RozdziałXXII

6.1K 402 718
                                    

Dlaczego moja głowa odbiera to tak jakby właśnie proponował mi wspólną kąpiel? - nie to niedorzeczne.

- To dziwnie brzmi Draco - rzęchnąłem w jego stronę.

- Co dziwnie brzmi? - zmarszczył brwi - żebyśmy się wykąpali? To ty się nie kąpiesz? - zaśmiał się.

- Jeb się Malfoy - również się zaśmiałem - chodziło mi o to, że to zabrzmiało jakbyśmy mieli się wykąpać razem - doprecyzowałem.

- Skoro chcesz - odparł łapiąc mnie za dłoń - to chodź, mam dużą wannę lub prysznic - zaczął spoglądając na mnie przez ramię przy tym jak ciągnął mnie za sobą - Co wolisz?

- Draco o czym ty do mnie pierdolisz? - zaśmiałem się zdezorienrowany.

- O wspólnej kąpieli - zmarszczył nos zatrzymując się - chyba, że wolisz bym to ja cie wykąpał. - wyszczerzył się.

- Mam Toma - przypomniałem hetero blondynie.

- A no tak, masz, ale jeśli umyje ci plecy to nie będzie zdrada tak samo jakbyśmy się razem wykąpali, przecież nikt z nikim nie będzie uprawiał seksu - parsknął.

- Nie uważasz, że to mało heterowskie?

- Przy tobie nie muszę o to dbać - wzruszył ramionami - Jesteś moim przyjacielem i...i nie muszę aż tak unikać bliższego kontaktu z tobą, przecież to normalne wśród przyjaciół.

- Co jest normalne, że się kąpią razem? - uniosłem brwi ku górze.

- Uhhhh - jęknął - chodzi, że nie musimy mieć przy sobie dwóch metrów odstępu.

- Dalej cię nie ogarniam - przyznałem.

- Kurwa, Haza - złapał mnie za ramiona - jak się sam nie ogarniam, coś się ze mną dzieje - patrzył m głęboko w oczy - Coś się dzieje z moją głową...bo chyba zaczynasz mi się - zmarszczył brwi przestając mówić.

- Zaczynam ci się co? - spytałem uważnie się mu przyglądać.

- Zaczynasz mi się rozmazywać - wymamrotał odsuwając się - jest trzecia w nocy to przez zmęczenie. - ziewnął lekko się przy tym przeciągając. - Wiesz co, darujmy sobie tą kąpiel, wykąpiemy się rano, chodź - westchnął wymijając mnie.

Stałem w chwilowym szoku? Zdezorientowaniu? Zachowanie Dracona jest dosyć nietypowe a raczej dziwne.

Skierowałem się do pokoju blondyna, leżał już w łóżku. Pościel sięgała mu do połowy klatki piersiowej po czym mogłem zauważyć, że nie ma koszulki. Wziąłem głębszy wdech rozbierając się do bokserek i koszulki po czym wszedłem pod kołdrę koło Draco.

Siedząc spojrzałem na jego spokojny wyraz twarzy, przymknięte powieki i blond włosy rozstrzepane na poduszcze.

Mój wzrok zjechał na jego klatkę piersiową, poruszała się rytmicznie a głęboki i spokojny oddech chłopaka zagłuszał ciszę w pomieszczeniu. Zerkając na jego twarz ostatni raz, nie wiedząc dlaczego położyłem dłoń tuż przy jego szyi.

Zacząłem nią spokojnie i powoli sunąc w dół, czując jak skóra przyjaciela jest delikatna i ciepła, moja ciemniejsza karnacja znacznie odznaczała się na jego bladej.

W końcu moja dłoń znalazła się na jego brzuchu przy tym samym lekko zsuwając z niego kołdrę a gdy miałem dotknąć już jego podbrzusza poczułem uścisk na swoim nagarstku, był nagły, niespodziewany przez co podkoskoczyłem a moje srece mocniej zabiło.

- Co robisz? - wychrypiał Draco.

Kurwa, albo go obudziłem albo nie spał, co ja mu teraz powiem? Że dlaczego go dotykałem? Japierdole, idiota...

- Emmm no - zacząłem speszony patrząc jak smukłe palce blondyna dalej ładnie oplatają mój nadgarstek. - Nie wiem? - zmusiłem się by na niego spojrzeć.

- Co chciałeś zrobić? - spytał zaspany zmierzając mnie spojrzeniem.

- Nic! - Może zbyt gwałtownie zareagowałem - nigdy nie dałeś mi dotykać swojej skóry i byłem ciekawy jaka jest w dotyku - wymamrotałem pierwsze co przyszło mi do głowy.

- Ohh - zaśmiał się - Chodź - pociągnął mnie w swoją stronę.

Opadłem na jego tors, czując jak silne ramiona obejmują moje ciało, przyciskając lekko do siebie. Malfoy zaczął delikatnie gładzić moje plecy, robił to tak spokojnie, że moje speszenie gdzieś uciekło a ja całkowicie rozluźniłem.

Poprawiłem się ostrożnie w ramionach blondyna, uśmiechając się przy tym. Czułem ciepło bijące od niego, jego spokojny oddech gubił się gdzieś w moich włosach gdy ten w nich zanurzył nos. Leżąc tak słyszałem jak jego serce bije głośno i rytmicznie.

Hmm...mogę przysiąc, że teraz czuję się najbardziej bezpiecznie w całym życiu, tak jakby nic teraz nie mogło mnie ruszyć ani nic złego nie mogłoby mnie spotkać.

- Dziękuję, że jesteś - usłyszałem szept nad moją głową.

- Hmm? - podniosłem się lekko by na niego spojrzeć.

- Dziękuję, że jesteś Harry - posłał mi swój obłędnie piękny uśmiech.

- Ohh - odwzajemniłem uśmiech - Ja również dziękuję, że jednak postanowiłeś mnie nie zostawiać.

- Nie, to ja dziękuję za drugą szansę - powiedział cicho łapiąc moje policzki w dłonie - dziękuję Bogu codziennie, że cię mam - po tych słowach zaczął wpatrywać się w moje oczy.

Między nami zapadła cisza, w pokoju było słychać tylko nasze oddechy i bicia serc. Patrzył mi w taki sposób w oczy...tak głęboko, jakby chciał coś w nich znaleźć.

Zmarszczyłem lekko nos nie rozumiejąc co to ma na celu, dłonie szarookiego dalej spoczywały na moich policzkach, a w pewnym momencie poczułem jak zaczyna gładzić moja skórę kciukiami.

Ale gdy poczułem jego usta na swoich momentalnie rozszerzyłem oczy...

Jednak Draco nie zaczął pocałunku tylko czule cmoknął moje usta...mój brzuch w tamtym momencie...kurwa...

- Dobranoc - odparł przyciągając mnie spowrotem do swojej klatki piersiowej, uniemożliwiając mi tym samym spojrzenie na niego.

Dotknąłem opuszkami placów swoich ust, może mnie nie pocałował, ale złożył na moich ustach całusa...dlaczego to było takie...wyjątkowe uczcie? Uh....

Draco Malfoy cmoknął mnie w usta...co to chuja?! Tak zdecydowanie trzeba wrócić do rzeczywistości. Bo co się tu odpierdala.

Ale jednak to było takie....nie dobra stop. Jutro Harry, jutro o tym pomyślisz, teraz idź spać w ramionach blondyny. Tak dziś się za dużo wydarzyło.

Poczułem jak Draco na powrót zatapia nos w moich włosach, a jego dłoń spoczywa na moim karku a druga ręka wędruje pod mój podkoszulek, zaczynając nią gładzić moje plecy.

Tak to jest przyjemne hetero dupku, ale ci tego nie powiem.

Muszę pogadać z Tomem, zdecydowanie muszę nie chce go okłamywać ani oszukiwać. Prawda jest taka, że go lubię a homofoba kocham...kurwa dlaczego to takie trudne.

Nie chce stracić Draco ani Toma. Nie chce ranić bruneta ani nie chce skreślać blondyny. Chce być z Malfoyem ale nie chce zostawać Riddle'a samego bo dał mi przez ten czas naprawdę dużo, dał mi siebie...

Rozum podpowiada mi bym został z Tomem, a serce bym postarał się o Dracona. Mimo tego, że małe są szanse, że będziemy razem moje serce chce spróbować. Ale mózg krzyczy bym tego nie robił.

To dla mnie za dużo...

Malfoy to kurwa wszystko przez ciebie, ty jebany egoisto.

_____________________________

Miłego dnia/nocy<3

------> miejce na uwagi, propozycje, cokolwiek♡

Homofobia • drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz