Chyba zemdlałam nagle usłyszałam głos Wandy.
-Mów jeśli myślisz, że mamy czas....-Ktoś jej przerwał zobaczyłam obok niej jej brata byli w jakimś opuszczonym budynku w sokowi.
-Wiecie, że ten kościół stoi dokładnie w środku miasta? Tak postanowiła rada starszych bo wszyscy byli równie blisko Boga, to mi się podoba geometria miary. Dziwisz się, że nie możesz przeczytać moich myśli? - Spytała postać siedzącą na tronem tyłem do rodzeństwa
-To czasem trwa, ale prędzej czy później rozgryzę każdego człowieka - Postać wstała zdejmując z siebie szaty to był Ultron
-Na mnie połamiesz sobie zęby, potrzeba wam kogoś więcej niż człowieka, dlatego oddałaś berło Stark'owi
-Nie miałam zamiaru - Odezwała się Wanda-Ale wyczułam, że on się jego boi, ono nim zawładnie i szybko go zniszczy
-Sami tworzymy to samo zniszczenie, zwolennicy pokoju produkują broń avengers'ów zrodziła inwazja, ludzie rodzą mniejszych ludzi te dzieci - Powiedział rozbawiony - Wypadło mi z głowy, potomstwo ma na celu was zastąpić osłodzić wam koniec
-Więc to jest twój cel wykończyć avengersów? - Spytała Wanda
-Mój cel to ocalić świat, a przy okazji tak - Odparł Ultron
Widziałam jak udają się do bazy hydry gdzie ostatnio włamał się Stark.
-Początek zrobiony ale by rozwinąć skrzydła potrzebuje czegoś jeszcze - Wskazał na jakąś maszynę nie byłam pewna co to
-A to wszystko to? - Spytała Wanda
-Ja, mam coś czego im brakuje jedność oni są skłóceni podzieleni Stark sprawia, że skaczą sobie do oczu, a kiedy ty dobierzesz się do ich umysłów
-A czyli ty też nie chcesz ich zabić- Zaczął Pietro
-Nie chce męczenników, okaż cierpliwość spójrz na sprawę obiektywnie - Zaczął Ultorn
-Nie chce być obiektywny, ja patrzę subiektywnie na zdjęcie które noszę przy sobie każdego dnia - Odparł Pietro już nie raz rozmawiałam z nim o rodzicach ale był to dla niego trudny temat
-Straciliście rodziców w czasie bombardowania widziałem akta- Odparł Ultron
-Tego w aktach nie znajdziesz - Zaczął zdenerwowany Pietro
-Pietro - Upomniała go Wanda
-Mów - Namawiał go Ultron
-Mieliśmy dziesięć lat jedliśmy obiad z rodzicami jedne pocisk walnął piętro niżej i pół podłogi znikło. Tak po prostu nasi rodzice też budynek zaczyna się rozpadać. Łapie siostrę i daje nura pod łóżko. Trafia drugi pocisk ale ten nie wybucha tylko leży sobie na gruzie jakiś metr od nas, a na boku pocisku widać jedno słowo... - Przerwała mu jego siostra
-Stark - Dodała Wanda
-Byliśmy uwięzieni trzy doby - Kontynuował Pietro
-Gdyby próbowali nas ratować poruszyli te cegły, to wtedy pocisk by eksplodował czekaliśmy tak dwa dni aż Tony Stark nas zabije- Wyjaśniła Wanda
-Wiemy co to za jedni - Dodał Pietro
-Dziwiłem się, że tylko wy przeżyliście eksperymenty Stryker'a, wszystko jasne wyrównamy rachunki ty i ja możemy ich zranić-Mówiąc to spojrzał na Pietra - Ale ty - Podszedł do Wandy - Zniszczysz ich od środka
CZYTASZ
Bogini z daleka
FanfictionOpowiada o Eden która trafia na ziemię w latach 90. Pomaga ona Carol po czym zapada w śpiączkę. Gdy się budzi dołącza do Avengers. Czy zdradzi swoich towarzyszy? Czy ich okłamie ukrywając swój sekret od kilku lat? Czy zdradzi mścicieli? Czy odnajdzi...