☆pov.Thomas☆
Od zawsze Luke był kimś, kto potrafił utrzymać naszą paczkę razem nawet jeśli występowało wiele zgrzytów między nami. To on był tym, który potrafił nas pogodzić. Nawet jeśli robił dużo nieprzemyślanych rzeczy, to działał w dobrym celu. Zawsze widziałem go właśnie jako uśmiechniętego chłopaka. Reszta zapewne również. Bo po prostu taki zawsze był.
Po powrocie ze swojej ucieczki zmienił się. Przestał się tyle uśmiechać, lecz możliwe, że było to spowodowane zmęczeniem. Pomimo że dużo się zmienił, to widziałem w nim tego samego Luke'a co przed wyjazdem.
Jednak później, kiedy wyruszył do podziemia, by ratować Kirę... Poprzednim razem kiedy zabroniłem mu tego robić, sam znalazł sposób by dostać się do dziewczyny. Poszedł po nią bez naszej wiedzy i chyba ta niewiedza była gorsza niż gdybym wiedział, że wyruszył do rady z Aidenem. Zawsze ruszał białowłosej na ratunek. Wcale mu się nie dziwiłem, bo jeśli chodziłoby o Wendy, ja zrobiłbym tak samo. Ale rym razem moim błędem było puszczanie go tam samego. Stało się to, czego się obawiałem. Podziemie go zniszczyło.
Sam nieczęsto tam przebywałem. Stawałem się tam agresywny i wszystko wytracało mnie z równowagi. Tak samo stało się z Luke'iem. Tylko ten stan przeciągał się u niego o wiele dłużej, niż powinien. Podejrzewałem, że miało to związek ze snem Kiry. Wciąż się nie budziła i to go martwiło.
Tak na początku myślałem. Lecz od jakiegoś czasu znikał na całe dnie. Już nie siedział przy łóżku dziewczyny. Tak jakby nie chciał widzieć jej w takim stanie. Ranem wychodził z domu i wracał do niego dopiero wieczorem. Robił to już wcześniej, lecz teraz przytrafiało się to codziennie. Zaniepokoiłem się tym, a po słowach Wendy tylko upewniłem się, że coś złego się z nim działo.
Kiedy wrócili ze spotkania z Carlem, przeraziłem się, widząc strach w oczach brunetki. Obawiałem się, że stało się tam coś, co ją lub Luke'a zraniło. Uspokoiłem się dopiero po zapewnieniach dziewczyny, że wszystko było z nią w porządku. Lecz widziałem, że i tak coś było nie tak. Byłem pewien, że nie mówiła mi całej prawdy. Zbyt zdenerwowało ją kiedy pytałem o tamto zdarzenie.
Odetchnąłem z ulgą kiedy zobaczyłem, że Luke faktycznie uchronił Wendy przed łowcą, jednak moja wdzięczność w jego kierunku nie trwała zbyt długo. Doskonale wyczułem, jak od ich powrotu Luke jakby pilnował brunetki, by ta mi czegoś nie powiedziała. Nigdy nie wpadłoby mi do głowy, by szatyn w jakikolwiek sposób mógł grozić dziewczynie. Tylko że on nie był już tym miłym chłopakiem i moje wcześniejsze zapewnienia zaczęły tracić na sile.
Miałem tylko nadzieję, że Kira obudzi się w najbliższym czasie. Ona mogła przywrócić go do porządku. Tylko przy niej był sobą, którego wszyscy znaliśmy.
Dopiero kiedy zostałem z Wendy samemu, brunetka poinformowała mnie o swoich obawach co do zachowania Luke'a. Nie znała go, ale uwierzyła w nasze zapewnienia, dlatego nawet dla niej zachowanie szatyna było niepokojące.
Sam miałem podobne odczucia, dlatego kiedy zauważyłem, że Luke po raz kolejny wychodził rankiem z domu, postanowiłem pójść za nim. Myślałem, czy by nie poprosić mojego młodszego kuzyna o pomoc, lecz Wendy stanowczo mi tego odradzała. Jeszcze bardziej zaczęło mnie to niepokoić.
Pójście za szatynem okazało się dobrym pomysłem. Gdybym tego nie zrobił, nigdy bym nie uwierzył, że wychodził tylko po to, by spotkać się z Aidenem i wrócić z nim do podziemia. Widząc to, w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka i już byłem pewien, że to, co robił, zmierzało w złym kierunku.
Chciałem zatrzymać Luke'a i przemówić mu do rozumu, jednak zanim zdążyłem do nich podejść, obaj zniknęli mi z oczu. Wampir musiał przenieść ich do podziemia. Widział mnie, a i tak to zrobił. Jego szyderczy uśmiech, który posłał w moim kierunku, zadziałał na mnie jak płachta na byka. Nikt nie wzbudzał we mnie takiej złości jak wampir. Zbyt wiele razu zaszkodził naszej rodzinie i żadne drobne przysługi nie sprawiały, że zmieniłem o nim zdanie. Tym bardziej po tym jak pomagał Luke'owi dalej zatracać się w swoim smutku i złości.
CZYTASZ
Uwolnij Prawdziwą Mnie
Teen FictionBłędy popełnione przez Luke'a w przeszłości postanowiły dać o sobie znać w najgorszym momencie jego życia. Zmuszony opuścić rodzinne miasto zdecydował się stawić im czoło. Ale co zrobi gdy na jego drodze pojawią się kolejne komplikacje? Jak poradzi...