3. Oregano

168 8 3
                                    

No to ciekawie, chłopak którego widzę pierwszy raz w życiu, się ze mną umawia. Dzisiaj nie miałam żadnych planów dlatego od razu się zgodziłam...

Wczorajszy dzień był zadziwiający. Spotkałam się z Axelem. Poszliśmy na krótki spacer, przy czym zahaczyliśmy o kawiarnie. Bardzo dobrze się z nim bawiłam, nawet żałuje że nie poznałam go wcześniej. Był on bardzo ciekawą osobą z charakteru.

Jak gdyby nigdy nic, szłam do szkoły. Jak na koniec października, to było bardzo ciepło. Byłam w bluzie, a o kurtce nawet nie myślałam. Na spokojnie doszłam do klasy, gdzie czekali moi przyjaciele.

-Hejka - odpowiedziałam radośnie, po czym przytuliłam się do Adriana.
-Siema, co dzisiaj w takim radosnym nastroju? - zapytał, oddając przytulasa.
-No wiesz, wczoraj była na randce z Axelem - wtrąciła się Karo
-To nie była randka - odpowiedziałam.
-To jak to nazwiesz? - dodała.
-Spotkanie 2 znajomych - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
-Obie wiemy że to było coś innego - odrzekła.
-Ty i te twoje shipy - mruknął Kamil.
-No wiesz ja dalej czekam na spełnienie KxK - dodał Oliwer.
-Odejdź i nie wracaj - zaśmiał się.
-Mniejsza o wasze shipy, słyszeliście że dzisiaj do naszej klasy nowy dochodzi - powiedział Adrian.
-No to trzeba mu pokazać kim jesteśmy - odpowiedziała Karolina.
-Dokładnie - dodałam.

Niestety siedziałam sama dzisiaj, bo oni się tam umówili że razem siedzą. Nie przeszkadzało mi to, gdyż byłam ciągle odwrócona w ich stronę. Z nudów postanowiliśmy obejrzeć jakiś film na netflixie. Wbiliśmy na kanał discord, po czym udostępniłam ekran. Film był nawet spoko, lubiłam oglądać coś z nudów. Nagle usłyszeliśmy szarpnięcie drzwi. Do klasy szybkim krokiem wbił dyrektor. Podszedł do babki z Polskiego i powiedział jej coś na ucho. Nie przejmowaliśmy się zbytnio tym, dlatego dalej oglądaliśmy. Ktoś nagle też przyszedł do nas. Miałam gdzieś kto to był. Dyrektor powiedział jedynie ,,Przedstaw się klasie". Usłyszałam ten głos...

-Jestem. - chciał coś jeszcze powiedzieć chłopak, ale zaczął się na mnie gapić.
-Pedałem - krzyknął Kamil, który wykorzystał przerwę w jego wypowiedzi, na co obróciłam i przybiłam mu piątkę.
-Panie Chulin dostaje pan uwagę - wtrącił się Dyrektor.
-Obawiam się że w tabelce miejsca brak - odpowiedział dumny.
-Ha wygrałem, mówiłem że dostaniesz dzisiaj uwagę - krzyknął Adrian - co dostanę ?
-Edukacyjny wpierdol - wtrąciłam się.
-Czy ja wam nie przeszkadzam? - zapytał już mocno wkurzony.
-Właściwie to tak, mógłby Pan trochę ciszej? - odpowiedziała Karolina.
-ZARAZ WYLĄDUJECIE U PEDAGOG - krzyknął jeszcze głośniej.
-I co może jeszcze raz do katechetki, by ta znowu egzorcyzmu odprawiała - dodał Oliwier.
-Nie no pomysł z pedagog dobry, znów da nam zioło na uspokojenie - dodałam.
-I to jeszcze za free - podkreśliła Karo.
-Że przepraszam bardzo, co wam da? - zapytał zszokowany dyrektor
-Oregano - odpowiedział uśmiechnięty Kamil.
-Panie Mahmoudi, proszę pójść po Panią pedagog - powiedział dyro.
-Czemu ja, bo czarny? - zapytał Adrian. W sumie racja miał on ciemniejszą karnacje.
-Rasista buuu - zaczęliśmy drzeć się.
-Kontynuuj - odrzekł, ignorując nasze krzyki.
-Jestem Tobiasz - powiedział już pewniej chłopak.
-NO PEDALSKIE IMIĘ MÓWIŁEM ŻE TYP JEST CIEPŁY - Krzyknął Kamil.
-Potwierdzam, na dodatek słabo całuje - dodałam, na co wszyscy moi znajomi, wraz z klasą odwrócili się w moją stronę.
-Maja ty nie mów że - Próbowała powiedzieć, ale jej przerwałam.
-Dokładnie tak -odpowiedziałam, dając nogi na ławkę.
-No to masz już przejebane chłopie - krzyknął Adrian. Cieszyłam się że mam takich przyjaciół. Byli dla mnie jak rodzina. Każdy z nas chronił innych. To że byliśmy postrzegani za złych, to tylko wina tego że nie rozumieli kim jesteśmy.

Zadzwonił dzwonek, a my zerwaliśmy się z ławek. Dostojnie przeszliśmy koło chłopaka, a Kamil przez przypadek potrącił go ramieniem. Nie zwracając już na nic uwagę, poszliśmy na ,,swój teren". Oni obmyślali plan jak zniszczyć Tobiasza, natomiast ja sobie patrzyłam na chodzących obok uczniów. Nagle moim oczom ukazała się spora grupka bogatych dzieciaków. Byli to chłopaki (czytaj: play boye) którzy należeli do klubu sportowego. Typowe piłkarzyki. Dosłownie każdy miał ulizane włosy, oraz firmowe ciuchy - tym się najbardziej wyróżniali. My ich zbytnio nie lubiliśmy z wice wersją. W sumie to mało powiedziane. Nienawidziliśmy się. To co zauważyłam mnie dosłownie zszokowało. Tobiasz w ich szeregach. Wszyscy dumnie szli środkiem korytarza. Gdy nas mijali oczywiście się gapili. Jak ja ich nienawidziłam, za ich styl bycia. Teraz chłopak do nich pasował. Teraz nie wyróżniał się niczym. Miał na sobie jakieś drogie ciuchy, no debil.

Teraz wiadome było że nie polubimy się już nigdy...

◇◇◇

Trochę krótkie ale chyba spoko wyszło, ale sami oceńcie

Ps. Nikt nie pytał ale każdy potrzebował:

 Nikt nie pytał ale każdy potrzebował:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Axel

Kocham xx

(707 słów, 07.02.2022)

Zaczęło Się Od Tego [𝐓𝐨𝐛𝐢𝐚𝐬𝐳 𝐅𝐅 𝐜𝐳. 𝐈𝐈]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz