Rozdział 7

8.7K 347 6
                                    

*Oczami Megan*

Nadszedł piątek, na który zbytnio nie czekałam. Właśnie pakowałam książki do plecaka bo skończyłam zajęcia. Dziś mam iść na imprezę z Horan'em. Mam pewne obawy bo to nie są moje klimaty.
- O czym ty tak myślisz?- Spytała się mnie przyjaciółka.
- A o niczym.- Uśmiechnęłam się lekko, a ona odwzajemniła mój gest. Jest może sprytna, ale ona tak na prawdę nie wie co się ze mną dzieję od środka.
- Miłego weekendu.- Powiedziała, a jej uśmiech nie schodził z twarzy.
- Dziękuje i wzajemnie. Jedziesz do babci?- Zapytałam.
- Tak. Miałam iść dziś z Brian'em do kina, ale babcia potrzebuję pomocy.- Westchnęła.
- Pozdrów ją ode mnie.- Powiedziałam.
- Spoko. Dobra ja lecę bo mama już czeka pewnie pod szkołą.- Powiedziała i dała mi całusa w policzek na pożegnanie. Pobiegła w stronę wyjścia. W szkole nie było już dużo ludzi. Wszyscy już prawdopodobnie cieszą się piątkiem.
- Myślałem, że już nie pójdzie.- Powiedział mi ktoś do ucha. Ja lekko podskoczyłam ze strachu.- Przepraszam jak się wystraszyłem.- Dodał, a ja się dopiero teraz obróciłam.
- To ty.- Powiedziałam z małą ulgą.
- A kogo się spodziewałaś?- Zapytał z lekką drwiną w głosie.
- Nie ważne. O której mam przyjść?- Zapytałam.
- Bądź o piątej. Wyjść po Ciebie?- Zapytał.
- Nie trzeba. Dam radę.- Odpowiedziałam.- Muszę iść do zobaczenia.- Dodałam i skierowałam się w stronę wyjścia. Gdy doszłam do domu czekała na mnie karteczka na stole. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.

" Pojechaliśmy po rodziców Katy. Życzę ci miłej zabawy.
Tata."

No tak dziś przyjeżdżają. Postanowiłam iść do swojego pokoju i zacząć się szykować na imprezę.
- Ja i impreza.- Powiedziałam sama do siebie.- Od kiedy?- Dodałam. Z szafy wyjęłam jakieś ciuchy. Wzięłam szybki prysznic i poszłam się ubierać. Gdy spojrzałam na zegarek było już po czwartej. Wzięłam głęboki wdech i go wypuściłam.
- No to idziemy.- Powiedziałam znów sama do siebie i wyszłam z domu. Dla taty nie zostawiłam żadnej karteczki. Jak się zamartwi do zadzwoni. Pomyślałam. Skierowałam się pod adres Horan'a. Szłam ze strachem bo wiedziałam, że ta okolica jest niebezpieczna i jest tam pełno dziwnych ludzi. Modliłam się aby dojść tam bezpiecznie i mi się udało. Gdy stanęłam pod drzwiami blondyna zapukałam nie pewnie, ale po chwili się otworzyły. Stał w nich wyszykowany blondyn.
- Myślałem, że się rozmyśliłaś.- Zaśmiał się pod nosem.
- Miałam taki zamiar.- Przyznałam się, a jemu uśmiech zszedł z twarzy.
- Chyba nie myślisz, że jestem taki zły?- Zapytał, a ja nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
- Idziemy?- Spytałam aby zmienić temat. On pokiwał głową, że idziemy. Zamknął drzwi na klucz.- Daleko to jest?- Zapytałam nie pewnie.
- Nie. Kilka przecznic z stąd.- Odpowiedział obojętnie. Reszta drogi minęła cicho. Czułam się nie zręcznie i chciałam wrócić, ale nie mogłam. Gdy w końcu doszliśmy blondyn wszedł do domu jak do siebie. Już od wejścia było czuć alkohol i papierosy. Nienawidziłam tego zapachu, a jak był jeszcze zmieszane to dla mnie to tragedia. Horan spojrzał na mnie i wskazał głową na jego kumpli. Poszłam za nim nie pewnie. Dochodząc do nich Niall usiadł na kanapie, a ja nad nimi stałam. Każdy z nich miał jakieś tatuaże. Tak jak Niall.
- Chłopaki to jest Megan.- Powiedział wskazując na mnie.- Megan to jest Liam, Louis, Zayn i Harry.- Dodał, a ja dopiero teraz usiadłam.
- Chcesz piwa czy coś innego?- Zapytał Zayn.
- Nie dzięki nie piję.- Powiedziałam. Oni na siebie spojrzeli i zaczęli się śmiać.
- Impreza bez napicia się.- Powiedział Harry, ale ja to zignorowałam.
- Dobra, a może papierosa?- Spytał się znów Zayn.
- I nie palę.- Powiedziałam, a oni znów zaczęli się śmiać.

~*~

Impreza się rozkręciła i wszyscy byli pijani. Oprócz mnie. Siedziałam na kanapie i wpatrywałam się w ludzi, którzy tańczyli, pili i palili. Przecież można dobrze się bawić również bez alkoholu. Wstałam z miejsca i poszłam do kuchni. Postanowiłam sobie nalać coś do picia. Gdy weszłam do pomieszczenia tam stał Niall i całował się z jakąś dziewczyną. Spojrzałam na niego, ale on tego nie zauważył. Obróciłam głowę w drugim kierunku i zaczęłam się rozglądać za kubeczkami. W końcu je zauważyłam, ale były trochę za wysoko jak dla mnie i nie mogłam ich dosięgnąć. W pewnym momencie ktoś mi je podał. Obróciłam się aby podziękować i tym ktosiem okazał się Horan.
- Dzięki.- Powiedziałam, a on się uśmiechnął. Nalałam sobie soku i go szybko wypiłam. Postanowiłam wrócić do domu i powiedzieć tacie, że źle się poczułam. Zaczęłam się zbierać. Gdy juz wychodziłam ktoś złapał mnie za ramię i obrócił do siebie.
- Gdzie idziesz maleńka?- Był to jakiś obleśny koleś, którego nie znałam.
- To chyba nie powinno Ciebie interesować.- Odpowiedziałam mu. On jedynie się zadziornie uśmiechnął i złapał mnie za nadgarstki.
- Ostra... lubię takie.- Powiedział.
- Słuchaj nie wiem kim jesteś, ale masz mnie puścić!- Krzyknęłam na niego.
- A teraz ty mnie posłuchasz. Będziesz grzeczna i pójdziesz ze mną.- Odpowiedział trochę już bardziej agresywnie.
- Chyba śnisz.- Powiedziałam.
- Dobra chciałem być miły, ale nie dałaś mi wyjścia.- Zaczął mną szarpać.- Idziesz ze mną.- Dodał. Próbowałam mu się wyrwać, ale to nic nie dawało. Jednak ktoś mnie złapał w pasie. Tamten się obrócił i spojrzał na niego.
- Ona jest ze mną.- Powiedział, a ja już wiedziałam, że to blondyn.
- Sorry stary nie wiedziałem.- Tamten się wystraszył i mnie puścił. Szybko schowałam się na chłopakiem, a tamten już poszedł. Postanowiłam szybko z tamtą uciec. Wybiegłam z tamtego mieszkania i szłam przez ciemne ulice Londynu. Jednak ktoś wybiegł za mną.
- Odejdź!- Krzyknęłam ze łzami w oczach.
- To ja.- Powiedział Niall i się do mnie przybliżył.
- Dziękuje, że zabrałeś mnie na taką imprezę!- Krzyknęłam z ironią w głosie.
- Nic Ci się nie stało.- Odpowiedział spokojnie.
- A jakbyś się nie pojawił?! To co?!- Nie mogłam się uspokoić. Zaczęłam płakać. On to zauważył i mnie przytulił.
- Przepraszam. Masz rację.- Powiedział.- Chodź zabiorę cię z stąd.- Dodał. Poszliśmy do jego domu. Weszliśmy do jego mieszkania. On od razu się położył na kanapie i zasnął. Ja postanowiłam poszukać jego pokoju. Nie było to trudne. W pierwsze drzwi w co weszłam okazało się trafny strzałem. Położyłam się w rzeczach do spania, ale nie mogłam spać. Ciągle myślałam nad tą sytuacją na imprezie. Lecz po kilku godzinach zasnęłam.

Forbidden Love  || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz