Jungwon westchnął cicho, wciągając koszulkę w spodnie i ostatni raz przeglądając się w lustrze. Jego przyjaciel od kilku dni męczył go wiadomościami, czy nie poszedłby z nim do klubu, dlatego w końcu się zgodził. Choć miał już osiemnaście lat, ukończone ponad miesiąc temu, nie bywał często w takich miejscach. Właściwe, był tylko raz i nie miał najpiękniejszych wspomnień.– O której wrócisz?
Spojrzał na swoją mamę, która opierała się o drzwi jego pokoju.
– Nie wiem, to pewnie zależy od Sunghoona hyunga, on kieruje – przytaknął – Zadzwonię.
– Dobrze – uśmiechnęła się delikatnie – Uważaj na siebie i nic nie zgub.
– Wszystko pod kontrolą – odsalutował i dokładnie w tym momencie, usłyszał dźwięk klaksonu – Będę leciał.
– Uważaj na siebie! – powtórzyła, gdy schodził po schodach.
– Dobrze!
🦋
Klub był już dość zatłoczony, a on czuł się odrobinę niezręcznie. Wszyscy skakali i tańczyli, a on kołysał się na boki, stąpając z nogi na nogę. Chociaż zaraz obok byli Sunoo i Sunghoon, on nie wiedział co ze sobą zrobić.
– Jungwon, baw się! – blondyn uśmiechnął się szeroko, potrząsając jego ramionami.
– Bawię się – odparł, próbując odwzajemnić uśmiech.
Kim spojrzał na niego podejrzliwie, jakby próbując wyczytać coś z jego oczu. Prawdą było to, że wcale się nie bawił, a raczej udawał. Nie był typem osoby do tańca, szczególnie takiego, jak w klubach. Mógł zatańczyć w parze, ale takie coś było praktykowane raczej na rodzinnych imprezach, a nie tych w pubach pełnych nastolatków.
– Jay do mnie napisał! – Sunghoon nagle stanął między nimi – Czeka przy barze.
– Kto to? – Yang złapał swojego przyjaciela za ramię i przysunął się jak najbliżej niego.
– To przyjaciel Hoona. Jest w porządku – uśmiechnął się delikatnie – Polubicie się.
Faktycznie, od razu, gdy dotarli w odpowiednie miejsce, Park przytulił na powitanie wysokiego blondyna, w okularach przeciwsłonecznych na nosie. Przez chwilę zastanowił się, dlaczego w ogóle je ma, ale otrząsnął się, gdy Sunoo wypchnął go przed siebie.
– To mój przyjaciel, Jungwon – przedstawił go, kładąc dłoń na jego plecach.
Wydawał się mu znajomy i kiedy zdjął okulary, od razu rozpoznał w nim chłopaka, który zdejmował kłódkę z mostu przy użyciu klucza. Zdawało się, że też go poznał, bo na chwilę się zawiesił, ale w końcu wyciągnął dłoń.
– Miło cię poznać Jungwon – uśmiechnął się delikatnie.
– Ciebie też – odwzajemnił gest.
Jay zauważył dwa dołeczki, które pojawiły się w policzkach młodszego, co uznał za wyjątkowo urocze. Nie spodziewał się, że spotka go ponownie i to w taki sposób.
CZYTASZ
polaroid love| jaywon
Fanficzakończone ✓ Jungwon z jednej strony chciałby wielkiej miłości, ale z drugiej nie potrafi wyobrazić sobie, że ktoś się w nim zakochuje. Natomiast Jay czyta anonimowe wpisy na blogu, niezwykle utożsamiając się z autorem, z nadzieją, że jego serce s...