°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Wracam, mam nadzieję że mnie nie zostawiliście i dalej trwa cię przy powstawaniu tej opowieści
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°Jimin pov
Zbliża się godzina 15:00.
- Seo będę się już zbierał, bo się Pan Min obrazi. - powiedziałem sarkastycznie.
- Jasne. A co jest między wami? - zapytał zaciekawiony.
- Nic nie ma. Na masz pojęcia jaki to jest wredny, wkurwiający i problematyczny człowiek. - odpowiedziałem stanowczo, denerwując się coraz bardziej.
- Ok. Nie denerwuj się tak, tylko pytałem. - usprawiedliwił się.
- Dobra wybaczam ci ale więcej o to nie pytaj. - powiedziałem.
- Skoro jest taki to dlaczego zaproponowałeś mu zostanie jego przydupasem? - spytał, a mnie zamurowało bo nie ważne jak długo nad tym myślałem nie znałem odpowiedzi.
- Nie wiem. Nie mam pojęcia. - odpowiedziałem bezsilnie.
- Może ty podświadomie go lubisz? - wypalił.
- Nie. - powiedziałem krótko.
- Ale... - zaczął ale mu przerwałem.
- Nie ma żadnego "ale. - odpowiedziałem i nie mam pojęcia dlaczego ale poczułem kłucie w sercu. Poczułem jak ktoś lub coś po kolei w każdy skrawek mojego serca wbija pojedyńcze igłę.
- O kurde muszę już iść bo się spóźnię. - powiedziałem, szybko się pożegnałem i po biegłem w stronę drzwi.
Szedłem na tramwaj kiedy wpadłem na jakiegoś gościa, był do kogoś bardzo podobny, ale nie mam pojęcia do kogo. Natychmiast go przeprosiłam i poszedłem dalej. Wsiadłem do tramwaju i po chwili odjechaliśmy, spojrzałem na zegarek i się przeraziłam była 14:50.
Kiedy tylko stanęliśmy na uprawnionym przezemnie przystanku pędem rzuciłem się w stronę naszego akademika, ponieważ zostały mi ostatnie dwie minuty.Yoongi pov
Siedziałem sobie na krześle przy biurku kiedy to do pokoju wparowała zdyszany Park.
- A ty co? Wyglądasz jakbyś maraton przebiegł. - zaśmiałem się wrednie.
- A żebyś wiedział że przebiegłem, a wszystko przez ciebie. - powiedział zdenerwowany.
- Aha. Mogłeś się nie śpieszyć, bo i tak zapomniałem, ale miło że się słuchasz. Co prawda trochę późno wróciłeś jak na wyznaczony porę. - powiedziałem i założyłem ręce na piersiach.
- Nie wkurwiaj mnie! Mówiłeś że mam być przed 15 ale nie powiedziałeś o której dokładnie. Ja uważam że minuta przed czasem to wam raz, jest dopiero 14:59. - zgasił mnie.
- Dobra, dobra już się tak nie wymądrzaj tyle tylko zapieprzaj do sklepu, bo żarcie się skończyło i jak wrócisz to ugotuj obiad. - rozkazałem.
- A co ja służący?! - krzyknął na mnie.
- No tak jakby. Już zapomniałeś? - zapytałem i uniosłem jedną brew.
- Ah dlaczego nie mogłem w tamtym czasie wymyślić czegoś innego? - zapytał na głos.
- Nie musiałeś nic wymyślać, wystarczyło po prostu siedzieć cicho, a wtedy nie musiałbyś tego wszystkiego robić. - wspomniałem mu.
- Na tamtą chwilę to rozwiązanie wydawało się lepsze niż jechanie z tobą w tym samym samochodzie. - dogryzł mi.
- Ok, ale pamiętaj przed tobą długi miesiąc. - uprzedził go.
- Co chcesz na obiad? - zapytał zimno.
- Spaghetti. - odpowiedziałem krótko.
Tae-hyung pov
Wracałem właśnie z dzisiejszych zajęć, ale nagle zobaczyłem Jima obładowanego pełnymi torbami zakupów. Szybko do niego pod biegłem aby mu pomóc.
- Jim od kiedy to robisz zakupy? - zapytałem i zabrałem mu jedną z toreb.
- Od kiedy obiecałem temu debilowi że będę spełniał jego zachcianki. - zdenerwował się.
- To po cholerę mu to obiecałeś? - zirytował się.
- Nie wiem. - westchnął zmarnowany.
- Jak to nie wiesz? - zdziwiłem się.
- Normalnie, nie mam pojęcia. - odpowiedział smutnie.
- Nie... Nie wieżę... Ty się w nim... Zakochałeś... - powiedziałem z przerwami bo mnie zatkało, a on spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Tae ja już nie mam na nic siły. Mam mętlik w głowie jak można kogoś tak bardzo nienawidzić a jednocześnie kochać? - zapytał głosem za noszący się na płacz.
- Jim pamiętaj nie ważne co się stanie mi możesz powiedzieć wszystko. - powiedziałem, a ten podszedł do mnie, przytulił się i zaczął płakać.
- Obiecaj że nikomu nie powiesz. - wydudkał cicho.
- Obiecuję. - obiecałem mu, a ten odkleja się ode mnie, wytarł łzy i poszedł dalej, a ja wiedziałem że muszę odbyć poważną rozmowę z Minem.
Jimin pov
- No nareszcie przyszedłeś. - powiedziałem do Tae, który właśnie wszedł do pokoju - W torbie, którą niosłeś jest większość składników do dzisiejszego obiadu, a ty je zabrałeś i nie miałem z czego ugotować obiadu.
- Oj! Przepraszam. Musiałem gdzieś iść i całkiem zapomniałem że mam zakupy. - wytłumaczył się.
- Ależ spokojnie przynajmniej miałem okazję przypiec trochę Minowi, który ciągle wypytywał czy długo jeszcze. - zaśmiałem się.
- Ja to cię nie rozumiem, w jednym momencie go nienawidzisz, a w dru... - nie pozwoliłem mu dokończyć, jeszcze tego mi trzeba żeby Min się dowiedział po części co czuję w stosunku do niego.
- Zamknij się... - wysyczałem przez zęby - Pamiętaj że to ja dzisiaj gotuję obiad i zawsze mogę dorzucić coś od ciebie.
- Upsss... Zapomniałem. Przepraszam. - powiedział zmieszany.
- Co zapomniałeś? - zapytał Min, kiedy z nienacka wskoczył do kuchni.
- Nic. - odpowiedziałem za Kima.
- Jim chodz zrobić mi makijaż, bo muszę wyjść a nie wyglądam najlepiej. - powiedział arogancko.
- Dopiero zacząłem gotować obiad, czemu nie możesz sam się pomalować? - zapytałem.
- Nie gotuj zjemy na mieście. Nie pomaluję się sam ponieważ od tego mam ciebie. - odpowiedział i już chciał wrócić do pokoju ale się odezwałem.
- Jak to my? - zapytałem zdziwiony.
- No tak. Jadę dzisiaj na spotkanie z kolegami z liceum i cię zabieram jako osobę towarzyszącą. - powiedział na luzie jakby to była najzwyklejszy rzecz na świecie, a mnie zatkało. Szybko wyłączyłem gotujących się wodę na makaron i poszedłem za nim, zostawiając osłupiałego Kima, samego w kuchni.
- Co to ma znaczyć? Jak to mnie zabierasz? Myślisz że pójdę? - zaspałam go pytaniami.
- To znaczy że masz być gotowy na 18:00. Normalnie, po prostu cię zabieram. No wiesz obiecałeś mi coś na miesiąc, więc nie masz wyboru. - podsumował - A teraz chodź mnie pomalować.
- Jaki chcesz ten makijaż? - zapytałem.
- Widzisz mnie codziennie, to chyba wiesz jaki, nie? - zapytał i uniosłem brew.
- Taki zwyczajny? - zdziwiłem się - Nie chcesz zrobić dobrego wrażenia na kolegach z liceum?
- Ej! Mówisz tak jakbym źle wyglądał w tym moim "zwyczajnym" makijażu. A jaki twoim zdaniem byłby najlepszy? - powiedział.
- Wypróbuje na tobie mój super mega tajny makijaż na najlepsze okazję. - za prezentowałem - Zapewniam cię że będziesz wyglądał jak grecki Bóg.
- Zaufam Ci, ale jeśli będę wyglądał jak klaun to pójdziesz tam sam w moim imieniu. - zagroził mi.
- Spokojnie, będziesz wyglądał tak jak powiedziałem. - upewniłem go spokojnie, a w duchu kipiałem ponieważ nieświadomie popsuł mój plan idealny.
Zacząłem po kolei nakładać kosmetyki, ale na dłuższą metę było to mega niewygodne, cały czas tak być schylonym. Wyprostowałam się, złapałem za plecy i syknąłem z bólu. Min uchylił jedno z oczu, które kazałem mu zamknąć na czas malowania. Pociągnął mnie za łokieć tak że wylądowałem okrakiem u niego nie kolanach.
- Co ty robisz? - zapytałem i poczułem jak na moje policzki wstępuje soczysty rumieniec.
- Tak ci będzie wygodniej. - powiedział, zakaszlał i spowrotem zamknął oczy, przez chwilę siedziałem w osłupieniu i nie drgnąłem nawet palcem, ale po chwili si| ocknąłem i zacząłem malować dalej. W pewnym momencie zobaczyłem czyjąś sylwetkę z drzwiach, obróciłem głowę aby zobaczyć kto to. Zobaczyłem Tae który miał minę jakby ducha zobaczył.
- Co tak patrzysz? - nie wytrzymałem i musiałem się odezwać, przez co Min podniósł głowę i otworzył oczy.
- Nie nic. - odpowiedział zmieszany raz patrząc na mnie raz na Mina, przez co czułem się naprawdę dziwnie, więc wstałem zamknąłem drzwi przed nosem przyjaciela i wróciłem do Mina spowrotem siadając mu na kolanach, na co on zrobił wielkie oczy.
- A ty czego się tak gapisz? - zapytałem.
- Nie nic. - odpowiedział, znów zakaszlał i zamknął oczy.
- Nie ruszaj się. - powiedziałem i wróciłem do malowania.20 min później
- I co, cwaniaczku? Spójrz w lustro na moje piękne arcydzieło. - powiedziałem dumny z siebie za tak piękny makijaż.
- No nie powiem, wyszło ci bardzo ładnie. A teraz zrób sobie taki sam i ubierz się ładnie. - powiedział i wyczułem, że poczuł się nieswojo gdyż chciał wstać, ale ja siedziałem mu na kolanach, a on nie był w stanie mnie tak po prostu zepchnąć czy też się odezwać, dlatego pospiesznie wstałem i popędziłem do łazienki, po drodze zgarniając ciuchy w które się przebiorę na wyjście, a mianowicie: obcisłe białe rurki i luźna błękitna koszula, do tego białe buty, przepiękny makijaż i jestem gotowy.°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Mam nadzieję że nie spieprzyłam tego rozdziału. Dobrej nocy/dnia 😘.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
CZYTASZ
Love Destination - Yoonmin
Fanfiction🌹Kwiaty, to coś przed czym nie da się uciec, chyba że... twoja miłość zostanie odwzajemniona.🌹 Park Jimin jak i Min Yoongi zaczynają zupełnie nowe życie w nowym mieście na tym samym uniwersytecie tyle, że na innych wydziałach. Los jednak krzyżuje...