POV Makoto
Kiedy nasz (najwspanialszy najcudowniejszy) okropny,kompletnie nie ptrofesjonalny lekarz wyszedł coś we mnie pękło. Zacząłem się trząść. Każde wzięcie oddechu stawało się dla mnie problematyczne. Chaciałem płakać lecz...Almigcht nie płacze ( tak to makoto nie deku)Ostatnie co ujrzałem to biały sufit z dziurami który powoli stawał się czarnym czymś, nawet, nie wiem c-c..zy...m.
Pominięcie czasu dzięki lizaczkomPov dalej Makoś
Obudziłem się. Zaczełem powoli otwierać moje oczy. Pierwsze co zobaczyłem to światło.Uznałem to za normalne, lecz drugie co zobaczyłem mnie przeraziło
LEKARZ !?
Cześć słoneczko- powiedział z obrzydliwie promiennym uśmiechem
Phy- odpowiedziałam a raczej prychnełem
No Ej coś ty taki nie miły makoto kuuuuun- powiedział przesłodzonym głosem. jakby co się dziwi? przedchwilą śmiał się ze śmierci mojej siostry i mojej amnezji!
Ech widzę że nie masz zamiaru ze mną rozmawiać...- przerwał
Co jest w sumie logiczne w końcu naśmiewałem się z śmierci twojej siostry- tym razem powiedział to poważnie. Ten człowiek ma ewidentnie jakieś problemy emocjonalne
Mógłby Pan wyjść?- zakończyłem to pytająco lecz jakbyś słyszał mój głos to wiedziałbyś że to rozkaz
Nie hihi- jprdl co teraz?może wydawałem się twardy i oziębły ale tak naprawdę jestem jak chude szkiełko.
w każdym tego słowa sensie...:)Yyy? Poprostu...wyjdź!...pro...sze?-już sam nie wiedziałem co mam powiedzieć zestresowałem się
Ależ to nie ja powinienem wyjść. Prawidłową osobą która powinna udać się do wyjścia to...
Tym tyrym tym tym tymmmm
NAJWSPANIALSZY NAJKOCHŃSZY BRAT KTÓRY PRZEZ SWOJĄ GŁUPOTĘ ZABIŁ SWĄ WŁASNĄ SIOSTRĘ INNACZEJ MÓWIĄC
1
2
3
MAKOTO NAEGIwcale jej nie zabiłem!- wykrzyczałem histerycznie a z moich zielonych oczu zaczęły ulatniać się duże słone łzy
Jak to nie? A kto prowadził auteczko? Hahahahah- nie możliwe...to naprawdę byłem ja...nie ważne nie mam na to czasu . Poczekaj jak to nie mam czasu przecież to moja siostra
Więc wypierdalaj naegiś:)- powiedział ptzesłodzonym wysokim głosem
-co- to tyle co powiedziałem
No to!:) WYPIERDALAJ Z TĄD- pierwsze zdanie powiedział tak jak to on tym wysokim przesłodzonym głosem. jednak następne powiedział spokojnie lecz złowieszczo w dodatku z ogromnom żądzą krwi.
Nie słyszałeś...a może poprostu mnie ignorujesz...w takim razie przekonam cię w inny sposób
Pov nikt
Nagle doktor wyjął zza włosów nóż (nie pytać) a z rękawa wysunął mu się pistolet który szybko złapał. Nagle zaczoł strzelać i biegać miał wystrzeżone oczy i szaleńczy uśmiech po czym Wbił nóż w swoją klatkę piersiową dalej biegając po szpitalu. Makoto wiedział już że musi uciekać. Żócił się do ucieczki Jednak nasz doktor go nie gonił tylko dalej biegał po sali 11037 w której jeszcze przed chwilą był Makoto
Pov Makoto
Uciekłem z tego szalonego szpitala.
Kur@a ten gościu do słownie się zabił po czym dalej biegał no jprdl nigdy już tam nie wrócę???- Naegi-kuuuun choć :)
Obejrzałem się dookoła siebie no i k#rwa nie wierzę ten doktor machał do mnie z tym nożem po czym wyskoczył przez okno i zaczął mnie głaskać
Ciiii spokojnie naegiś twoja stara tu jest-
Po pierwsze ten drań nie
Ma prawa wyzywać mojej matki a po drugie zwiewam.Wyobraźcie sobie makoto robiącego speed run biegiem naruto
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
FiendChan- Echhhh to kolejny rozdział jest nawet spoko
???-chan- co ty sobie kurwo myślisz
FiendChan- No co
???Chan: po pierwsze twoje podziękowanie za czytanie tej książki jest gówniane
FiendChan: Mam im dziękować za to że czytają książkę nad którą to ja się napracowuje a oni jedyne co robią to siedzą na tyłkach i to czytają?! No hyba nie
???chan: ale bez nich nie było by sensu pisać tej książki
FiendChan- Ja piszę z pasji a nie dla czytających
???Chan- Ach nie ważne
FiendChan- a po drugie?
???Chan: gdzie jest k@rwa naegiri
FiendChan:poczekaj narazie mamy naegixpsycho lekarz
???Chan- ale ja chcę naegiri
....
CZYTASZ
Naegiri Zapomnienie [PL]
FanfictionWitam to moja pierwsza opowieść więc nie bijcie Więc tak makoto to normalny chłopak chodzący do akademi szczytu nadziei w 2 pół roczu 1 klasy liceum makoto miał wypadek i... tego dowiecie się w książce ILUSTRACJE W KSIĄŻCE NIE NALEŻĄ DO MN...