Rozdział XVII

55 2 2
                                    

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Rozdział nie sprawdzony. Jeśli są jakieś błędy to napiszcie w komentarzach. Miłego czytania.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Tae-hyung pov

Szedłem na pierwsze wykłady i trochę było nudno bo nie miałem z kim pogadać, bo Min wyszedł wcześniej i zostałem sam. Wracając do tego że szedłem sobie korytarzem. Zobaczyłem w pewnym momencie zbiorowisko. Byłem ciekawy co się dzieje, więc stałem się jednym z gapiów. Trochę przepychanek i zobaczyłem płaczącego Yoona pod ścianą. Zaczął pluć płatkami róż, zanim udało mi się do niego dostać zemdlał. Pod biegłem go niego i ukucnąłem.

- Yoonie! Co się dzieje?! Obudź się! - krzyczałem, ale nie reagował. Szybko wstałem.

- Odsuńcie się! - wrzasnąłem na zebranych ludzi. Powoli zaczęli się rozchodzić. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem po karetkę.

* 30 min później *

Siedziałem w poczekalni w szpitalu. Zamartwiałem się stanem mojego przyjaciela. Przez to wszystko zapomniałem zadzwonić do Jimina.

Rozmowa telefoniczna
Jimin - Taehyung

Halo? Tae?

Ooo. Odebrałeś. Myślałem że nie odbierzesz.

O co chodzi?

Yoon jest w szpitalu.

Myślę że ostatnio wyraziłem się jasno na jego temat. Nie obchodzi mnie on w żadnym stopniu. Dzisiaj go widziałem. Wcale nie wyglądał na kogoś kto ma zaraz umrzeć. Wciskacie mi kit tylko po to żebym mu wybaczył.

Jak możesz tak mówić do cholery?! Twój przyjaciel umiera, a ty mówisz takie rzeczy.

Jakie rzeczy? Prawdę?!

Nie kłamstwo.

Koniec rozmowy

Nie mogę uwierzyć w to jak zachowuje się Jimin.

- Co z nim? - zapytałem lekarza który właśnie wyszedł z sali, w której połorzyli Yoongiego.

- Coraz gorzej. Choroba postępuje coraz szybciej. Kwiaty za parę dni odetną dostęp powietrza. - powiedział smutno.

- Proszę coś zrobić. On nie może umrzeć! - wypłakałam głośno.

- Bardzo mi przykro nic nie możemy już zrobić. W tym przypadku pomocy szukać trzeba u osoby w której się zakochał, ale nie mam pojęcia czy w ciągu tych kilku dni coś wskóra. - odpowiedział i odszedł. Usiadłem na krześle i gorzko zapłakałem. Kilka osób które siedziały tam razem ze mną spojrzały się na mnie ze współczuciem.

- On nie może umrzeć. - mówiłem do siebie.

- On nie może umrzeć. - wrzasnąłem, wstałem i ruszyłem w stronę wyjścia.

* 20 min później *

- Jimin otwieraj do kurwy! - dobijałem się do drzwi pokoju Jimina w akademiku. Chwilę poczekałem i drzwi się otworzyły.

- Czego chcesz? - warknął zimno. Jego oczy były czerwone jakby dopiero skończył płakać.

- Zapierdalaj do szpitala! - warknąłem.

- Nigdzie nie idę! - krzyknął.

- Ja się nie pytam czy pójdziesz. Ja ci mówię że tam pójdziesz. - powiedziałem już nieco spokojniej, lecz moje czyny nie wskazywały na to że stałem się spokojniejszy. Chwyciłem za ciuchy na jego karku i wywlokłem go z pokoju.

- Zostaw mnie do cholery! Podaj mi jeden powód dla którego miałbym tam iść! - wykrzyczał na cały korytarz.

- Ty go cały czas kochasz! Chciałeś powód to masz. - powiedziałem nie puszczając jego ciuchów. Jim nic więcej nie powiedział.

* 15 minut później *

Jimin pov

Tae zachowywał się jakby był inną osobą. Nie było w nim tej radości i humoru, był za to smutek i cierpienie.

- A teraz tam pójdziesz i ładnie wszystko, czysto mu wyśpiewasz. - powiedział tonem nie znoszącą sprzeciwu.

- Ale ja go nie kocham. - skłamałem, ślepo nie widząc innego wyjścia, niż wypuszczanie słodkich kłamstewek.

- Nie pierdol mi tu. Tylko zapieprza mu powiedzieć to co czujesz. - powiedział znudzony moimi kłamstwami - Dlaczego tak bardzo próbujesz uciszyć wszystkie uczucia?

Nic nie odpowiedziałem

- Dlaczego? - powtórzył.

- Nie wiem. - zapłakałem, podniosłem wzrok na jego twarz, podszedłem do niego i wtuliłem.

- Nie marz się tylko idź do niego, bo zostały mu ostatnie dni życia. - powiedział i oderwał mnie od siebie, otarł łzy z moich rumianych policzków, objął mnie ramieniem i ruszył jak sądzę w stronę sali, w której położyli Yooniego.
Staliśmy przed drzwiami do jego pokoju. Zawachałem się, ale ostatecznie wszedłem. To co zobaczyłem i usłyszałem zmroziło krew w moich żyłach.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Jak myślicie co on tam zastał kiedy wszedł do pokoju?

Przepraszam że dzisiaj taki krótki.

Dobranoc Moje Miśki. Kocham was. Słodkich snów.

Lub

Dobrego dnia Moje Miśki. Kocham was.

Do następnego 😘.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Love Destination - YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz