Drogi Panie Boże,
Minęły dwa tygodnie od poprzedniego listu, za co bardzo przepraszam. Uczestniczyłem w treningach Andreasa. Widziałem, jaką radość sprawia mu unoszenie się w powietrzu. Kocha to tak bardzo, że ja pokochałem to razem z nim.
Przy okazji byliśmy na meczu Bayernu, na który sam chciał iść. Widziałem, że mu się podobało.
Pewnego dnia, zwierzył mi się, że jego matka zawsze się o niego bała. Zawsze chciała, by jej syn był bezpieczny.
Panie Boże, jestem gotów stoczyć walkę sam z całym światem, by tylko nie stała mu się krzywda.
Lecz co jeśli to świat będzie musiał stoczyć walkę ze mną?
CZYTASZ
Don't turn around || Lellinger
RomansaOn nie rozumie, że ja to wszystko robię z dobroci. Ja go kocham, dlatego zdarza mi się unosić.