Rozdział 5

95 5 0
                                    

W magazynie pachniało starością. Na środku stał styl a tyłem do mnie Orsza i ta dziewczyna na którą wpadłam dzisiaj podczas łapanki.

- Dzień dobry

- Dzień dobry, Nastko dzisiaj składasz przysięgę za chwilę przyjdzie ksiądz - powiedział Orsza - A to jest Niuśka i Nitka będziecie razem składać przysięgę i najczęściej razem przeprowadzać akcje

- My się już znamy z Kl znaczy Niuśką - powiedziałam

- Tak, długo by opowiadać o zdarzeniach z dzisiaj - powiedziała blondynka

Podeszłam do Nitki była to dziewczyna mojego wzrostu włosami do ramion w kolorze brązowo - błąd. Ubrana w ciemno niebieskom sukienkę za kolano. Na twarzy miała przyjemny uśmiech pewnie dzięki niemu przyciągała do siebie ludzi.

- Serwisu, jestem Nastaka ty zapewnie Nitka

- Serwus, miło cię poznać

- Tak, długo by opowiadać o zdarzeniach z dzisiaj - powiedziała blondynka

Nie miałyśmy jak na razie wspólnego tematu więc na chwilę się odwalilam od krótko włosych dziewczyn wciągniętych w jakąś ciekawą rozmowę. Wydaje mi się że się już wcześniej znały. Może to nawet przyjaciółki? Niewiem nieznany ich.

Rudy stał podpierając ścianę. Boże jaki on przystojny znaczy co?! On jest brzydki gorszego niewidział świat. Rozmawiał z Anoda i Buzdyganem o czymś zaciekle. Zauważył mnie o nie co ja mam zrobić dobra opanuj się idź i się przywitaj. Poszłam więc w stronę chłopaków lecz niedane mi było wymienić z nimi nawet serów bo zjawił się ksiądz.

- Szczęść Boże - powiedzieli wszyscy zebrani

- Daj panie Boże - odpowiedział mężczyzna - To gdzie są ci nowi żołnierze naszej armii

- Tu są te młode damy - wskazał na nas Orsza - No co tak stoicie jak słupy? To ja mam składać ta przysięgę czy wy?

Podeszłam razem z tą dziewczyną do duchowne.

- Baczność! Do przysięgi!

Zrobiłyśmy posłusznie co chciał.

- Powtarzajcie za mną: W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej kładę swe ręce na ten Święty Krzyż, znak Męki i Zbawienia i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił - aż do ofiary życia mego. Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać miało.
Tak mi dopomóż Bóg.

Powtuzylysmy słowo w słowo teraz była kwestia Orszy

- Przyjmuję Was w szeregi Armii Polskiej, walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie Ojczyzny. Twym obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią.

Chłopaki stali za nami na baczność cze go niemoge zaprzeczyć o mnie lecz ich raczej nie targał stres jak mnie.

- Po przysiędze! Spocznij! Dziękuję za przybycie możecie się rozejść - powiedział tak że Orsza po czym dodał - Nastka i Rudy zostańcie na chwilę.

- Dobrze - powiedziałam równo z moim przyjacielem

Fajnie mam nowe konspiracyjne koleżanki byle by nie szpicle. Sama jestem już częścią Polskiego państwa podziemnego AK.

Myślę że chłopaki poszli do Tadeusza czyli też i do mnie. Zawsze chodzą do nas po zbiórkach, rozmawiają śmieją się jak to "małe dzieci" w wieku ok. 20 lat.

- Gratulacje, nie jesteś teraz Anastazją tylko Nastką - powiedział zadowolony Janek

- Czyli ty nie jesteś Janem tylko Rudym czy tam jak na ciebie wołają Krokodylem lub Czarnym -droczyłam się z nim

- Dokładnie tak Kozo, dokładnie tak - również przekomarzał się że mną

- Ej, ja nie jestem Koza! - obuzyłam się

- Dla mnie i tak nią będziesz - ścisłym ton głosu

- Dobra niebyło tematu

Wszyscy wyszli zostaliśmy tylko my znaczy ja i Rudy oczywiście nie zabrakło Orszy.

.............................................................

Tym oto aktem kończę ten rozdział czekajcie na ciąg dalszy akcji która będzie bardziej zaskakująca niż się może zdawać na początku

Słów: 582

PS. Obiecuje pisać dłuższe dozdziały

Zły Czas Młodości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz