- Powinieneś dać mi rękę - odparł Draco wchodząc na piętro handlowe.
- Co? - zamrugałem zaskoczony patrząc na niego.
- Uważam, że powinieneś dać mi rękę. - wystawił dłoń w moją stronę - spójrz, Haza...- rozglądnął się po przestrzeni galerii - tyle tu ludzi, że powinieneś mi dać rękę - zaśmiał się - Nie chce cie zgubić w tym tłumie. - dodał spokojnie.
- No nie wiem... - wymamratałem. - zawsze szedłem koło ciebie i się nie gubiłem - zaśmiałem się lekko.
- No ale, Haza... - jęknął - dziś jest nadzwyczaj dużo ludzi. Czy ty tego nie widzisz!
- Widzę - odparłem rozbawiony - Więc uważam...że to ja powinienem trzymać ciebie za rękę, byś się nie zgubił - zaśmiałem się łapiąc go za dłoń, zaczynając ciągnąć za sobą.
Szliśmy korytarzem galerii szukając jakiegoś dobrego prezentu dla Blaise'a. Problem był w tym, że on już wszystko ma. Więc dlatego poszliśmy z Draco w alkohol.
Przechadzając się alejkami ekskluzywnego sklepu z alkoholami, poczułem jak Malfoy poprawia nasze dłonie po czym splata nasze palce ze sobą.
Spojrzałem na niego pytająco będąc zdezorientowany, jednak on udawał, że tego nie widzi. Skupił się na alkoholu przed nami, usilnie się w nie wgapiając.
- Zobacz tu masz zestawy prezentowe - odparł wskazując placem na półkę gdzie znajdowały się piękne i drogie zestawy urodzinowe.
- Jak myślisz, który by chciał? - spytałem przenosząc tam wzrok.
- Zdecydowanie ten czary lub czerwony.
- To dalej są dwie opcje - zaśmiałem się.
- Ale teraz masz dwie a nie z sto - parsknął.
- Kurde...no nie wiem, wszystkie są ładne - westchnąłem.
- Weź czerwoną - odparł z uśmiechem.
- Dlaczego czerwoną? - odparłem przyglądając się temu najładniejszemu kompletowi czerwonego alkoholu.
- To odcień tak gorący jak nasza przyjaźń, Haza - powiedział poważnie.
- Ale ty jesteś głupi Malfoy - zaśmiałem się, zerkając na nasze splecione dłonie.
Długo walcząc sam ze sobą zabrałem swoją dłoń, zabierając z półki zestaw czerwonego alkoholu, zapakowanego na prezent. Kupno jego poszło całkiem sprawnie. Po czym wyszliśmy ze sklepu.
Ruszyliśmy w ciszy przed siebie, oczywiście przy kasie blondyn zabrał mi mój zakup mówiąc, że on go podniesie.
Na korytarzu zaczęły się stoiska z jedzeniem, przekonskami i słodyczami.
Zaczęliśmy się po nich rozglądać, aż w pewnym momencie Draco się nagle zatrzymał.- Co? - odparłem również się zatrzymując.
- Chodź, postawie ci loda. - odpowiedział wyszczerzając swoje białe ząbki w moją stronę.
- Loda? - zmarszczyłem brwi.
- Tak, wiem, że twoim ulubionym lodem jest ten śmietaknowy. - mówiąc to, podszedł do stoiska z lodami.
Nie chce myśleć właśnie o tym o czym pomyślałem....nie, to jest złe.
Siedzimy sobie właśnie na dachu parkingu galerii. Draco je swojego loda o smaku nutteli a ja swojego o smaku śmietankowym. Nasze ciała owiewa ciepły wiaterek, a blond włosy szarookiego pięknie przez niego zostały rozwiane.
- Chcesz? - spytał patrząc na mnie i podając w moją stronę swojego loda.
- Ohh, nie - zaśmiałem się. Może za długo na niego patrzyłem i pomyślał, że chce jego loda. - Mam swojego.
- No weź - zaśmiał się, dając loda na wysokości moich ust. - liźnij sobie.
