5. Tobie chyba zasady królewskie z kurewskimi się pomyliły

147 8 4
                                    

Chodziliśmy po parku, śmiejąc się. W sumie co innego mogliśmy robić. Z tą ekipą nawet podczas spaceru, nie można było się nudzić. Jednakże myślami byłam gdzieś indziej. Myślałam o tym wszystkim - o Tobiaszu, o Axelu oraz o Tomku. Było to dziwne, gdyż dawno już nie myślałam o chłopakach. Każdy z nich był ważny w jakimś stopniu dla mnie. Niby Tobiasz i Tomek niezbyt budzili sympatią do mnie, to i tak coś między nami było. Nie mówię że miłość czy coś w tym znaczeniu. Po prostu między nami była jakaś więź. W tym był problem, bo musiałam się dowiedzieć co. 

Po jakimś czasie, postanowiliśmy iść już w stronę klubu. Wszyscy byliśmy pełnoletni, dlatego na pewno nie będzie problemu z dostaniem się do środka. Przy bramkach wejściowych, nawet się nie zdziwili jeśli chodzi o nasz makijaż. Zapewne widzieli dziwniejsze rzeczy. Jak gdyby nigdy weszliśmy do środka, a w nim nie było nic nowego. Alkohol był wszędzie, muzyka ogłuszała, a ludzie albo się lizali albo tańczyli. 

Podeszliśmy do baru i zamówiliśmy po shocie. Na start lubiłam już się ogłuszyć, chociaż miałam silną głowę. Gorzki trunek spłynął po moim gardle, a ja dopiero poczułam że żyje. Przed udaniem się do jakiegoś stolika, wzięliśmy jeszcze po jakimś drinku. Usiedliśmy wygodnie i rozkoszowaliśmy się napojami. Niestety jak to się mówi, nic nie trwa wiecznie. Już po chwili zobaczyliśmy te znienawidzone twarze.

-Aż tak macie nudne życie że nas śledzicie? - zaczął Adrian, gdyż do nas podeszli.
-My się tylko przywitać się chcieliśmy, a wy już tacy nie mili - odpowiedział Tobiasz z teatralnym smutkiem - my nie jesteśmy tacy źli.
-Powiedział nikt nigdy - dodałam, nawet się nie starając.
-Myślałem że coś bardziej twórczego wymyślisz - zaśmiał się.
-Twórczego to zaraz mogę coś ci na mordzie wyryć - odpowiedziałam, znowu pokazując scyzoryk. Szczerze lubiłam nim kozaczyć. Dopiero po tym uniosłam głowę by popatrzeć na nich. Każdy miał takie same ciuchy. Czyli czarne kurtki, białe koszulki i czarne spodnie. Było to zadziwiające, gdyż każdy wyglądał jak kopia drugiego. Jak to nie jest sekta, to ja nie wiem co nią może być.
-Dobra teraz już lepiej - odpowiedział, pokazując swoje białe zęby.
-Spierdalaj z tąd, nie mamy ochoty używać dzisiaj scyzoryków - odpowiedziała Karolina.
-Tobie chyba zasady królewskie z kurewskimi się pomyliły - odrzekł.
-To chyba ty sobie pomyliłeś ją z 1 z twoich kurw - odwarknęłam - a jeśli tak to obiecuje że nawet one cię nie tknął.
-Odgryź sobie kiedyś ten język, bo za dużo gadasz - odpowiedział uśmiechnięty.
-Lepiej być człowiekiem który głośno gada i przeklina, niż takim cichym skurwysynem. Chyba twoi ,,koledzy" jeszcze tego nie ogarnęli - dodałam pokazując cudzysłów palcami.

On zrobił krok do przodu, jakby chciał uderzyć któregoś z nas. Od razu wstaliśmy na równe nogi, mając w rękach małe ostrza. Chwilę tak na siebie patrzyliśmy, do momentu w którym ochroniarz przyszedł i kazał nam odłożyć broń. Chwilę go ignorując, podeszłam do Tomka i przyłożyłam mu nóż do gardła. Wtedy on patrzył na mnie z góry. Nie był przestraszony - wiedział żebym tego nie zrobiła. Nie byłabym w stanie zrobić tego MU. Po części miał rację, jednakże wiedziałam że gdybym była wkurzona, mogłabym zrobić coś głupiego, nawet to.

Z powrotem usiedliśmy na swoich miejscach, a zabawa dalej trwała.

◇◇◇

Nie wiem czemu ale ten rozdział mi się jakoś bardzo podoba. Mam nadzieję że wam również.

Kocham xx

(542 słów, 14.02.2022)

Zaczęło Się Od Tego [𝐓𝐨𝐛𝐢𝐚𝐬𝐳 𝐅𝐅 𝐜𝐳. 𝐈𝐈]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz