25

1.2K 124 134
                                    


Jungwon westchnął cicho, wciągając koszulkę w spodnie i ostatni raz przeglądając się w lustrze. Jego przyjaciel od kilku dni męczył go wiadomościami, czy nie poszedłby z nim do klubu, dlatego w końcu się zgodził. Choć miał już osiemnaście lat, ukończone ponad miesiąc temu, nie bywał często w takich miejscach. Właściwe, był tylko raz i nie miał najpiękniejszych wspomnień.

– O której wrócisz?

Spojrzał na swoją mamę, która opierała się o drzwi jego pokoju.

– Nie wiem, to pewnie zależy od Sunghoona hyunga, on kieruje – przytaknął – Zadzwonię.

– Dobrze – uśmiechnęła się delikatnie – Uważaj na siebie i nic nie zgub.

– Wszystko pod kontrolą – odsalutował i dokładnie w tym momencie, usłyszał dźwięk klaksonu – Będę leciał.

– Uważaj na siebie! – powtórzyła, gdy schodził po schodach.

– Dobrze!

🦋

Klub był już dość zatłoczony, a on czuł się odrobinę niezręcznie. Wszyscy skakali i tańczyli, a on kołysał się na boki, stąpając z nogi na nogę. Chociaż zaraz obok byli Sunoo i Sunghoon, on nie wiedział co ze sobą zrobić.

– Jungwon, baw się! – blondyn uśmiechnął się szeroko, potrząsając jego ramionami.

– Bawię się – odparł, próbując odwzajemnić uśmiech.

Kim spojrzał na niego podejrzliwie, jakby próbując wyczytać coś z jego oczu. Prawdą było to, że wcale się nie bawił, a raczej udawał. Nie był typem osoby do tańca, szczególnie takiego, jak w klubach. Mógł zatańczyć w parze, ale takie coś było praktykowane raczej na rodzinnych imprezach, a nie tych w pubach pełnych nastolatków.

– Jay do mnie napisał! – Sunghoon nagle stanął między nimi – Czeka przy barze.

– Kto to? – Yang złapał swojego przyjaciela za ramię i przysunął się jak najbliżej niego.

– To przyjaciel Hoona. Jest w porządku – uśmiechnął się delikatnie – Polubicie się.

Faktycznie, od razu, gdy dotarli w odpowiednie miejsce, Park przytulił na powitanie wysokiego blondyna, w okularach przeciwsłonecznych na nosie. Przez chwilę zastanowił się, dlaczego w ogóle je ma, ale otrząsnął się, gdy Sunoo wypchnął go przed siebie.

– To mój przyjaciel, Jungwon – przedstawił go, kładąc dłoń na jego plecach.

Wydawał się mu znajomy i kiedy zdjął okulary, od razu rozpoznał w nim chłopaka, który zdejmował kłódkę z mostu przy użyciu klucza. Zdawało się, że też go poznał, bo na chwilę się zawiesił, ale w końcu wyciągnął dłoń.

– Miło cię poznać Jungwon – uśmiechnął się delikatnie.

– Ciebie też – odwzajemnił gest.

Jay zauważył dwa dołeczki, które pojawiły się w policzkach młodszego, co uznał za wyjątkowo urocze. Nie spodziewał się, że spotka go ponownie i to w taki sposób.

polaroid love| jaywonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz