Rozdział 1

38 2 2
                                    

         ZANIM ZACZNIESZ CZYTAĆ! dialogi są pozbawione myślników. W niedługim czasie postaram się to naprawić. Miłego czytania ;)

ROZDZIAŁ 1

SZTYLET NIE NÓŻ

Witaj, mam na imię Denaris. Imię to wybrała moja matka czarownica, ojca nigdy nie poznałam. Matka mówiła mi że bał się odpowiedzialności za dziecko takiej kobiety, nie wiedziałam wtedy o co jej chodzi. Teraz już to wiem, jestem córką czarownicy. Dowiedziałam się o tym niecałą godzinę temu kiedy dostałam urodzinowy prezent w postaci ostrego jak brzytwa, sztyletu z znakiem gwiazdy dawida. Jest godzina 21:41 dnia 31 października, Halloween. Młodsze dzieci które zbierały cukierki powoli wracały do domów, starsze natomiast wychodziły by się zabawić w tą Halloweenową noc. Księżyc zza chmur świecił jaśniej niż zwykle, wiatr się spotęgował i rozwiewał suche liście w górę, niedługo potem usłyszałam dziwne dźwięki. W nieznanym mi języku ,,et veniunt sanguinis gustum". Spojrzałam w kierunku noża, zaczęło mi się kręcić w głowie i coś ciągnąć w stronę stolika na którym leżał nóż słowa powtarzały, się słyszałam je wszędzie i głośniej to było okropne, bolesne... Zaczęłam krzyczeć, płakać, szarpać się ale to nic nie dawało, mama gdzieś zniknęła. Szybko zeszłam na dół po schodach im dalej byłam od noża tym bardziej doskwierał mi ból i cierpienie, krzyczałam jak opętana zamknęłam się w schowku pod schodami ten dźwięk nie dawał mi spokoju, ból odczuwałam wszędzie. Zaczełam krzyczeć nie z przerażenia lecz bólu wyszłam z schowka nie mogłam wytrzymać szłam do swojego pokoju, niepokojące myśli zaczęły mnie gnębić. Kiedy się powstrzymałam od iścia dalej usłyszałam tłuczące się szkło spojrzałam w bok było to lustro, które stopniowo pękało. Nagle lustro zbiło się i odłamki szkła pokaleczyły mnie nie mogłam tego znieść ten ból te pragnienie krwi... Usiadłam kuląc się przy tym z bólu. Nic nie słyszałam ból był tak silny że nic nie czułam nagle ktoś mnie objął. Była to moja matka, koszmar skończył się wszystko wróciło do normy, odczuwam ogromny ból znów wszystko czułam i mogłam z łatwością się poruszać.. - Co słyszałaś kochanie?-jej pierwsze słowo mnie zamurowało.Zaskoczona mamy spokojem, odpowiedziałam z drżącym głosem. - J-ja słyszałam głosy w swojej głowie, mamo to było o-okropne- popatrzałam na nią badawczo. Zrozumiała że chce wyjaśnień.

-Kochanie wszystko ci wytłumaczę ale najpierw chcę wiedzieć co te głosy do ciebie mówiły- popatrzyła na mnie z zaciekawieniem, i otarła mi ranę na policzku którą mi zrobiło kawałek lustra.

-Mówiło mi coś w stylu ,,et venit sanguini gustum"?- popatrzyłam na mamę ona powtórzyła to co powiedziałam ale poprawnie.

-,,et veniunt sanguinis gustum...." niezwykłe..-popatrzyła na mnie z dumą.

-Czekam na wyjaśnienie mamo?! Co tu się stało, dlaczego słyszałam te głosy?!Co oznacza to ,,et veniunt sanguinis gustum" . Ty musisz coś wiedzieć!- popatrzyłam na nią z złością i przerażeniem...

-Najpierw powiem ci co to oznacza a potem wszystko ci wyjaśnię. Te nieznany język to łacina, a wyraz ten oznacza ,, podejdzie by skosztować krwi". Twoja ciemna strona budzi się, kochanie- nie wiem co w tym takiego ekstytacyjnego..- Każda córka czarownicy w wieku 16-17 lat otrzymuje swój wyjątkowy sztylet. Czarownice z szabatu lub dwoje rodziców a że nie masz ojca musiałam poprosić okoliczny szabat o wypowiedzenie magicznego zaklęcia, pragnienia (twego mrocznego cienia) pozwala tej ciemnej stronie kontrolować ciebie, twoje odczucia i fragment twojej mocy.Dlatego czułaś ból, bezsilność i widziałaś zjawiska paranormalne.-zaczynałam się zaciekawiać- To był test Denaris, który zdałaś najlepiej. Szerze to niepokojące,- zachichotała - bo widzisz każda młoda czarownica ma swoją ciemną stronę, która najczęściej pragnie sławy, potęgi, władzy czy bogactwa. Rzadkimi przypadkami są myśli czarodziejki czyli dobrej czarownicy, czy okrutnie złej wiedźmy, mówiąc potocznie. Tylko najsilniejsze czarownice potrafią się oprzeć temu urokowi, ale temu zwykłemu... Żadna od 7 wieków nie oparła się urokowi tak silnemu jak żądza krwi. To był pierwszy test na czarownice- uśmiechnęła się przerażająco, obróciła się i zaprowadziła mnie do pokoju zakluczając mnie na klucz, jak ja tego nie cierpię!!! Uderzyłam z całej siły w okno, wybijając je i raniąc dłoń, odziwo to nie bolał to było przyjemne... Przeraziłam się, co się ze mną dzieje?!. Jakbym traciła kontrole nad swoja agresją.. spojrzałam na ten przeklęty sztylet. Rzuciłam nim z ogromną siłą tak że wbił się w ścianę, blask księżyca rzucił promienie na kryształ z znakiem szatana czyli gwiazdą dawida. Odbicie tego znaku odbiło się w krwawą ścianę. Krew wylewała się z ściany a ja śmiałam się lub panikowałam, już wiedziałam że zmieniam się i to na dobre. Zanim straciłam przytomność usłyszałam donośny śmiech mojej matki z kuchni. Spojrzałam na swoje ręce były od krwi ale nie mojej cZyjEJś. Widok krwi na rękach nie przerażał mnie lecz sateswakcjonował, nie czułam się winna po prostu było mi z tym dobrze, wybiła północ czas czarownic...


,,-Piękny sztylet ojciec jej podarował, ale i potężny...

-Jak to możliwe że się oparła urokowi?

-Cóż mogę powiedzieć, Córeczka tatusia.

-(kto jest jej ojcem do jasnej cholery od 17 lat nie

chce nam powiedzieć!)?" 

CZAROWNICA córka SzatanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz