Rozdział XVI

60 2 2
                                    

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Miłego czytania.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Jimin pov

Siedziałem w sali wykładowej na starym miejscu, gdzie siadalimy zawsze w trójkę. Przeglądałem zdjęcia które z nimi miałem. kiedy to nagle przypałętał się Hoseok, czy jak mu tam było.

- Znowu ty? - spytałem nieprzyjemnie.

- Tak, ja we własnej osobie. Jak tam ci minął dzień piękny? - zapytał.

- Nie mów tak do mnie i daj mi spokój. - powiedziałem chamsko.

- Ja nie wiem, o co ci chodzi. Dlaczego tak odpychasz od siebie ludzi? - spojrzał mi w oczy, złapał mnie za ramiona i przyciągnął do siebie. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów - Jak mam ci powiedzieć że mi podobasz?

- W ogóle mi tego nie mów, ponieważ ty mi się nie podobasz. Mam już kogoś kto mi się podoba i to nie jesteś ty. - powiedziałem i próbowałem się wyrwać, ale on był silniejszy przyciągnął mnie do pocałunku, nie oddawałem mu ich dalej próbowałem się wyrwać. w końcu się poddałem, nie wyrywałem się już, nie było warto, ponieważ i tak nie dałbym rady. Nagle się ode mnie oderwał, to co zobaczyłem zamurowało mnie. Obok Hoseoka stał nikt inny jak Min Yoongi. Trzymał zaciniśniętą pięść na jego nadgarstku.

- Ooo. Yoon. Co za niespodzianka. Nie wiedziałem że chodzisz tu na studia. Znaczy wiedziałem że w Seulu, ale nie wiedziałem że akurat tutaj. - odpowiedział prędko i jakby ze strachem w głosie.

- Co robisz w Seulu? - spytał.

- Przyjechałem do ojca. - odpowiedział.

- Co tu robisz? - zapytał zimno Yoongi.

- Zobaczyłem takiego słodziaka - wskazał na mnie - więc przyszedłem tu za nim.

- Zostaw go w spokoju. - wysyczał przez zęby, niewyranie, ale ja dobrze słyszałem co powiedział.

- Co mówiłeś? - dopytał, ponieważ nie usłyszał.

- Masz go zostawić. - powtórzył głośniej i wyraniej teraz nie było mowy o tym że nie zrozumiał.

- Czemu? - dopytywał.

- To nie jest ktoś dla ciebie. - powiedział i spojrzał na mnie, a ja lekko się zarumieniłem.

- A ty niby skąd o tym wiesz? - zapytał oburzony.

- A stąd deklu, że miałem z nim ponad miesiąc pokój. - powiedział już nieco gniewnie.

- Miałeś taką osóbkę w pokoju i nic mi nie powiedziałeś? Przecież wiesz że ja wolę chłopaków, a zwłaszcza takich jak on. - powiedział z wyrzutem.

- A co mnie to obchodzi? - powiedział i z powrotem przeniósł swój wzrok na Hoseoka.

- Wiem czemu mi nie powiedziałeś. - odezwał się po chwili i szeroko otworzył oczy.

- Niby czemu?

- Bo on ci się podoba! - niemal że wykrzyczał Jung.

- I co z tego? I tak nie mam możliwoci na związanie się z nim. - powiedział co co było prawdą tylko dlaczego ona tak mocno mnie zabolała?

- A to niby dlaczego? - dopytywał.

- Bo zrobiłem co czego nie da się wybaczyć. - powiedział z kamiennym wyrazem twarzy, a w sercu ukłucie stało się mocniejsze.

- Co musiałeś zrobić, żeby to było niewybaczalne? - dopytywał.

- To nie twoja sprawa. - odburknął, podszedł do mnie, chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą - Chodź Jim.

- Yyyymm... Yoonie? - powiedziałem niepewnie cały czas idąc za nim - Kim on jest?

- Jung Hoseok.

- Tyle to ja wiem. Kim on jest dla ciebie?

- Przyjacielem.

- Dziwne macie stosunki jak na przyjaciół. - powiedziałem z niepewnością wymalowaną w barwie głosu.

- Zawsze taki byłem.

- Nie. Nie byłeś taki.

- Byłem.

- Min. Nie wciskaj mi jakiegoś taniego kitu, bo przez ten miesiąc w akademiku poznałem cię na tyle dobrze by móc powiedzieć jaki jesteś! - krzyknąłem niekontrolowanie.

- Cały czas byłem taki, tylko uważałem że warto czasem jest pokazać się komuś z tej dobrej strony i nie czuj się jakoś zaszczycony. Uznałem że jesteś zbyt miękki i kluchowaty, by pokazać ci się z tego gorszej, bo mogło by się to źle skończyć. - powiedział wrednie, co mnie naprawdę bardzo zabolało do takiego stopnia że po moich policzkach zaczęły wpływać łzy. Wyrwałem swoją rękę z jego uścisku i poszedłem spowrotem na wykład.

Yoongi pov

Stałem jak słup soli na środku korytarza uniwersyteckiego po tym jak Jimin mnie zostawił.

- Min jesteś kretynem! - krzyknąłem do siebie na cały korytarz, wszyscy ludzie się obrucili w moją stronę, ale miałem to gdzieś. Oparłem się o ściane, z jechałem po niej na podłogę i zacząłem głośno beczeć. Nie zwracałem uwagi na to jak ludzie patrzą na mnie jakbym był obłąkany, wyśmiewają czy też robią zdjęcie żeby móc zrobić sobie później memy. To znów się stało wyplułem około dziesięciu płatków róż, ale one dalej chcia)y ujrzeć światło dzienne. moje gardło było tak podrażnione, że nie dawało już razy. Zacząłem się nimi dusić.

Brak powietrza

I dalej nie było już nic.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Kochani nie zabijajcie mnie, za napisanie czego takiego. Sama nie jestem dumna z takiego smutnego wątku. No ale cóż, jako to trzeba przetrwać. Razem damy radę. Chyba nie zostawicie mnie z tym samą? Kocham was (mimo że możliwe jest to że wy mnie nie) Moje Miśki. Dobrego dnia/nocy.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Love Destination - YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz