Wyszliśmy przed szkołę, powietrze na dworze odrazu zerknęło się z naszymi ciałami. Szedłem sztywnym i ociężałym krokiem. Stanęliśmy przed motorem blondyna, gdy on zakładał mi kask mój wzork spoczął na jego ukrwawionej koszuli od krwotoku z jego nosa, który spowodował Mattheo.
- Okej...jest okej - wymamrotał zapinając mi zapięcie pod szyję. - wsiadaj, Haza - odparł samemu wsiadając na motor.
Spojrzałem na niego powoli, przyglądając się mu jak zakłada kask a jego piękne oczy nikną za czarną szybą. Wsiadłem za Draco na motor, obejmując go szczelnie przy tym w pasie. Przytuliłem się do jego pleców mocno zaciskając powieki by powstrzymać łzy.
Jechaliśmy dosyć szybko, czułem jak wiatr przy tej prędkości uderza w moje ciało. Gdybym nie trzymał się przyjaciela zleciałbym z motoru.
Było słychać warkot silnika gdy Draco przyciskał gaz, wtedy do mojej głowy napłynęły myśli. Jak szybko jechał Tom? Jak doszło do wypadku? Czy jego śmierć była bolesna? Co sobie myślał wsiadając do samochodu pijany? Czy naprawdę byłem dla niego tak ważny, że naraził przez utratę mnie swoje życie i je stracił? Co z Mattheo? Przecież Tom był dla niego najważniejszy na świecie...nie wyobrażam sobie co teraz musi czuć...I wcale się nie dziwię, że wyżył się na mnie. W końcu Gdyby nie ja nie doszło by do tego...najgorsze jest to, że mimo tego, że kocham Draco, Tom też jest dla mnie ważny. Przez ten ostatni czas gdy był przy mnie, przywiązałem się do niego. Naprawdę mogłbym go pokochać, jeśli Draco nie zacząłby robić takich rzeczy...
- Jesteśmy - wyrwał mnie z zamyślenia głos Draco - schodzimy kochanie, jesteśmy już pod twoim domem.
- Ohh no tak - wymamrotałem schodząc z motoru i ścigając kask, Draco zaraz poszedł w moje ślady.
- Chyba nie ma twoich rodziców - powiedział widząc brak samochodu.
- No tak, są w delegacji, zapomniałem Ci powiedzieć - odparłem wkładając klucz w zamek od drzwi.
- Zostać z tobą...czy mam iść do siebie? - spytał.
- Nie chce być sam - posłałem mu słaby uśmiech wchodząc do środka.
Draco wszedł za mną, odrazu przy jego nogach znalazł się mój kot, jest to biały puszysty pers, uśmiech na twarzy blondyny się poszerzył a on odrazu ukucnął przy kocie.
- Cześć, Cross, dawno cie nie widziałem - odparł głaskając zwierzaka po głowie. - Tęskniłeś? - mruknął biorąc kota na ręce. - dawno go tu nie widziałem - powiedział patrząc na mnie jednocześnie głaskając kota.
- Był u babci - odpowiedziałem.
- No to wszystko jasne - zaśmiał się cicho.
- Powinieneś się przebrać, chodź do mnie do pokoju, coś znajdziemy - zaproponowałem przypominając sobie jego zakrawioną koszulę.
- No tak - uśmiechnął się ładnie w moją stronę po czym ruszył za mną na drugie piętro domu, nadal trzymając kota na rękach.
Weszliśmy do mojego pokoju, gdy ja podszedłem do szafy, Draco usiadł na moim łóżku głaszcząc Crossa, który ładnie mruczał. Grzebiąc w niej by znaleźć coś pod przyjaciela rozmiarowo chwyciłem czarną bluzę, rozkładając ją przed sobą. Moje serce zatrzymało się, widząc ciuch, ta bluza...ona...należy do Toma.
Powolnymi ruchami przytuliłem materiał do siebie, pamiętam jak mi ją założył po tym jak ściągnął ją z siebie, chłodnego wieczoru.
Zaciągnąłem się zapachem materiału, zapachem Toma, wszystkie wspomnienia uderzyły w moją głowę. Zacisnąłem powieki przyciskając do siebie bluzę jeszcze mocniej.
Wtedy poczułem coś w kieszeni, uchylając powieki, wyciągnąłem z niej pomiętą kartkę. Zmarszczyłem brwi odkładając ubranie na jedną z półek, drżącymi dłoni rozwinąłem papier, słysząc przy tym jak Draco z tyłu na łóżku bawi się z kotem.
Moim oczom odrazu rzucił się charakter pisma Toma, więc powoli zacząłem czytać, z każdym kolejnym słowem czując jak mój oddech robi się ciężki.
"Napisałem jakiś czas temu tekst dla ciebie, nie miałem odwagi żeby po prostu ci powiedzieć, napisałem więc to dając ci sto procent siebie, byłem pewien, że świat dla nas kręcił się będzie. Teraz wiem...mówi to każdy wokół, rozumiał to każdy, każdy oprócz ciebie. Każdy ale nie ty, jak jakiś kretyn, wierzyłem w nas nawet gdy cały świat był temu przeciw. Byłem obok ciebie gdy płakałeś przez niego, dać chciałem Ci wszystko, nie widziałeś tego. Byłem zawsze a jednak nigdy na poważnie, nie traktowałeś mnie a ja tylko chciałem ciebie, być jednym z twoich marzeń. Nie ma nas i nigdy nas nie było, teraz wiem, że jak bardzo bym tego pragnął, i tak nigdy nas nie będzie. To jest pewne. Tego nigdy mieć nie będę. Mam coś czego nie mam, wiesz, że chodzi mi o ciebie. Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym to raczej i nie poszedłbym z tobą na ten układ, mając nadzieję, że przez ten czas mnie pokochasz. Było by inaczej dziś bez ciebie obok, może miałbym kogoś a nie marzył o życiu z tobą. Gdybym mógł poukładać jeszcze raz wszystko od nowa, nie byłbyś moim priorytetem, zadbałbym o to. Nie byłoby twojego zapachu w moim łóżku, cichej pustki w pokoju pustym, dzielenia smutków. Nie chce tęsknić, to nie ma sensu kochanie, mieliśmy grać w miłość na zawsze tutaj, ale kochasz jego i ja to rozumiem, chce twojego szczecią ponad wszystko inne. A wiesz dlaczego? Bo ja Cie kocham, Harry, ja naprawdę cię kocham."
- Kurwa!!! - krzyknąłem żałośnie upadając na ziemię - Dlaczego debilu nie powiedziałeś mi tego wcześniej! - czułem jak mój organizm ogarnia nieopisana rozpacz.
Tak strasznie go skrzywdziłem, zacząłem płakać, ściskając kartkę w dłoni, to okropne uczucie...dlaczego musiał mieć wypadek? Dlaczego?! Przecież on na to nie zasłużył, kurwa!
Poczułem jak Draco obejmuje mnie od tyłu lekko dźwigając do góry, nie zadawał pytań, nie pytał co się stało po prostu zabrał mnie w stronę łóżka.
Położyłem się na nim, dalej dusząc się łzami, a blondyn położył się za mną obejmując czule i przytulając się do moich pleców. Poczułem parę całusów w tył głowy. Gdy szloch przestał targać moim ciałem obróciłem się w jego stronę, nasze spojrzenia się spotkały.
Draco przetarł dłonią moje łzy pod oczami i te na policzkach, składając całusa na czole a potem nosie.
- Spokojnie, jestem tu...jestem przy tobie...I chce też być dla ciebie - powiedział cicho składając całusa tym razem na moich ustach.
__________________________
—————> miejsce na uwagi, propozycje, cokolwiek ♡
CZYTASZ
Homofobia • drarry
FanfictionTo historia o uroczym brunecie, który jest gejem oraz o najprzystojniejszym chłopaku w szkole, który jednocześnie jest jego przyjacielem i skurwysyńskim homofobem. Czy ta chora relacja ma szansę przetrwać? 18+ | ᴅʀᴀᴄᴏ ᴍᴀʟғᴏʏ x ʜᴀʀʀʏ ᴘᴏᴛᴛᴇʀ | #1 - ge...