Prolog

197 18 66
                                    


Chwyć go za rękę, nie bój się, że świat przestanie nagle istnieć, gdy zobaczy twój ból. Żółte oczy będą na ciebie patrzeć do końca twych dni, a jego ciało na zawsze będzie tkwić tylko przy tobie. Nawet wtedy, gdy twój umysł stanie się więźniem spopielonych chwil.

— Popiół wydaje się taki piękny Kuroo — wyszeptał, a swoje złote spojrzenie utkwił w tylko sobie znanym punkcie, który był drogą do poznania prawdy.

Przytul go w ten normalny sposób, aby jego ciało przestało reagować obrzydzeniem. Wysłuchaj bijącego serca, a jeżeli ono się zatrzyma pośród bałaganu zwanego życiem, postaraj się je uruchomić, jakbyś był dawcą.

Chciałbym ci oddać swoje serce Kuroo — powiedział pewnie pewnego zimowego dnia.

Nie zdawał sobie sprawy, że poznanie chłopaka na nieszczęsnej imprezie będzie drogą prowadzącą do miłości, o którą nigdy nie prosił.

Uratuj go, prosząc o wyjaśnienie sytuacji, których nie rozumiesz, a on machinalnie pokiwa głową i zaciskając mocno oczy, uśmiechnie się pusto w twoim kierunku. Nie usłyszysz wyjaśnień Kenma.

Dotkniesz go delikatnie kolanem, a twoje ciało zacznie iskrzyć jakbyście byli dla siebie krzesiwem, które rozpali ogień. Wrócisz do grania jak gdyby nigdy nic, a twoją duszę opanuje chłód.

Pozwól mi cię dotknąć — poprosił cicho, gdy dzień zamieniał się w noc.

Nie zrozumiesz wtedy decyzji, którą podejmie, ale i tak spełnisz jego życzenie. Wydawało ci się to surrealistyczne, jednak nie pytałeś, bo wiedziałeś, że nigdy nie uzyskasz odpowiedzi. Tamtego dnia myślałeś, że to kolejny poziom w twoim życiu, a ty podołasz zadaniu, które on ci wyznaczył.
Udało ci się Kenma i pośród blasku nocy byliście naprawdę szczęśliwi.

Twój wzrok był dla niego najpiękniejszym widokiem w całym wszechświecie i chociaż widział na sobie wiele spojrzeń tylko twoje, przyprawiało go o zawrót głowy. Wiedziałeś o tym Kenma, więc patrzyłeś na niego zawsze, gdy miałeś okazję.

Obu wam było zimno, ale zazwyczaj ty dawałeś więcej promieni, ogrzewając zmarznięte ciała. Kuroo czasami widział w tobie swoje własne słońce, a to sprawiało, że myślał o Bokuto, który również był ciepłem dla pewnego zimnego chłopaka.

Nawet na dnie pośród ciemności zawsze odnajdzie się promień w niej zagubiony, który wyciągnie na powierzchnię ukrytą w bezsilności osobę.
Byliście dla siebie światłem Kenma.

Zagubieni tyle razy szukaliście drogi do siebie, a gdy udało wam się ją odnaleźć, nie było odwrotu.

Twoje żółte skrzydła na zawsze zostały połączone z tymi czerwonymi i choć nigdy nie prosiłeś o miłość, dostałeś ją niespodziewanie.
Los bywa przekorny Kozume.

Czasami miałeś wrażenie, że to właśnie los zesłał ci go z nieba, aby później odebrać i zamknąć w czeluściach ciemnych otchłani. On sam uciekał w stronę piekła, a ty nie mogłeś tego zauważyć.

Myślałeś kiedyś o tym, by cofnąć się w czasie i nie pozwolić uratować swojej konsoli? Na pewno nie. W końcu, gdy uchronił ją przed upadkiem, czułeś, jakby to właśnie ciebie złapał.

Widzę anioła — wydusił, patrząc na skrzydła, które już na zawsze miały pozostać schowane przed światem.

Kenma Kozume widział więcej niż inni, ale nie wiedział, że został pozbawiony wzroku w chwili, gdy go spotkał.

***
Hej hej helloł.

Tutaj również zaznaczę, że to druga część, a pierwszą znajdziecie u mnie na profilu. Niektóre sytuacje będą powiązane, ale spojrzymy na to wszystko z innych perspektyw.

Zakład o to, że życie motyla może być dłuższe? †Kuroken†Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz