#12 Jesteśmy żywiołami

57 4 126
                                    

Po ponad godzinie cała trójka wyszła z pomnika. Przez drogę nikt nic nie mówił, idąc w dziwnej, nieznanej im dotąd atmosferze. Na tyle dziwnej, by nawet nie dyskutować o tym, czego się przed chwilą dowiedzieli. Czy to przez szok? Przejęcie? Zdziwienie? Złość? Frustrację? Pewnie tak, ale najtrafniejszym powodem był zamęt, jaki zapanował w ich głowach.

- Och, już jesteście? - zauważył ich River. Ziewnął, spokojnie siedząc ze szkicownikiem w ręku.

Kiedy Otis, Eryk i Dagie poznawali kolejny sekret Ebvolatu, Riverowi towarzyły Pixie, by nie czuł się samotnie w nocy.

- Tak - spojrzała na niego Dagie. Od razu przebudziła się z szoku wpychając swój zamęt w głowie do szuflady.

Kiedy w pomniku Eryk dopytywał się Parrli o szczegóły, ona słyszała niewyraźne słowa. Dźwięki wydawały się takie głośne, ale jednocześnie stłumione. Czuła się wtedy słabo.  Teraz cieszyła się, że opuścili tamto miejsce. W końcu mogła odetchnąć. 

- Udało ci się czymś zająć w tym czasie? - zapytała, by zająć umysł czymś innym niż drzwiami na Ziemię.

- Rysowałem i nagle przyleciało kilka Pixie.- Rozejrzał się. - Przed chwilą tu były, ale widocznie musiały odlecieć, kiedy wróciliście. Ale poczekaj, aż ci opowiem o tym co się wydarzyło, bo nie uwierzysz!

- Okey, słucham - zaśmiała się siadając obok niego.

River oczywiście od razu zaczął opowiadać o tym co się wydarzyło, gdy ich nie było. W międzyczasie Eryk i Otis przyglądali się im z daleka. Przez długi czas nic nie mówili, ale gdy Erykowi się znudziło podsłuchiwanie rozmowy, zerknął na wampira.

- Dobrze się czujesz? Ty i Dagie jakoś tak zamilkniście - zauważył.

- Tak - odpowiedział krótko.

Ciemnowłosy spokojnie oparł głowę o ciało elfa, choć było to relaksujące dla wampira, trwało to tylko kilka sekund zanim się odsunął. Z jakiegoś powodu postanowił usiąść obok Dagie. Później położył głowę na jej kolanach i zamknął spokojnie oczy.

Rudowłosa była zupełnie zaskoczona. Jedyne o czym teraz myślała, to czy Otis dobrze się czuł. Nią wstrząsnęła wiadomość o drzwiach, więc co jeżeli w Otisie obudziła znów jakieś lęki? Ostatnio dużo się działo; mieli koszmary, musieli uciekać, spotkali smoka, który chciał ich zjeść, a teraz ta informacja... Za dużo przeżyć jak na jeden dzień, przynajmniej dla niej.

Zwykle, gdy Otis odczuwał niepokój, przychodził do niej. Stąd przeczuwała, że nie czuje się dobrze. Ale nie potrzebował jej słów, widziała to. Zresztą, i tak nie chciała go dopytywać w obecności chłopaków.

Akurat obok Rivera była wolna przestrzeń, więc ze skrzyżowanymi rękoma, Eryk podszedł i się dosiadł do towarzystwa.

- Powinniśmy iść spać. Jest już późno i wyglądacie na zmęczonych. Jutro będziemy mieli wiele czasu, by porozmawiać - odparł elf przerywając bardzo ciekawą historię Rivera.

- Tak w ogóle myślałam, że może jutro pójdziemy razem do krasnoludów. To i tak jest to po drodze do Noon, Zoom i Onku. Poszlibyście ze mną, a ja po prostu dołączyłabym później do któregoś z was - zaproponowała Dagie.

- Czemu nie. - Uśmiechnął się River. - Nie mam nic przeciwko.

- A ty Eryk?

- Huh? I tak pewnie idziemy w tą samą stronę, więc mogę zajść do krasnoludów - odpowiedział dziewczynie. 

Dostrzegł szybko korzyść przyłączenia się do misji Dagie - mógł wykorzystać krasnoludy jako obiekt próbny. Zaobserwowałby jak dziewczyna z nimi rozmawia i próbuje namówić do współpracy, a później przełożyłby to doświadczenie na własną umiejętność rozmowy z wróżkami.

Serce Eteru "Wojna o serce" Część 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz