Pewnego ranka po tym, jak Clara odebrała Scorpiusa — kobieta nie przyjęła odmowy po zapukaniu do drzwi bladym świtem — Hermiona leżała w łóżku obok Draco. Czuła rozkoszny ból między udami, gdy przysunęła się do niego, dotykając palcami jego blizny na klatce piersiowej; każdy z jej palców przesuwał się powoli w dół jego klatki piersiowej, by wspiąć się po drabinie żeber.
Parsknął śmiechem i pełna napięcia cisza zniknęła, kiedy odepchnął jej ręce.
— Przestań.
Kącik jej ust uniósł się, gdy wspięła się na niego z psotnym uśmieszkiem.
— Proszę, proszę, czyżbyś miał łaskotki?
Jego oczy się zwęziły.
— Tej wojny nie chcesz wygrać.
— Myślę, że tak — zamruczała Hermiona, pozwalając paznokciom muskać jego boki.
Kręcił się.
— Nie wygrasz.
— Nie powiedziałabym, że chodzi wyłącznie o wygraną. Poza tym myślę, że kłamiesz, iż nie masz łaskotek.
Draco chwycił ją za biodra, dotykając w te same miejsca, które odkrywali zaledwie dziesięć minut wcześniej, kiedy kołysała się na nim. Uniósł bladą brew, przesuwając pod nią swój ciężar i... och.
Nie skończyli, tak jak myślała.
— Nie będziesz mnie teraz rozpraszać.
— Jestem dość przekonujący, będę miał... — Draco przeciągnął nagle, zmieniając swój głos w coś, co przypominało wrzask. To nie był dźwięk, którego oczekiwała. — Doigrałaś się, Granger.
Wciąż mocno trzymając przy sobie, przewrócił ją na plecy.
Całkowicie pozbawione tchu od śmiechu ciało Hermiony zatrzęsło się, gdy odepchnęła go, z rękami płasko na jego umięśnionej klatce piersiowej.
— Masz łaskotki!
Nawet on nie mógł ukryć rozbawienia.
— Masz mnie, kłamałem.
Jej oczy spojrzały prosto w jego, a potem na sposób, w jaki przesuwał językiem po wargach.
— Mili mężczyźni nie kłamią. — Hermiona zmarszczyła brwi. — Myślałam, że jesteś miłym człowiekiem.
Draco zrozumiał aluzję i psotny uśmiech pojawił się na jego ustach. Miałem. Usta Draco przesunęły się wzdłuż jej szyi, a kolano rozsunęło nogi kobiety, gdy wsunął się między nie.
— Chcesz miłego mężczyzny, Hermiono?
Dreszcz przebiegł po jej kręgosłupie.
— Nie teraz — wyszeptała Hermiona, zatracając się w nim, aż zabrakło jej słów.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Dwa — trzy, jeśli policzyć ich pierwsze szaleństwa tego ranka — razy Draco wpadł do jej łóżka, ale ona nie miała ochoty. Zerkając w lustro w łazience, Hermiona staranie ułożyła włosy na ramionach, aby nie było widać niewielkiej malinki na szyi. Gdyby Victorie to zauważyła, dogryzanie nigdy by nie ustało.
Głośny dźwięk przeszył powietrze i Hermiona aż podskoczyła, wyrywając się z rozmyślań. Bez zastanowienia naciągnęła sweter przez głowę, ubierając się szybko, wkładając buty i biegnąc korytarzem.
CZYTASZ
[T] [Z] To, co najlepsze
FanfictionTytuł oryginału i link: The Best Of Me Autor oryginału: MrsRen Autor tłumaczenia: Arcanum Felis Zgoda na tłumaczenie: jest Bety: Rzan., Acrimonia, od 7 rozdziału bez bety Fandom: Harry Potter Para: Dramione Rozdziały: 21 Gatunek: romance, drama Klas...