats cukrową gdyby nadeszły gorsze czasy z humorem [Y/N]. - powiedział Hobi a po chwili wyszedł z domu.
- Idę sprawdzić co z nią się dzieje. - po czym RM ruszył w stronę łazienki w której się znajdowałam.To nie tak, że podsłuchiwałam ich. Chciałam tylko wiedzieć na czym stoję i to było moim zdaniem rozsądne. Po chwili ktoś zapukał do drzwi pomieszczenia, w którym się znajdowałam.
- Zajęte. - powiedziałam od razu.
- Wiem. To ja Namjoon. Wszystko dobrze? Mogę wejść?
- Po co chcesz tu wchodzić? - szybko zapytałam.
- Bo chce wiedzieć co się z tobą dzieje. To mogę? - po jego słowach wstałam z wanny i podeszłam do drzwi, odkluczając je przy tym. Uchyliłam lekko drzwi. Zobaczyłam twarz Namjoon'a. Stał bardzo blisko drzwi. - Bobi poszedł po wats cukrową dla ciebie.
- Okej. - odpowiedziałam krótko.
- Coś się stało, że tak się zachowujesz?
- Okres mam. - powiedziałam w stronę chłopaka na co ten zareagował natychmiastowo, popychając drzwi przez co wszedł do środka.
- Naprawdę?! - nagle krzyknął.
- T-tak? - zrobiłam dziwną minę. Nie rozumiałam o co mu chodziło.
- C-czyli nie jesteś w ciąży? - dopytał trochę niepewnie.
- No jak mam okres to znaczy, że raczej nie jestem. Tak szczerze to czasem mnie rozwalasz właśnie takim zachowaniem.
- Takim czyli jakim?
- A takim, że wychodzisz troszkę jak debil. - uśmiechnęłam się do chłopaka od ucha do ucha.
- Z jednej strony dobrze, że nie jesteś w ciąży, ale z drugiej trochę szkoda bo bym zobaczył małe wersje ciebie i mnie.
- Musisz jeszcze na to poczekać. - zaczęłam się śmiać a on razem ze mną.
- Idziesz teraz uczyć się tekstu? - zapytał po chwili.
- Tak. Chcesz iść mi potowarzyszyć?
- Oczywiście, że chce. - po jego słowach udaliśmy się do jego sypialni gdzie uczyłam się moich zwrotek w piosence.
CZYTASZ
Jak nie teraz to kiedy..?
Fiksi Penggemar[Y/N] z przyjaciółką wyjeżdżają do Korei Południowej. Tam układają swoje życie i poznają nowe osoby. Czy uda się im osiągnąć wyznaczony cel czy jednak stchórzą i się wycofają?