Rozdział 15

26 1 20
                                    


ROZDZIAŁ 15

UREGULOWANIE PEWNYCH SPRAW
 

Wyszłam z samochodu i ruszyłam za Gasparem który właśnie przechodził obok kolejki. Za sobą słyszałam głosy oburzenia, groźby, przekleństwa, oraz narzekania.  Po chwili doszliśmy do początku kolejki, uśmiechnęłam się zdezorientowana gdy podczas rozmowy z  Ochroniarz Gaspar pokazała mnie palcem. Moja pierwsza impreza w clubie, czuje jak żołądek się we mnie miesza. Ręce pocą mi się ze stresu. Po chwili wielki postawny facet przepuścił nas obojga do środka, z trudem przełknęłam ślinę gdy w środku oprócz ludzi  były striptizerki. Chyba nie dam rady tu być na trzeźwo, Snajper wyciągnął telefon i chyba napisał wiadomość do Logana. Oddech miałam przyspieszony, ze stresu bawiłam się swoją kitką. W życiu nie byłam tak zestresowana, co się ze mną dzieje? Zabiłam wielu ludzi, dogadywałam się z ćpunami, zabiłam nawet własną matkę i naraziłam się ojcu który jest szatanem, a boje się głupiej imprezy? Nie wiem może t przez to że, to moja pierwsza impreza, albo że idę po raz pierwszy z kimś na takie zabawy, a może z powodu wyzwań od chłopaków, albo jeszcz......

- Logan za chwilę przyjdzie. Narzeka że przerwałem mu, kiedy jakaś laska robiła mu Loda.-  Z rozmyśleni wyrwał mnie snajper, który teraz badała mnie wzrokiem. Nienawidzę gdy tak robi bo czuje się jakby mnie skanował, choć możliwe że to robi.- Martwisz się czymś?

- Dzisiaj chciała bym zapomnieć o tym.- uciekłam od tematu  tej rozmowy na co kolega się nico skrzywił.

- Choć do baru. Polecę ci kilka drinków. Od czegoś musimy zacząć zanim całkowicie cię schlejemy.

- Już się boje co mi wymyśliliście.

- I dobrze.- Logan staną tuż za mną i wyszeptał mi do ucha.- Zamierzamy się dzisiaj dobrze bawić, a ty w tym nam pomożesz, ponieważ niestety my nie schlajmy się tak mocno jak ty bo jutro idziemy do pracy. Ale chyba już zabawimy się twoim, stanem umysłu i pomysłami po pici.- Jego ciepły oddech owiewał moje ucho. Obróciłam się do niego, naprawdę cieszę się że go widzę.

- Hej Logan! Dużo już wypiłeś, to co powiedziałeś miało jakiś sens ale nie wielki.- Przywitałam się. On natomiast zbił piątkę z Gasparem. 

- Hej Log.

- Stary przerwałeś mi! Już dochodziłem w jej ustach.

- To na pewno była kobieta?- zapytała się złośliwie. On obrócił się do mnie z uśmiechem.

- Tobą zajmę się potem. Na razie muszę przywalić Gasparowi za przerwanie mi lodzika.

- Okej to ja was zostawię.- Chciałam się wymigać i z tond zwiać. Czyjaś silna dłoń zatrzymała mnie.

- A ty dokąd?- zapytał się rozbawiony Logan.

- Yyyy... Iść przetestować drinki.

- Dobrze kłamiesz.-mówi Gasr.- Ale mnie nie oszukasz. Miałem ci pokazać kilka drinków.- przewiesił swoją rękę na moją szyje i przyciągnął do siebie.- Po alkoholu będziesz mówić samą prawdę a wtedy dowiemy się kilka sekrecików.

Przeraziłam się tymi słowami wielce. Ledwo co oddychałam, czekaj ten klub ma w sobie dziwną energie..... Wytrzeszczyłam oczy muszę się z tond wydostać, Ktoś kto to wszystko zaplanował jest rąbnięty! Byłam w tym klubie. Ale wtedy nie przypominał mi klubu. Stwórco, czemu kurwa tutaj. Ja pizgam. Koledzy o czymś gadają, a ja biorę do ust drink orgasm od Gaspara. Czuje na sobie wiele złych spojrzeń. Chce mi się płakać, dlaczego mnie to spotyka... Spojrzałam na ręce barmana gdy przygotowywał drinka jakiemuś facetowi. Na zewnętrznej części dłoni miał tatuaż, widziałam tylko kawałek ale widziałam już co oznacza. Mam ochotę wrzeszczeć, teraz jestem pewna co do tego że tu byłam. Cholera. Szlag. Kurwa. Ja pierdole. Ja pieprze. NOSZ DO KURWY. Chwyciłam drugi drink od Loga i zaczęłam go pić cała ze sterowana. Po kilku minutach odważyłam się spojrzeć na twarz barmana. Przede mną jest czujny wzrok czarno-okiego szatyna w średnim wieku. Po chwili się odezwał.

CZAROWNICA córka SzatanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz