10

82 9 0
                                    


Chyba to jest nam pisane.

Pov Gwen

Mimo, że chciałam iść do swojego dormitorium, przemyśleć i na spokojnie ułożyć sobie w głowie wszystkie sprawy. To nogi same poniosły mnie do sypialni blondyna. Nie powinnam tu przyjść, ale też nie powinnam robić wielu innych rzeczy w moim życiu. Jeden błąd więcej nic nie zmieni. Za pukałam w drzwi usłyszałam tylko.

-Nie wchodź, nie mam czasu. -Nie chciałam się tym przejmować i otworzyłam dziwi. Draco siedział zapłakany ma łóżku.

-Wyjdź-jęknął z bólu. Zerknęłam na jego ręce. Pierwszy raz nic sobie nie zrobił byłam dumna.

-Już wiem Snape mnie ostrzegł- I jak za sprawą zaklęcia Draco złapał mnie w uścisku.

-Przepraszam...przepraszam...ja próbowałem...przekonać...ich...by...nie wydał...na...ciebie...wyroku...śmierci. -Płakał w moje ramiona. Ten widok łamał mi serce.

-I nie wydał, on chce mnie w swoich szeregach.-Powiedziałam zimno, ale czule.

-Nie on... chce byś mu pomogła...a...a...a potem zabije cię.-Wyszeptał żałośnie.

-Dlatego się nie zgodzę a jemu zajmie masę czasu aby znaleźć moje słabości. -Przytuliłam go mocno.-Ty i Blaise jesteście moimi słabościami -Wyszeptałam a blondyn przestał płakać.

-A Potter?-Spytał zdziwiony.

-Nie, nigdy nią nie był. Jednak teraz to, że z nim jestem mnie ratuje. Dostanę ochronę równą jemu. -Odparłam rzeczowo.

-Gwen kocham cię naprawdę-Wyszeptał i pocałował w usta. Nie odłam pocałunku. -Co jest mała?-Spytał szeptem w moje usta.

-Nie możemy, ja... ja nie mogę.-Wyszeptałam chyba pora to skończyć.

-Jasne historia lubi się powtarzać. Spoko. Jak widać takie jest nasze przeznaczenie. -Odsunął się ode mnie. -Czego ja się spodziewałem? Naprawdę jestem naiwny. Ty mnie nie kochasz. Robiliśmy to wszystko bo Potter był słaby w łóżku co?-Nie chciałam płakać choć bolały mnie jego słowa.

-Nie, tylko wszystko co dobre-Zaczęłam.

-Szybko się kończy-Dokończył za mnie. -Black proszę nie rób mi więcej nadziei. -Spojrzał na mnie smutno.-O ciebie nie warto walczyć-To właśnie te słowa trafiły prosto w moje serce. I wiedziałam, że zostaną tam na zawsze. Jak blizna. Te słowa będą blizną na moim sercu.

-Chce tylko ciebie ale nie mogę...-Próbowałam się wytłumaczyć a aby chociaż przez chwilę w jego oczach być kimś wartościowym.

-Przestań robić mi cholerną nadzieje! Umrzesz dla mnie, ale żyjesz dla niego. Chcesz mnie ale masz Pottera. To boli i tyle. A teraz spieprzaj do idealnego życia.-Warknął. I wtedy zrozumiałam, że dla niego straciłam wartość. Malfoy postrzegał mnie teraz jak nic nie warty piach.

-Draco-Łzy napłynęły mi do oczu, ale nie będę płakać. Nie pozwolę aby zobaczył moje łzy choć raz jeszcze. Ja i on choć mieliśmy się do siebie zbliżyć a tak naprawdę oddaliliśmy się. Ponieważ każde z nas chciało wersji drugiej osoby której już nie było. Ja potrzebowałam Draco który nie miał mrocznego znaku. On tęsknił za wolną Gwen bez zobowiązań. Może kiedyś potrafiliśmy się kochać, ale nasze nowe wersję zapomniały jak to jest.

-NIE!!! WYPIERDALAJ, ZNOWU CIĘ KUREWSKO NIENAWIDZĘ. -Krzyknął a ja wybiegłam. Nasza miłość spłonęła w żywym ogniu wojny.

Wybiegłam z dormitorium i znalazłam się na korytarzu. W biegu już nie podtrzymywałam łez. Wylatywały z moich oczu jak wodospad. Nagle wpadłam na kogoś.

Black loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz