Żywioły siedziały na kanapie.
Wujek dzieci wyszedł parę minut temu. Zostawił gości samych w chacie, jakby nie przejmował się obcymi ludźmi w jego domu. Rivera i Dagie trochę to zdziwiło, ale tylko Eryk uznał to za podejrzane. Postanowił mieć się na baczności i nic nie mówić innym, na wszelki wypadek, gdyby po prostu przesadzał, przez co rozejm nie wyszedłby z jego winy. Od samego początku życia w Ebvolacie był podejrzliwy z zasady, ale teraz miał dobre powody. Nie wiedzą komu mogą ufać. Nie odróżniając snu od iluzji, nawet teraz mogli się w niej znaleźć, a te dzieci mogą być nieprawdziwe. Oczywiście innym towarzyszom nawet nie przeszło to przez myśl. Na przykład River nie widział powodu, by nie ufać mężczyźnie. Był spokojny i przyjął ich z otwartymi ramionami. W końcu znalazł się ktoś, kto nie chce ich zabić, powinni się cieszyć, zamiast martwić. Dagie też nie widziała powodu by nie ufać krasnoludowi. Zawsze może się coś zmienić, ale na razie wszystko klarowało się w jasnych barwach.Na kanapie było trochę ciasno, więc ramiona całej trójki się stykały. Najgorzej miał chyba River siedzący po środku, tym bardziej, że gdy było tak ciasno, jego ogon nie był wcale w wygodnej pozycji. Kitsune pochylił się trochę do przodu. Zrobił tym więcej miejsca między nim a resztą. Teraz nie musieli stykać się rękoma, tylko ich nogi wciąż były trochę za blisko siebie.
Dagie nawet cieszyła się, że to River siedział po środku. Czuła z jakiegoś powodu ulgę. To było jedyne o czym w tej chwili myślała. Nie chciała być obok Eryka. Trochę bała się do niego zbliżać, ale wcale nie dlatego, że mógł kopnąć ją prądem. Chodziło o coś innego, choć wolałaby, żeby tego więcej nie robił. O coś, co się wcześniej wydarzyło, choć sama nie wiedziała dokładnie co, choć w sercu... Trochę jakby wiedziała. Po prostu potrzebowała teraz chwili z daleka od niego. Dwa przeciwne końce kanapy jej sprzyjały - im dalej, tym lepiej dla jej spokoju.
Weronika stanęła przed nimi wiercąc w nich swoimi oczami. Nie wiedzieli czy powinni teraz coś mówić, albo czy wypada im się ruszać, a nawet oddychać. Dagie wcześniej zauważyła, że krasnoludka jest przewrażliwiona, więc nie miała pewności jak rozmawiać z kimś takim. Dziewczynka była w oczach żywiołów dosyć agresywna i rozumieli to. Eryka nawet to nie dziwiło, tak samo jak kitsune. Aktualnie, przez sytuację w Ebvolacie, nawet dziecko miało dobry powód, by zachowywać się w podobny sposób.
- Weronika, może zaproponujesz im coś do picia? - wyszeptała jej do ucha satyrka. Był to kiepski szept, bo goście mogli usłyszeć. Dzieci zazwyczaj nie umieją jeszcze dobrze szeptać, cicho.
- Herbata! - wpadło do głowy dziewczynie. Zawstydziła się szybko gdy zauważyła, że powiedziała to na głos i na dodatek tak głośno. - Mam na myśli... jest dzisiaj zimno. Chcecie herbatę?
- Chętnie się czegoś napiję - uśmiechnęła się rudowłosa. - A wy, chłopacy? - zerknęła ukradkiem na kitusune i elfa.
- Też - odpowiedział przyjaźnie River.
- Ja podziękuję - odparł Eryk z krzyżowanymi rękoma. - Piłem wcześniej i nie jestem spragniony.
- Pójdę zrobić wam herbatę! - krzyknęła. Nie był to wcale agresywny krzyk, wręcz odwrotnie, brzmiał na rozluźniony i może na trochę podekscytowany. - Natalia, popilnuj ich. Jeżeli zrobią coś podejrzanego, krzyknij. Zastrzelę ich za ciebie. - To po to wbijała w ich wzrok, pilnowała ich.Weronika pobiegła do kuchni, by przygotować gościom dwa kubki z herbatą. Śpieszyła się, żeby szybko wrócić i móc znowu mieć sytuację pod kontrolą. Nie wiedziała, kiedy ktoś z żywiołów może zaatakować, a mogą przecież wykorzystać okazję kiedy jej nie ma... Co nie?
- Nie przedstawiliśmy się wcześniej, a wujek Jaipel zawsze karze się przedstawiać nowym osobą - powiedziała Natalia od razu gdy jej koleżanka zniknęła. Satyrka spokojnie usiadła na ziemi razem z Pawełkiem. - Jestem Natalia, a moja koleżanka nazywa się Weronika. - Spojrzała na młodszego chłopca i szturchnęła go w ramię.- Przedstaw się, nie bądź nie miły.
CZYTASZ
Serce Eteru "Wojna o serce" Część 2
FantasíaWówczas przeznaczonej ceremonii dla nowej królowej, ujawnili się wrogowie. Władzę posiodła ona jak i on, a żywioły podzieliły się na dwa. Królowa musiała odzyskać całkowitą moc, a król chciał posiąść całą więdzę mocy dla siebie. Rozpętała się wojna...