Ubrałam się już w swoją suknię i rozczesałam włosy. Wyszłam z pokoju. Już wkrótce rozpocznie się bal. Pocieszam się tylko faktem, iż będzie mi się na nim łatwiej kogoś pozbyć - z pewnością nikt nie pomyśli o tym, że anioł dokonał zabójstwa.
- Może na moje szczęście wina spadnie na Noëlle...
- Też jej nie lubisz? - Nie zwróciłam uwagi na dziewczynę o czarnych włosach i kolorowych oczach.
- Ech... Cóż... Tak.
- Zastanawiam się, jak Hinari mogła ją od tak obdarzyć zaufaniem. A zresztą... Kim ty tak właściwie jesteś?
- Ja? Ja jestem aniołem stróżem hrabiny.
- Aha. - Wydaje mi się, że jest to chyba jedyna osoba, w której nie wzbudzam jak na razie podejrzeń.
- A ty kim jesteś?
- Ja jestem Hoshisora. Jestem alfą tutejszej watahy.
- Czyli to wy ją znaleźliście?
- Nie przypominaj mi o tym... Powoli chyba zaczynam tego żałować...
- Czemu?
- Ona jest... Przemądrzała po prostu. Damulka, którą jak złapaliśmy to żałowaliśmy, że mamy dobry węch. - Aż się zaśmiałam.
- W jaki sposób ją znaleźliście?
- Dostaliśmy od bachorów w wiosce pióro jej towarzysza. - dziewczyna sięgnęła do kieszeni, by mi je pokazać. Jednak po chwili, jej wyraz twarzy był niespokojny. Nagle wyciągnęła... Kawałek ludzkiej skóry!? Zaczęłyśmy obydwie wrzeszczeć.
- Ja przysięgam, że nie wiem, jak to się znalazło w mojej kieszeni!
Nagle przybiegli do nas strażnicy i Hinari.
- Co się stało!? - zapytała zaniepokojona Hinari.
Czarnowłosa wyraźnie była zakłopotana.
- My widziałyśmy szczura! - krzyknęłam.
- No nie... Przed balem zalęgły nam się szczury...
- Może to tylko jeden wpadł do dworku, o pani.
- Ech, szybko musimy zadziałać. - poszli sobie. Dziewczyna popatrzyła na mnie.
- Ty... Czemu nie powiedziałaś im prawdy? Przecież jesteś aniołem.
- Myślę, że miałabyś wtedy kłopoty. A poza tym: widzę po twojej aurze, że nikogo nie zabiłaś.
- Ja... Mogłabym przyrzec, że miałam w tej kieszeni pióro tego szpaka...
- Ty cały czas masz pióro.
- Co? Gdzie? - pokazałam jej kawałek skóry, na który wcześniej wrzasnęłyśmy - No co ty, ślepa jesteś? Przecież to jest skóra...
- A kto powiedział, że towarzysz jakże przemiłej Noëlle, to prawdziwy ptak?
Hoshisora zaniemówiła. Po chwili jej wyraz twarzy zmienił się. Była wściekła. Szybko wciągnęłam ją do mojego pokoju, bo inaczej nie skończyło by się to dobrze.
- Kurwa mać! Ja wiedziałam, że w komnacie ktoś z nią był. Słyszałam, jak z kimś rozmawia! A najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie udało mi się jej na tym przyłapać i pokazać Hinari!
- Spokojnie... Już ja wiem co zrobić. - popatrzyła na mnie pytająco.
- A co ty niby masz do tego?
- Em... No cóż... Jestem w końcu aniołem, muszę zwalczać zło.
- No tak, tylko dlaczego chcesz współpracować ze mną?