Stałam na polanie pełnej kwiatów widząc nadbiegającego chłopaka.
-Co tam nowego księżniczko? - Spytał wesoły
-U mnie nic same nudy a u ciebie? - Spytałam siadając na trawię
-Umiem coraz więcej, jestem szybszy i silniejszy niż trzy lata temu-Mówiąc to napiął bicepsa na co zaśmiałam się kładąc na trawę.
-Co cię tak śmieszy? - Spytał kucając nade mną
-To wszystko - Wskazałam na otoczenie - Oszalałam ty nie istniejesz - Mówiąc to westchnęłam
-Istnieje - Zaczął
-To jakim sposobem co? - Spytałam przyglądając się mu- Może to tylko moja wyobraźnia w końcu to sen - Westchnęłam siadając
-Może ale jeśli cię spotkam to cię pocałuję - Zaczął pewny siebie kładąc dłoń na mój policzek
-To powodzenia życzę-Odpowiedziałam opierając głowę o jego ramię
-Czyli co zgadzasz się? - Spytał przyglądając mi się - Mogę zaproponować też inne rzeczy - Zaczął a moje kąciki ust uniósł się wyżej
-Jakie na przykład? - Spytałam ciekawa
-Wyjedziemy gdzieś razem może Hawaje i poznasz moją siostrę Wandę osobiście - Zaproponował wesoły
-Poznałam już ją jak weszła ci do głowy i poinformowała że chcesz mnie porwać- Odpowiedziałam rozbawiona
-Porwać? Nie chodziło mi o... - Spojrzałam na niego unosząc brew do góry- No dobra było coś takiego ale dla ciebie była by to wycieczka - Odpowiedział
-Omijając ten twój nieudolny flirt, wiesz, że jestem Agentką. W sumie tarczy już nie ma ale odbudujemy ją na nowo. Do tego Hydra zabrała mi coś cennego, jesteśmy w trakcje znalezienia tego i jeśli na siebie wpadniemy nie wiem czy dam radę cię ochronić - Wyjaśniłam
-Ja sobie poradzę - Odpowiedziałam uśmiechnięty - Nie daj się zabić dobrze? Mam lepszy pomysł obiecajmy sobie, że nie damy się zabić-Zaczął podekscytowany
-Czuje się jakbym rozmawiała z dziesięciolatkiem, ale dobrze obiecuje, że nie dam się zabić - Mówiąc to poczochrałam jego srebrno-czarne włosy
-To w takim razie ja też ci obiecuje, że nie dam się zabić, - Powiedział zadowolony z siebie i przymrużył oczy - Eden ty znikasz - Zaczął obejmując mnie jakby to miało mnie zatrzymać
-Ktoś mnie budzi, to do zobaczenia - Uśmiechnęłam się do niego ostatni raz i otworzyłam oczy słysząc Jarvis
-Obowiązkowe Zebranie za pięć minut w salonie! - Odpowiedział komputerowy głos
Wstałam wyciągając z szafy za dużą bluzę sięgającą mi do połowy uda. Po przebraniu się udałam się do windy. Moim towarzyszem podróży okazał się kapitan.
-Wyspana? - Spytał
-Powiedzmy a wiadomo co z berłem Loki'ego? - Dopytałam ziewając
-Bruce i Stark na tym pracują - Odpowiedział - Coś cię trapi? - Dopytał
-Brakuje mi Nick'a pokrzyczał by trochę na Starka i od razu by go to zmotywowało tak samo jak z projektem jego ojca kilka lat temu - Mówiąc to wzruszyłam ramionami
-Tak masz rację brakuje go nam ale daliśmy radę pozbyć się agentów hydry - Zaczął
-Tak i zniszczyć tarcze a hydra zawsze znajdzie sposoby obstawiam, że mają tą swoją bazę w sokowi - Odpowiedziałam
-A skąd takie przypuszczenia? - Spytał zaciekawiony
-Tak jakoś - Odpowiedziałam opuszczając windę
Usiadłam na kanapie obok Nat i reszty.
-Więc tak mamy ich namierzyłem berło jest w sokowi pakujcie się śmigłowiec odlatuje za dziesięć minut - Odpowiedział Tony
-Masz coś jeszcze do powiedzenia? - Spytałam wiedząc o ich tajnym projekcje który tworzyli z Banner'em
-Masz dziewięć minut i lepiej się ubierz tam jest bardzo zimno kochaniutka - Odpowiedział uśmiechnięty
Dostrzegłam Burbon na Stole uśmiechnęłam się a butelka się roztrzaskała. Gdy to się stało wstałam wychodząc z salonu. Usłyszałam za sobą śmiech Clinta oraz krzyki Stark'a.
Gdy byłam już u siebie zdjęłam bluzę nakładając szary kostium. Spojrzałam w lustro i dostrzegłam w jego odbiciu siebie nie wyglądałam wcale tak źle. Związałam włosy w kucyka i dla rozgrzewki ruszyłam klatką schodową na dach.
Usiadłam obok Clinta który podał mi mini bomby.
-Dzięki zapomniała bym ich - Ten wywrócił na to oczami
-Od tylu lat jesteś taka zapominalska, ostatnio często ci się to zdarza - Zaczął a ja uśmiechnęłam się do niego
Gdy wszyscy wsiedli Tony zajął ster a kapitan przyglądał się wszystkim uważnie.
-Plan jest taki Stark niszczy zabezpieczenia a my wkraczamy od strony lasu, podzielimy się na drużyny Czarna wdowa i Hulk, ja i Thor, Clint i Agentka Ester. To na tyle
-Anthony! Za ile czasu będziemy!? - Spytałam czując jego irytację z daleka
-Po pierwsze Tony, Po drugie za godzinę - Odkrzyknął a ja Spojrzałam na całą resztę
-Eden wszystko gra? - Spytał Romanoff
-Tak a co? - Spytałam podejrzliwie
- Po prostu nie daj się zabić - Odpowiedziała
-Uwierz ciężko mnie zabić-Odpowiedziałam na co rudowłosa się uśmiechnęła
-I tak trzymaj młoda - Powiedział Thor
-Dzięki młotku-Ten spojrzał na mnie zdumiony a ja z Clintem wybuchliśmy śmiechem.
CZYTASZ
Bogini z daleka
Fiksi PenggemarOpowiada o Eden która trafia na ziemię w latach 90. Pomaga ona Carol po czym zapada w śpiączkę. Gdy się budzi dołącza do Avengers. Czy zdradzi swoich towarzyszy? Czy ich okłamie ukrywając swój sekret od kilku lat? Czy zdradzi mścicieli? Czy odnajdzi...