2. Wszystko staje na głowie

95 7 1
                                    

Kiedy dojechałam do szkoły byłam już całkowicie spokojna. Zaparkowałam samochód i ruszyłam w kierunku wejścia do szkoły. Ledwo weszłam do szkoły, a na plecy wskoczyła mi moja najlepsza przyjaciółka, Sonja i wykszyczała mi do ucha:
- Widziałaś już tego nowego? Taki przystojniacha to jeszcze nigdy nie pojawił się w murach tej budy!
- Sonja, jakbyś jeszcze nie zauważyła to: po pierwsze dopiero co przyjechałam, a po drugie w tej szkole jest co najmniej kilku którzy spełniają twoje wymagania, które klasyfikują do grupy przystojniaków. - powiedziałam i westchnęłam. Sonja jest niezwykle żywiołową, ruchliwą oraz głośną osobą. A zważywszy w jakim byłam stanie to wolałabym aby mówiła co najmniej o połowę ciszej. Kocham ją ale jest niezwykle zajmującą osobą. Skupia na sobie całą uwagę przez co nie zwraca się uwagi na reszte otoczenia. Niestety dzisiaj było to początkiem zdarzeń, które potoczyły się lawinowo i niekontrolowanie. Ale nie wybiegajmy zanadto w przyszłość.
Kiedy rozmawiałam z Sonją i nie zwracałam uwagi na to co się dzieje dookoła, wpadłam na kogoś. Ten ktoś był ode mnie wyższy i w 100% był chłopakiem. Kiedy podniosłam głowe zatraciłam się w spojrzeniu jego lazurowych oczu. Stałabym tak i patrzyła bez końca gdyby Sonja nie szturchnęła mnie w żebro.
- Ała, o co ci chodzi!? - krzyknęłam, a po chwili zreflektowałam się i spojrzałam na blondyna - Ekhm... Przepraszam nie chciałam na ciebie wpaść. - powiedziałam i zamilkłam. Czułam się niezręcznie gdy na mnie patrzył i nic nie mówił. Odwróciłam się chcąc odejść, ale w tym momencie się odezwał.
- Nie musisz przepraszać. W końcu to ja stałem ci na drodze. Wszyscy wiedzą, że jak dwie dziewczyny gadają ze sobą to najlepiej schodzić im z drogi, ponieważ one wtedy świata nie widzą, a zajmuje je tylko rozmowa.- Myślałam że wybuchne. Ostatnio często mi się to zdarza. Ale spróbowałam się uspokoić i na szczęście udało mi się. Wziełam głęboki oddech i odpowiedziałam mu:
- Myślę że to jednak była moja wina, ale skoro nie przyjmujesz tego do wiadomości to trudno. Nara. - powiedziałam i zostawiłam fo na środku zatłoczonego korytarza. Miałam nadzieje, że już nigdy więcej go nie spotkam...

~*~ pierwsza lekcja - matma

Kiedy weszłam do klasy na moim miejscu siedziała jakaś dziewczyna i wdzięczyła się do chłopaków. Wyglądała jakby chciała, żeby ją po kolei przelecieli. Warknełam na nią, na co ona natychmiast zwiała. Wiem, wiem jestem wredna itp. itd. , ale nienawidze dziewczyn, które wdzięczą się i to zajmując miejace unnych oraz robią to na forum klasy. Na szczęście za chwile zadzwonił dzwonek qięc nie miałam czasu aby rzucić się na dziewczyne i zrobić z nią porządek. Dziewczyna usłyszawszy dzwonek wyleciała zklasy, a ja dopiero wtedy skapnęłam się, że to nie jest jakaś nowa niunia u nas w klasie tylko albo młodsza albo z równoległej.

Po chwili kiedy już wszyscy siedzieli w ławkach wszedł nauczyciel, a za nim jakiś chłopak. Kiedy podniósł głowę, a ja zobaczyłam jego twarz wiedziałam, że jest to chłopak z korytarza. Pan Black rozejrzał się po klasie i powiedział:
- To jest Luke, nowy uczeń. Wszyscy mają być dla niego mili. - po czym zwracając się do Luke'a powiedział - Usiądź na wolnym miejscu.
Wtedy zorientowałam się, że jedyne wolne miejsce jest obok mnie.

RodzinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz