"- Cieszę się - odpowiedziała Emi z uśmiechem na twarzy. Po chwili mama zawołała dziewczyny na dół.
- Co się stało? -spytała Wika wchodząc do kuchni.
- Pójdziecie do sklepu dobrze? -odpowiedziała pytaniem na pytanie mama dziewczyny.
- Okej.- Wiktoria wzięła od mamy listę zakupów i pieniądze poczym wraz ze swoją przyjaciółką- Emilią skierowała się do przedpokoju. Obie się ubrały i wyszły..."Szłyśmy spacerkiem środkiem ścieżki prowadzącej do sklepu. Słońce mocno świeciło w naszą stronę. Rozmawiałyśmy o czymś, ale przerwał to telefon do Emilki. - To mama - powiedziała do mnie Emila spoglądając na ekran telefonu.
- Halo? - powiedziała odbierając połączenie. Nastąpiła chwila ciszy. Emi najwyraźniej słuchała co mama do niej mówi. Po czym powiedziała:
- Ohh... No dobrze zaraz będę.- Emilia się rozłączyła i schowała telefon do spodenek.
- Co się stało? - spytałam gdy Emi się zatrzymała.
- Muszę wracać do domu. Mama kazała mi opiekować się młodszym kuzynem bo rodzice z ciocią i wujkiem gdzieś jadą. - odpowiedziała zła.
- Aha no dobra. Odprowadziłabym Cię, ale muszę zrobić zakupy. Spotkamy się potem. - powiedziałam po chwili namysłu.
- Dobra to pa! - Emilka pożegnała się ze mną mocno mnie przytulając. Odwróciła się w stronę domu i szybko powiedziała:
- Boże jak ja nienawidzę małych dzieci!! - nie odwracając się w moją stronę powiedziała ostatnie zdanie i przyśpieszyła kroku. Uśmiechnęłam się pod nosem i dalej szłam do sklepu. Po drodze myślałam czego mogę się spodziewać w nowej szkole. Wyobrażałam sobie, że poznam sympatyczne osoby, nowa przyjaciółkę bo z Emilką musiałam się niestety rozstać.Nie mogę się doczekać. Nowi nauczyciele, nowe koleżanki ogólnie nowa szkoła. Może nawet poznam jakiegoś wysokiego, przystojnego, chłopaka o ciemnobrązowych oczach? Zaraz, zaraz... o czym ja myślę? Powinnam się skupić na nauce, a nie na chlopakach. - Od razu potrzasnęłam głową i odrzuciłam te wszystkie głupie myśli. Byłam już pod sklepem. Weszłam do budynku i chodziłam szukając potrzebnych rzeczy. Zauważyłam, że jakiś chłopak co chwilę na mnie patrzy, ale starałam się to ignorować.
- Pewnie mi się przewidziało - pomyślałam stojąc między regałami. Gdy miałam już wszystko z listy zakupów stanęłam w kolejce. Po chwili spakowałam część zakupów do swojej torby przewieszonej przez ramię, a drugą część do reklamówki. Zapłaciłam Pani za ladą i wyszłam ze sklepu. Kątem oka widziałam, że chłopak, który wcześniej mnie obserwował, także wyszedł ze sklepu i idzie w tym samym kierunku co ja. Przestraszyłam się i przyśpieszyłam kroku po czym ostatni raz spojrzałam na chłopaka. Ona chyba zauważył, że idę szybciej bo uśmiechnął się pod nosem. Podbiegł do mnie. Nie spodziewałam się tego i lekko odskoczyłam widząc go koło siebie.
- Cześć. Jestem Filip.- przedstawił się i wyciągnął rękę w moją stronę.
- H.. hej. Wiktoria- odpowiedziałam mu niepewnie podając mu dłoń. Filip lekko uścisnął moją malutką rączkę i szeroko się uśmiechnął.
- Nie bój się mnie, nic Ci nie zrobię. Chcę Ci tylko pomóc. - zaśmiał się biorąc ode mnie ciężka siatkę z zakupami. Zarumienilam się i niepewnie uśmiechnęłam do Filipa. Szliśmy tak razem i rozmawialiśmy. Wymienialiśmy się informacjami o sobie. Dużo się śmialiśmy i nawet chyba bardzo się polubiliśmy. Staliśmy pod moim domem, a ja zaprosiłem go do środka.
- Bardzo Ci dziękuję za pomoc. To naprawdę bardzo miłe. Może wejdziesz i porozmawiamy jescze trochę u mnie? - spytalam drżącym głosem.
- Pewnie, i tak nie mam nic lepszego do roboty.- Odetchnęłam z ulgą gdy Filip nie odmówił. Kopnęłam nogą bramkę prowadzącą do domu. Nacisnęłam klamkę chcąc otworzyć drzwi i zdziwiłam się bo one były zamknięte. Wyciągnęłam klucze z tylnej kieszeni spodenek i przekręciłam zamek w masywnych drzwiach. Nie ściągając butów poszliśmy do kuchni. Położyliśmy zakupy na blacie i zaczęliśmy rozpakowywać je. Gdy wszystko było na miejscu zaproponowałam coś do picia.
- Tak, chętnie. - zgodził się chłopak na moją propozycję. Wyciągnęłam dwie szklanki z szafki i nalałam zimnej coli z lodówki. Wrzóciłam pare kostek lodu i podała koledze napój. Położyłam swoją szklankę na blacie i wróciłam do przedpokoju. Zamknęłam drzwi na zamek. Zawsze to robię kiedy jestem sama w domu, czuję się wtedy bezpieczniej. Co prawda był ze mną Filip, ale i tak wolałam je zamknąć. Przeszłam przez salon i weszłam do kuchni. Zdziwiona stanęłam w drzwiach i szybko zwróciłam. Na stole leżała kartka."Jestem u babci. Będę późnym. Wieczorem. Nie czekaj na mnie.
Mama"
Uśmiechnęłam się pod nosem i zgniotłam kartkę. Wyzóciłam ją do kosza w kuchni i razem z Filipem poszliśmy do salonu chcąc zobaczyć jakiś film. Siedzieliśmy tak jakieś pół godziny szukając czegoś ciekawego.
- Zjadłabym coś a ty? - Zapytałam patrząc prosto w ciemne, brązowe oczy Filipa i uśmiechnęłam się w myśli, przypominając sobie jak wcześniej wyobrażałam sobie nowo poznanego chłopaka w gimnazjum.
- Ja też. Zgłodniałem trochę - spojrzał na mnie pocierając ręką o swój brzuch na co oboje się zasmialiśmy
- To może zamówiony pizzę? - znów spytalam.
- Z wielką chęcią. - odpowiedział Filip. Chłopak zadzwonił no pizzerii, a ja przygotowała talerze i kubki.
------------------------------------------------------
Bardzo przepraszam, że nie było tak długo rozdziału.. Ale nie miałam czasu go napisać bo dużo się u mnie działo... No nie ważne. Mam nadzieję, że się podoba. Sorki za błędy. 8))
CZYTASZ
Thank You For Everything!
РазноеProlog Wiktoria- szalona dziewczyna z bujną wyobraźnią. Ma 13 lat, jest fanką Jasia Dąbrowskiego. Mieszka pod Warszawą w małym miasteczku. Ma starszego o trzy lata brata -Patryka oraz kochającą mamę. W swoim życiu dużo przeszła by móc teraz spokojni...