- Co? - parsknąłem śmiechem patrząc na loda.
- No, liznij sobie - zaśmiał się lekko - No lecisz Pottah.
- No dobra - odparłem rozbawiony.
Wysunąłem język z ust przejeżdżając nim subtelnie po lodzie Dracona. Wsuwając sobie go spowrotem do ust oblizałem wargi. - Jest smaczny. Zdecydowanie jest smaczny.
Spojrzałem na przyjaciela, patrzył się na mnie dosyć dziwnym spojrzeniem. Miedzy nami zapadła cisza. Która zaczęła być dla mnie krępująca.
Nagle Malfoy zaczął zbliżać do mnie swoją głowę, zjeżdżając spojrzeniem na moje usta. Jego wolna dłoń spoczęła na moim udzie. Patrzyłem na niego zestresowany. Czy on chce mnie pocałować? Czując jego usta blisko swoich ust, zacząłem wewnętrznie panikować - chce tego ale nie chce. Zacząłem uciekać spojrzeniem. Kurwa.
- Chodź, odwiozę cie do domu - odparł nagle się odsuwając i wstając a równe nogi. - Robi się późno, a trzeba jeszcze ogarnąć się na imprezę Zabiniego - powiedział nerwowo drapiąc swój kark.
Robi to zawsze gdy się czymś denerwuje albo stresuje. Czy on właśnie się tak czuje? - czy to ja jestem tym powodem dla którego się denerwuje i stresuje? Nie chce nim być.
- Tak, chodźmy - odparłem zmieszany też wstając na równe nogi.
Resztę drogi przez galerie przebyliśmy w ciszy, uchylałem i zamykałem usta chcąc coś powiedzieć, jednak nie wiedząc co mógłbym powiedzieć.
Zeszliśmy na podziemny parking, wsiadając do samochodu Dracona.
Większość drogi cisze między nami wypełniała muzyka.- Gotowy na melanż życia? - spytał patrząc przed siebie.
- Ohh...nie wiem w sumie - odparłem zerkając na niego - myślę, że może być fajnie.
- Będzie zajebiście, Potter - zaśmiał się lekko.
- Skoro tak mówisz.
- Przyjechać po ciebie? - spytał mnie podjeżdżając pod mój dom.
- Nie dzięki, trafię. - odparłem ciepło, odpinając pasy.
- Jesteś tego pewny? - odparł patrząc na mnie.
- Tak, dam sobie radę - uśmiechnąłem się w jego stronę a on ten uśmiech odwzajemnił. - Cześć, Draco. - powiedziałem wychodząc z samochodu.
- Cześć, Potter - odparł.
Samochód odjechał a ja zostałem sam. Wchodząc w końcu do domu, wzdychając odrazu udałem się do swojego pokoju.
On naprawdę chciał mnie pocałować? Czy to był test i patrzył czy zainicjuje pocałunek, jesli on mnie na niego naprowadzi?
Jest tyle pytań a na żadne nie ma odpowiedzi. To mnie dobija...coraz większy mętlik panuje w mojej głowie.
Jeśli dostałbym chociaż jakąś podpowiedź, wiedziałbym co mam robić i jak się zachowywać.A tak? Nie wiem kompletnie nic...nie chcę go stracić przez chwilę słabości.
Na strój wybrałem biała koszulę i czarne eleganckie spodnie do tego.
Blaise lubi elegancję...podobnie jak Malfoy. Za to ja kocham dresy i większe bluzy.
_____________________
Następny rozdział będzie dużo dłuższy bo dużo informacji tam uzyskacie :p
CZYTASZ
Homofobia • drarry
FanfictionTo historia o uroczym brunecie, który jest gejem oraz o najprzystojniejszym chłopaku w szkole, który jednocześnie jest jego przyjacielem i skurwysyńskim homofobem. Czy ta chora relacja ma szansę przetrwać? 18+ | ᴅʀᴀᴄᴏ ᴍᴀʟғᴏʏ x ʜᴀʀʀʏ ᴘᴏᴛᴛᴇʀ | #1 - ge...