5

146 14 2
                                    


Skoczę za tobą w ogień i w wodę.

Pov: Draco

-No wstawaj mała już, już-Złapałem jej dłonie i pomogłem wstać. Jestem na siebie kurewsko zły.

-Do-dobrze-Chwyciła mnie za dłoń i tak poszliśmy do dormitorium. Dobrze, że nikt nas nie widział. Bo mogły by wyniknąć z tego problemy.

-Jesteś na mnie zła Maleńka? -Musiałem wiedzieć czy nie spieprzyłem naszej relacji po raz kolejny.

-To nie przez ciebie miałam atak paniki. Nie obwiniaj się za to w jakim jestem stanie.-Odparła zaciskając mocniej swoją dłoń na mojej. Tak jakby się czegoś bała.

-Czysta krew- Wymamrotałem hasło do pokoju wspólnego i szybkim krokiem przeszliśmy do mojej sypialni.-Gdybym nie dał ci odejść było by teraz lepiej prawda?-Usiadłem ma łóżku i patrzyłem na Gwen. Chciałem by powiedziała nie, ale wiedziałem, że to ja ją zniszczyłem. A w zasadzie brak mojego wsparcia. Moje zimno ją zniszczyło.

-Nie miałeś nic do powiedzenia. Odeszłam bo musiałam.-Usiadła obok i przytuliła się do mnie. Poczułem się lepiej. Nie wiem czy mówi prawdę, ale gdy jestem w jej ramionach czuje się niewinny. Czuje jakby moim największym problemem był Bal bożonarodzeniowy na który idę właśnie z nią.

___________________________

Pov: Gwen

-Lubię cię Black wiesz?-Nie wiem czemu to powiedział, ale było urocze i słodkie.

-Ja ciebie też Malfoy.-Potrzebowałam takiej czułości. Przytulanie się z ukochaną osobą.

Zaczęliśmy robić projekt. Zajęłam się pisaniem notatek. Draco przeglądał książki i dyktował mi co jakiś czas poszczególne zdania. Po upływie czterech godzin skończyliśmy. Była już 22:00 Draco leżał na łóżku z jakąś książką. Nie czytał jej, ale leżała na jego twarzy. Ja poprawiałam ostanie rzeczy w wpracowaniu. Gdy kontem oka zauważyłam, że blondyn przysypia.

-Śpisz?-Spytałam zmęczona.

-Mhm-Mruknął.

-Jest dopiero 22-Odparłam zbierając papiery w jedną kupkę.

-Nie chce mi się uczyć-Jęknął.

-A potem się dziwisz, że mam lepsze oceny-Dumny uśmiech wkradł mi się na twarz.

-Mam lepsze z eliksirów -zerwał się łóżka i podszedł do mnie.

-Ja z transmutacji, zaklęć, obrony przed czarną magią. Wcześniej miałam z opieki nad magicznymi stworzeniami-Przerwał moją wyliczankę pocałunkiem.

-Wszyscy wiedzą, że niema inteligentniejszej dziewczyny od ciebie -założył jedno pasmo moich włosów za ucho.

-Nie wszyscy, poza tym inteligencja to nie wszystko-Westchnęłam.

-Mała nie musisz zadowolić każdego-Patrzył prosto w moje oczy. Jego spojrzenie było cudownie kojące jak ocean. A z drugiej strony zimne jak lud.

-Draco mogę zadać ci pytanie?-Kiwnął głową. -Kiedy chcesz wykonać zadanie?-Nie chciałam się w to angażować bardziej niż to koniecznie, ale ciekawość wygrywa.

-Jeszcze nie wiem. Muszę wykonać chociaż jedną próbę do świąt.- Nie umiałam nic powiedzieć. Zostały trzy miesiące do pierwszego zamachu. Rozum chciał by pomysł Draco zawiódł. Jednak serce chciało by chłopakowi się udało. W głębi duszy chciałam śmierci dyrektora. Tylko dlatego by Draco przeżył. -Nie dam cię skrzywdzić Gwen. Zrobię wszystko byś była bezpieczna.-Pogłaskał mój policzek tak czule jak nigdy wcześniej.

Black loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz