Kakałko...

53 5 6
                                    

"Podniosłam się i usiadłam po turecku. Siedział obok mnie i przyglądał mi się. Bez zastanowienia wtuliłam się w niego. On od razu przeciągnął mnie na swoje kolana i odwzajemnił uścisk. Schowałam głowę w jego ramieniu. Czułam się przy nim bezpieczna i... szczęśliwa? Po chwili przestałam płakać, uspokoiłam się... Jego dotyk mnie uspokoił...."

*Filip*
Wiktoria siedziała na moich kolanach i płakała. Przytuliłem ją mocno do siebie. Po jakimś czasie uspokoiła się i wtulona we mnie zasnęła. Położyłem ją na łóżku. Nie chciałem jej budzić, więc przykryłem ją kocem i już miałem wychodzić, ale Wiktoria się odezwała. Ona mówi przez sen? Odwróciłem się w jej stronę. Kiedy śpi słodko wygląda.
- Zostań proszę - wymamrorała cichutko. Nie wiedziałem czy mówi to przez sen, czy może jednak nie śpi. Położyłem się obok niej...

*Wiktoria*
Obudziłam się wtulona w Filipa. Spojrzałam na zegarek na ręce. 20:08. Świetnie, a potem w nocy nie mogę spać. Usiadłam na łóżku i przetarłam dłonią twarz.
- Księżniczka się obudziła? - zażartował Filip.
- Haha bardzo śmieszne. Myślałam, że śpisz.
- Nie chciało mi spać
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zmyłam z siebie makijaż (czyt. zmyłam tusz z rzęs) i spięłam włosy w luźnego, wysokiego koka. Wróciłam do pokoju. Usiadłam obok Filipa na łóżku.
- Co robimy? - spytał.
- Nie wiem.
- Może pójdziemy do mnie?
- Jest późno. - odpowiedziałam.
- To zostaniesz na noc.
- No chyba nie.
Filip przekonywał mnie jakiś czas. Zgodziłam się, żeby dał mi spokój. Spakowałam potrzebne rzeczy, powiedziałam mamie, że ide spać do Emi i poszliśmy. Szliśmy spacerkiem środkiem ulicy, którą oświetlały latarnie. Było już po 21, bo oczywiście Wiktoria musiała się na szybko pakować. Do okoła było ciemno, a my śmialiśmy się, krzyczeliśmy i wygłupialiśmy. Raz jak Filip coś krzyknął, jakiś starszy pan nakrzyczał na niego z okna, że jest środek nocy i żeby sie zamknął. Filip przeprosił, a jak starszy pan zamknął okno obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem. Potem popchnęłam Filipa na krzaki, więc on przerzucił mnie przez ramie i niósł większośc drogi. Biłam go po plecach i krzyczałam, żeby mnie puścił, ale nie słuchał. W końcu kiedy powiewdziałam, że zaraz zwymiotuje, postawił mnie na ziemie. Zakręciło mi się w głowie i niechcący wpadłam prosto w ramiona Filipa.
- Łoo luju. Trzeba było powiedzieć to bym Cie przytulił, a nie tak wpadasz na mnie. - zaśmiał się. - To przez pezypadek, zakręciło mi się w głowie. Wcale nie chciałam Cię przytulać.
- Tak tak pewnie.
U Filipa byliśmy po 22. Zostawiłam w jego pokoju torbę i zeszliśmy do kuchni. Byliśmy sami w domu, bo jego siostra była na obozie, a rodzice wyjechali gdzieś na dwa tygodnie. Filip został w domu, bo nie chciał niegdzie jechać.
- Masz kakao? - spytałam.
- Yyy chyba nie.
Filip pogrzebał w szafkach, ale nie znalazł. Poszliśmy do sklepu całodobowego. Kupiliśmy kakao, bitą śmietane i rurki z waniliowym nadzieniem. Wróciliśmy do domu. Ja zrobiłam kakao w wysokich szklankach, polałam bitą śietaną, wsadziłam po dwie rurki do szklanki i na koniec wszystko posypałam cynamonem.
- Mniamm. Ostatnio kakao piłem 5 klasie podstawówki. - powiedział.
- Serioo?!? Ja prawie codziennie pije.
Posprzątaliśmy po sobie i poszliśmy do jego pokoju. Usiedliśmy na łóżku i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Potem oglądaliśmy jakąś komedie na laptopie. Ciągle się śmialiśmy. Kiedy filn się skończył poszłam się umyć. Umyłam zęby i ubrałam moją słodką pidżamę, czyli krótkie białe spodenki z czarnymi plamkami i koszulke z krową. Wróciłam do pokoju Filipa. Położyłam się w jego łóżku, a on poszedł do salonu na kanapę. Leżałam i patrzyłam w sufit. Po jakimś czasie zasnęłam...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do czytam_bo_lubie JustJylka Kayoko_o KsiazkowyPotwor crazyblacky
Do następnegooo :**
Pozdrawiam 8)

Thank You For Everything!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz