- Musisz iść? - zapytała [_] i przytuliła się do Shinichiro, który stał przy drzwiach wyjściowych gotowy do opuszczenia mieszkania. - Możesz pójść jutro rano.
Sano uśmiechnął się ciepło i położył dłoń na bladym policzku ukochanej. Pogładził go delikatnie, kiedy [_] przybliżyła bliżej twarz do jego skóry, żeby móc bardziej poczuć jego dotyk i ciepło, które zaoferował. Chciał z nią zostać i spędzić więcej czasu. Zostawił w swoim sklepie pierścionek zaręczynowy, a zaplanował na dzisiejszy wieczór zaręczyny z pomocą Wakasy, Keizo i Takeomiego. Najpierw chciał zabrać ją na przejażdżkę motorem, później zaparkowałby przy jednej ze świątyń, gdzie przygotował wcześniej oświetlenie i kocyk. Dzisiejszego wieczoru, miał być deszcz meteorytów, a przy świątyni były one widoczne z bliska. Nic nie zasłaniało widoku nieba, a latarnie i atmosfera świątyni dodawała dodatkowego uroku. Na końcu ukląkł przed nią i poprosiłby o to, żeby została z nim do końca życia, założyli rodzinę i umarli wspólnie ze starości. Sama myśl o tym wszystkim wywoływała u niego szybsze bicie serca. Nie chciał czekać ani chwili dłużej. Ten dzień miał być idealny i stworzyć niezapomniane wspomnienie, które zawsze sprawiało, że ich miłość rozkwitała od nowa.
- Wrócę szybciej, niż myślisz, dobrze? - Cmoknął ją w usta i spojrzał czule w oczy. - Nie pożałujesz. Obiecuję.
[_] poczuła rozczarowanie. Mlasnęła niezadowolona językiem i odwróciła głowę w bok.
- Shin... Chcę cię mieć teraz przy sobie. To naprawdę coś, czego nie możesz zrobić jutro rano? - [_] podjęła się kolejnej próby, żeby Shinichiro jednak z nią został. Uśmiechnęła się mimowolnie, kiedy jego ramiona objęły ją i zatopił twarz w jej szyi.
- Niestety. Dzisiaj jest na to idealny czas. Za niedługo będę. - Pocałował ją ostatni raz i wyszedł za drzwi, a [_] poczuła żal. Postanowiła jednak, że nie będzie siedziała i się smucić.
Kobieta podeszła do kanapy i usiadła na nią. Włączyła telewizor i zagłębiła się w film, który akurat leciał na jej ulubionym kanale. Po chwili położyła się na miękkim meblu, położyła głowę pod poduszkę i nim się zorientowała, zasnęła.
- [_]!?
Uderzanie w drewnianą powierzchnię obudziło [_]. Przetarła zmęczone oczy i półprzytomna zaczęła podchodzić do drzwi. Otworzyła je, a jej oczom ukazał się Wakasa. Zmarszczyła brwi na widok jego bladej twarzy, która wykazywała smutek i ból. [_] poczuła ukłucie strachu. Żołądek skurczył się nieprzyjemnie. Zimny pot oblał całe ciało.
- Coś się stało, Waka? - zapytała i wysiliła się na uśmiech, który przyszedł jej ciężej, niż się spodziewała. Serce obijało się boleśnie o żebra i dudniło jej w uszach.
- S... Shinichiro... - wypowiedział drżącym głosem, ale nie potrafił powiedzieć nic więcej.
- Co z nim? - [_] przełknęła głośno ślinę, a nogi delikatnie się jej ugięły.
- Nie żyje.
I po tym krótkim oświadczeniu poczuła, jak ktoś rozdziera jej serce na strzępy i zabiera brutalnie całe szczęście, które przeżyła z Sano Shinichiro.
CZYTASZ
❀𝐇𝐚𝐩𝐩𝐲 𝐝𝐚𝐲𝐬/𝐒. 𝐒𝐜𝐡𝐢𝐧𝐢𝐜𝐡𝐢𝐫𝐨 ✔❀
FanficGdzie jeden akcydent zapoczątkował ich wspólne i szczęśliwe życie. Szczęście jednak miało jeden, wielki minus - nigdy nie trwało wiecznie.