Rozdział 4

78 5 0
                                    

Od momentu naszej wielkiej kłótni pogodziłam się z bratem lecz on ma naszą dwujkę na oku. Czasem niewiem o co mu chodzi przecież jesteśmy przyjaciółmi.

Szłam ulicami wojennej Warszawy na ulicznych ścianach ślady krwi i resztki wnętrzności. Dzień był piękny dzień wiosny.

Na ulicy zrobił się ruch ludzi zaczęli uciekać najprawdopodobniej ŁAPANKA! Lecz ja się jej nie bałam szłam przed siebie. Ktoś do mnie krzykną

- Dziewczyno uciekaj! Łapanka!

Wiem że szłam na pewną śmierć. Stanęłam przy ścianie i lekko się wychyliłam niedaleko mnie stała dziewczyna chyba miała takie same zamiary co ja ciekawość albo...

- Bereiten! Zielsetzung! Schuss!

Ludzie którzy stali chwilę temu leżeli na zimniej podłodze już nie żyli po nich.

- Da steht jemand! Stefan, schnapp sie dir und steck sie hier an diese Wand, weil sie wahrscheinlich nur auf Müll warten. - zaczął się szyderczo śmiać

Już wiedziałam że po nas złapałam dziewczynę za rękę i uciekałyśmy. Słyszałam strzały byłam gotowa na to co miało ale nie musiało się stać.

Po 5 minutach biegu zmachani Niemcy odpuściły tego dla nich jak "przeokropnego" wysiłku a może dlatego że nas zgubili zgubiłyśmy ich?

Dopiero teraz mogłam się jej przyjrzeć. Miała ciemno błąd włosy do ramion lekko kręcone i zielone jak trawa wiosną oczy. Spodnie koloru granatowego co w obecnych czasach u kobiet niebyło często spotykane oraz brudno białą koszulę że zdobionym kołnierzykiem. Wyglądała na 19 lat.

- Serwius dziękuje za ratunek - powiedziała nieznajoma

- Serwus, ależ niema za co. A tak w ogóle to Nastka jestem - wyciągnęłam rękę do dziewczyny w geście powitania

- Jestem Klaudia - przedstawiła się krótko włosa - wybacz mój pośpiech ale muszę iść do zobaczenia kiedyś może

Zniknęła mi z pola widzenia a ja ruszyłam pewnym krokiem do domu analizując całą sytuację która mi się przed chwilą wydarzyła.

......

- Gdzieś ty się podziewała miałem iść cię szukać - powiedział Tadeusz

- A tu i tam - wyruszyłam ramionami i ruszyłam do siebie do pokoju

- Wydaje mi się że ty chyba Niechcesz dzisiaj zjeść obiadu - zagadnął mnie Zośka gdy już się rozłożyłam na swoim łużku

Żeczywiscie nic oprucz obiadu dzisiaj nie jadłam. A więc nie zastanawiając się dłużej ruszyłam do kuchni. Na stole stały jak zwykle nic innego jak ziemniaki.

- Wychodzę dzisiaj z chłopakami niewiem kiedy wrócę ale dzisiaj napewno będę w domu - powiedział Tadeusz po czym żucil szybkie "Serwus" i wyszedł tyle go widziałam.

Po skończonym obiedzie umyłam naczynia i zaczęłam sprzątać w kuchni i w salonie. Powycieralam kurze, pozmiatałam podłogi i wiele innych domowych rzeczy. Gdy skończyłam swoją pracę usłyszałam mocne walenie w drzwi i słowo "offen" przerażona pewna że już po mnie otworzyłam delikatnie drzwi za którymi stal nie kto inny jak Alek

- Serwus, mogę wejść?

- Serwus, tak oczywiście - powiedziałam zaskoczona jego osobą - Chcesz herbate?

- Nie ja tylko na chwilę. - o czym dodał - Tadeusz kazał przekazać Ci jakiś list. Niewiem dlaczego nie on chciał Ci go dać po powrocie do domu ale powiedział że to pilne. Po przeczytaniu go przez ciebie mam cię gdzieś zabrać.

Podał mi list w białej kopercie niekrylam wcale mojego zaskoczenia. Otworzyłam go i aż oniemiałam był on od dowództwa do mnie? Przecież ja nie jestem jeszcze zaprzysięźona.

Treść brzmiała tak:
W starym magazynie o 14
Przeczytać i zniszczyć

Spojrzałam na zegarek była 13:35 przecież mam 25 minut a ja niewiem gdzie to jest

- Alek idziemy do jakiegoś starego magazynu muszę tam być na 14

- A to wiem gdzie jest choć mamy mało czasu - Maciek wyskoczył jak z procy z kamienicy a ja za nim uprzednio biorąc do dokumenty.

Szliśmy ulicami aż dotarliśmy na obrzeże miasta gdzie znajdował się stary budynek. Alek podczas drogi nic się nieodzywał, szliśmy w milczenu mimo tego na jego twarzy widniał piękny biały uśmiech.

- To tu jesteśmy na miejscu - odezwał się Aleksy

- To jest ten magazyn - zaczęłam rozglądać się po okolicy - choć bo już 13:55 - spojrzałam się na zegarek

Weszliśmy do budynku

............................................................

Po moim zdaniem długiej przerwie wstawiam dosyć krótki rozdział mam nadzieję że się podoba obiecuje wstawiać je częściej i pisać je dłuższe niemam zabardzo pomysłów

Słów:.655

Zły Czas Młodości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz