Wspomnienia...

44 4 3
                                    

"Rozmawiałyśmy jakieś 2 godziny. Dawno się nie widziałyśmy. Porzegnałyśmy się niestety i ja wróciłam do domu, a ona poszła do swojego chłopaka..."

Wróciłam do domu spacerkiem, robiąc po drodze małe zakupy. Stałam za furtką prowadzącą do mojego domu. Szukałam w torbie kluczy i w momencie, gdy wyciągałam je, z domu wybiegł Patryk i Emi, która na mnie wpadła. Upadłam na dupe, a ona nie zwracając na mnie uwagi dalej biegła za moim bratem. Po chwili zza drzwi wyłonił się Filiip. Szedł w moją stronę pomału głośno śmiejąc się ze mnie.
- Może zamiast się ze mnie śmiać pomożesz mi wstać? - spytałam.
- Hmm zastanowię się.
- No ejjj!! Pomóż mi.
- A co sama nie potrafisz wstać? -nadal się ze mnie śmiał.
Pokazałam mu język.
- No proszę pomóż mi.
- Niech Ci będzie. - powiedział i podał mi ręke.
Złapałam za nią i wstałam. Podniosłam swoją torbę. Była ciężka przez co od razu mi spadła. Nie zauważyłam tego kiedy szłam do domu, myślałam że jest lżejsza. Filip oczywiście od razu zaczął się ze mnie śmiać. Kiedy podniosłam torbę Filip niespodziewanie podniósł mnie. Trzymał mnie jak pannę młodą.
- Zaniosę Cię do domu, bo z Ciebie taka kaleka, że pewnie sama nie dojdziesz. - powiedział i szeroko się uśmiechnął pokazując szereg białych i prostych ząbków.
- Postaw mnie!! - krzyknęłam i zaczęłam się szarpać.
- Przestań, bo Cię upuszcze i znowu wylądujesz na dupie.
Przez chwilę się jeszcze szarpałam, ale zdałam sobie sprawę, że jest śilniejszy i nie dam rady. Staliśmy chwilę w miejscu i gdy się na dobre uspokoiłam Filip rozluźnił uśćisk z czego od razu skorzystałam i zaczęłam się wyrywać. Nic to nie dało. Nagle Filip mnie puścił. A przynajmniej tak mi się wydawało. Pisnęłam, zamknęłam oczy i szybko się w niego wtuliłam, żeby nie spaść. Okazało się, że Filip sobie żartował i wcale mnie nie puścił tylko lekko opuścił w dół i od razu złapał. W końcu weszliśmy do domu. On postawił mnie na ziemie i poszedł do kuchni gdzie była moja mama. Zostawiłam kurtkę w przedpokoju i skierowałam się do kuchni. Przywitałm się z mamą, rozapkowałam zakupy i usiadłam przy stole naprzeciwko Filipa. Po chwili mama dosiadła się do nas. Rozmawialiśmy razem na różne tematy. Potem mama przyniosła zdjęcia z dzieciństwa. Opowiadała co robiłam kiedy byłam mała. Zrobiłam się cała czerwona, a Filip śmiał się ze mnie. Nagle mama trawiła na zdjęcie całej naszej rodziny. Mama i tata przytuleni do siebie, a ja na plecach Patryka przed nimi. Rodzice uśmiechali się, a my pokazywaliśmy niebieskie języki z lodów. Zauważyłam, że mama zapatrzyła sięna to zdjęcie, a po jej policzku spłynęła jedna, zabłąkana łza. Zamknęłam szybko katalog.
- Na dzisiaj wystarczy wpomnień mamo. Idź się połóż i odpocznij po całym dniu. - powiedziałam i pocałowałam mamę w policzek. Odniosłam katalog ze zdjęciami na miejsce, a kiedy wróciłam do kuchni mamy już nie było. Nalałam soku do szklanek i poszłam do swojego pokoju z Filipem. Położyłam się na łóżku twarzą w stronę poduszek. Starałam się chamować łzy, ale nie dałam rady. Filip usiadł na brzegu łóżka obok mnie i głaskał mnie po głowie. Znał historię o moim tacie.
- Nie płacz, proszę. - powiedział.
Podniosłam się i usiadłam po turecku. Siedział obok mnie i przyglądał mi się. Bez zastanowienia wtuliłam się w niego. On od razu przeciągnął mnie na swoje kolana i odwzajemnił uścisk. Schowałam głowę w jego ramieniu. Czułam się przy nim bezpieczna i... szczęśliwa? Po chwili przestałam płakać, uspokoiłam się... Jego dotyk mnie uspokoił....
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie wiem co napisać.
Zapraszam do czytania 8))
Proszę o komentarze jeśli któś to czyta.
Co ja gadam nikt nie czyta..
Więc pa! :**
Do następnegoooo :**
Zapraszam do KsiazkowyPotwor zawsze_winna JustJylka

Thank You For Everything!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz